Po trzech tygodniach wolnego od diety wracam dzisiaj (przynajmniej mam taką nadzieję) na dobrą drogę. Minęły wakacje, śluby, rocznice, urodziny i teraz do grudnia mam w planie zmobilizować się i znowu zacząć działać. Nie jest zle...po długim okresie zapuszczenia się i przytycia z powrotem do 95 kilogramów, osiągnęłam wagę, przy któej zaczynam wyglądać jak człowiek 84 kg. Dokłądnie było już 82 jak wiecie, ale wakacje zrobiły swoje. Ale mimo to czuję się rozgrzeszona, bo to tylko 2 kg. Od dzisiaj zaczynam znowu. Plan na wrzesień 7 z przodu. Wiem, że nie będzie łatwo, bo trochę rozżarłam się przez ostatni okres i teraz nie tak łatwo będzie odmówić sobie niektórych pyszności. W weekend spotkałam się ze znajomymi, stwierdzili, że super wyglądam...to było milutkie i mobilizujące :-)
We wrześniu chcę się skupić na diecie, ze sportem u mnie ciężko, więc może 3 razy w tygodniu orbitreks,a od pazdziernika siłownia...oby :-)
Plan na dziś:
- kawa z mlekiem i słodzikiem (już za mną, planuję jeszcze jedną)
- brzoskwinia (może jeszcze mandarynka)
- rybka w galarecie
Przemiana materii to u mnie ostatnio dramat, muszę znalezć na to jakiś sposób.