No i niestety sa skutki wczorajszego ważenia. Dziś pełna prawie że ...
rozpusta jedzeniowa. Źle mi z tym i źle z tego powodu że te moje ćwiczenia ta moja dieta no bo starałam się to nic nie dały nic kompletnie.
Waga stoi jak stała a ja ciagle sie tym zadreczam i nie moge pojąć dlaczego tak sie dzieje.
Straciłam chęć do ćwiczeń dziś miałam na wieczór zrobić jak zwykle ale NIE CHCE MI SIE. Wolałam zjeść wiecej niż zrobić ćwiczenia w tym czasie.
Jestem żałosna. Ale tak szczerze po co mam je robić skoro nic a nic nie moge schudnąć. Ciagle mysle zastanawiam sie co musze zmienić w diecie.
No i przyszło mi jeszcze jedno na myśl. Moze te ćwiczenia co robię nie pomagają w schudnieciu a tylko wzmacniaja mieśnie. Bo same widzicie ze wiekszosc z nich jest na brzuch a co za tym idzie moze nie spalam nic zeby coś to wspomagało odchudzanie
Co myslicie na ten temat? Moze zmienic mam ćwiczenia na jakies inne i nie ćwiczyć 2 razy dziennie. Pomożcie bo nie wiem co mam z tym począć.
Nie mam pomysłu co moze być nie tak ....
No i wrzucam moje okropne menu :(((
ryż brązowy na mleku i paluszki serowo- cebulowe
OBIAD
pieczone bez skóry (bo ściągnęłam bo była tłusta)
i 1 mandarynka
2 banany, 3 plastry szynki,
kaszanka z grilla z musztarda i ketchupem
A CO Z ĆWICZENIAMI ?????????????????
TU POWINNY BYĆ CO NIE ????????
NIE MA....
BO CO... NIE MAM OCHOTY BO PO CO I TAK NIE SCHUDNĘ
NAWET JAK JE ZROBIĘ !!!!!!!!!!
DO DOOOPY :///////////////