buuuuu, wiecieeee, ze nie lubię...., ale jeden dzień wytrzymam :))
Wczoraj spedziliśmy wieczór w kuchni ......
Mój D. jest dobry w gotowaniu, smakuje mi jego jedzonko....
ale....
no własnie.....
NIE POTRAFIMY GOTOWAC RAZEM!!!!!!
zawsze sie przegadujemy i jest nerwowa sytuacja.
Całe życie gotowałam, jestem po szkole gastronomicznej. Wiem, że potrafie gotować i lubie to!!!!
ale mój D. wszystko co robie poprawia, albo jak proszę podsmaż osobno kiełbasę do bigosu, to słyszę: "całe życie robiłem wszystko razem, na jednej patelni i nikt nie umarł" ....
nooo, niby wieeem....
ale ja całe życie robiłam wszystko oddzielnie, bo mięso nie powinno byc nasiąkniete zapachem kiełbasy. Cebula powinna byc oddzielnie przyrumieniona, no nie????
i tak myśle, że może to ja przesadzam....
tylko że tak jest odkąd się znamy, odkąd mieszkamy razem.
i to nie ja jemu zwracam uwagę, że robi coś nie tak. Tylko on mi ciągle mówi, to po co tak robisz? mlaska, cmoka i ciągle mu coś nie pasuje :(
Jak jestem sama w kuchni, to potem zjada ze smakiem, bez marudzenia. Ale czasem mam wrażenie, jakby rywalizował, w tej dziedzinie, ze mną.
a ja mam dzisiaj na obiad kapuste włoską gotowaną z cebulką i przyprawami.
Reszta domowników ma bigos. Z mięsem wieprzowym, kiełbasą podwawelską, odrobiną boczku, pieczarkami, cebulką i przecierem pomidorowym. Mój syn wczoraj prawie piał z zachwytu, a D. zjadł, powiedział, że dobre, ale miałam uczucie jakby był niezadowolony (zazdrosny), że mi taki dobry wyszedł....... Dziwne.....
a tak w ogóle to mój syn młodszy dzisiaj rozpoczyna studia :)) Wczoraj była inauguracja, a dzisiaj rozpoczędzie w wydziałach. Wybrał naszą Politechnikę Śląską, Zarządzanie i Inżynieria Produkcji. - tak, jestem dumna!!!!!!
....nie lubię jak jest tak między mną a moim D. - bardzo go kocham i on mnie też!
menu:
śniadanie: pomidor, ogórek, papryka, sałata.
IIśniadanie: jabłko i grejfrut
obiad: kapusta włoska gotowana (dużo)
podwieczorek: kalarepka albo marchewka
kolacja: frytki z selera.
Buziolki.......