JUZ TROCHE ZŁOŚĆ MI PRZESZŁA
A ZASŁUGĄ JEST CHYBA TO ŻE DZIŚ SPOTKAŁAM SIĘ Z CHŁOPAKIEM I BYŁO FAJNIE. WYJAŚNILIŚMY SOBIE NIEJASNOŚCI KTÓRE WYNIKŁY W OSTATNIM CZASIE PRZEZ MÓJ ZŁY HUMOR, KTÓRY ODBIŁ SIĘ WŁAŚNIE NA CHŁOPAKU I TO NIE MOGŁO PRZEJŚĆ NIE ZAUWAŻONE.. BYŁA POWAŻNA ROZMOWA NO I DEKLARACJA Z MOJEJ STRONY ŻE TAKI HUMOR SIĘ NIE POWTÓRZY BO GO BARDZO URAZIŁAM TYM. NO ALE POMIJAJĄC TĄ MNIEJ PRZYJEMNĄ CZĘŚĆ TO BYŁO MIŁO. POSPACEROWALIŚMY SOBIE, POSIEDZIELIŚMY W PRZYJEMNYM LOKALU I BYŁO FAJNIE.
CHOCIAŻ NA TE PRZYJEMNIE SPĘDZONE CHWILE MOGŁAM ZAPOMNIEĆ O TEJ WADZE PRZEKLĘTEJ, KTÓRA CHYBA PODJĘŁA ZE MNĄ WALKĘ, BO OD PONIEDZIAŁKU POKAZUJE TO SAMO I NIC W DÓŁ. JEDYNIE TO TYLKO WAHANIA W GÓRĘ ALE NIGDY NIŻEJ.
A PONADTO JESZCZE ZWALIŁA MI SIĘ @. MUSZĘ PRZEŻYĆ TO JAKOŚ ...
NO NIECH TO DIABEŁ WEŹMIE....
DZIŚ JAKBY MAŁO TEGO ŻE WAGA NIC DO DOŁU
TO JESZCZE PRZYSZŁA @ .
JA SIĘ DOBIJE, DZIŚ SIĘ NIE WAŻYŁAM BO Z TEGO
WSZYSTKIEGO TO JUZ OCHOTY NIE MIAŁAM NAWET
WEJŚĆ NA WAGĘ A ZNAJĄC ŻYCIE TO BYŁOBY BEZ SPADKU
TAK JAK PRZEZ CAŁY TYDZIEŃ.
NIE WIEM CZY TO PRZEZ TĄ @ WAGA MIMO DIETY STOI
CZY TO JEST TAKI TYPOWY ZASTÓJ I NIC NIE PORADZE
ALE I TAK PODWÓJNIE JESTEM ZŁA BO NIE DOŚĆ WAGA
SIĘ UPARŁA TO JESZCZE TA @, KTÓREJ NIE ZNOSZĘ ...
ZŁE SAMOPOCZUCIE ITP ...
TO NIE W PORZĄDKU !!!!
ILE TO TAK MOŻNA ???KURDE DZIŚ 6 DZIEŃ DIETY I SZÓSTY DZIEŃ JAK SIĘ WAŻĘ I CHOLERA WAGA ANI DRGNIE... TO JUŻ NIE JEST ZABAWANE. BYŁAM PRZEKONANA ŻE JAK NIE WCZORAJTO DZIŚ JUZ NAPEWNO CHOĆ TROSZKĘ ZOBACZĘ MNIEJ A TU NIC NIC I NIC. TO SAMO CO NA POCZATKU TYGODNIA. NIE CHCE MI SIĘ AŻ WIERZYĆ W TO. CZY DO DIABŁA WAGA SZWANKUJE ALE NIE MAM NOWĄ WAGĘ, KTÓRĄ NIEDAWNO ZRESZTĄ KUPIŁAM....WIĘC CO JEST CZEMU JA NIE CHUDNĘ, PRZECIEŻ OD PONIEDZIAŁKUNIE MA U MNIE MOWY O PODJADANIU ANI PRZEJADANIU SIĘ...A TU I TAK TO SAMO ....JESTEM PODŁAMANA ....
OJEJ JEJ, DZIŚ PRAWIE BYŁOBY PO DIECIE .
JAKOS TA MYŚL ŻE TA MĘKA Z DIETĄ NIE PRZYNOSI
MI ŻADNYCH EFEKTÓW NA WADZE O MAŁO NIE
WZIEŁA NADEMNĄ GÓRY. DZIŚ BYŁO JUŻ CIĘŻKO
BO DO TEJ PORY MYŚLAŁAM ŻE JUŻ POD KONIEC
TYGODNIA SPADEK MUSI BYĆ A TU CHOLERA
NIE WŁAŚNIE NIE I MIAŁAM TAKĄ OCHOTĘ
ODERWAĆ SIĘ OD TEGO I ZJEŚĆ TO CZEGO
TYLKO DUSZA PRAGNIE.
JAK JUTRO ZNOWU BEDZIE TO SAMO NA WADZE
TO JA JUZ ZAŁAMUJE RĘCE, TO NIE MOŻE TAK
BYĆ PRZECIEŻ DIETA JEST, ĆWICZENIA TEŻ SĄ
I CO SIĘ DZIEJE ?? TAKI ZASTÓJ ZE WAGA STOI
OD TYGODNIA ??BO JUTRO JUZ BEDZIE TYDZIEŃ
I MOŻE TAK BYĆ ŻE W ZŁOŚCI NAJEM SIĘ WSZYSTKIEGO
PRZECIEŻ I TAK NIE CHUDNĘ TO CO ZA RÓŻNICA
PRAWDA ???
KURCZE JESTEM ZŁAAA....
OD 5 DNI NORMALNIE MAM TAK DOPRECYZOWANĄ DIETE A TU
WAGA O DZIWO SIE TAK UWZIĘŁA NA MNIE ŻE ZACZYNA MNIE
WKURZAĆ.
ŻADNEGO SPADKU OD PONIEDZIAŁKU NIE MA, WAGA SIE UTRZYMUJE
NA TYM SAMYM POZIOMIE A DZIS NAWET POKAZAŁA 0,3 KG WIECEJ
CO JEST JA SIĘ TAK NIE BAWIĘ. ILEKROĆ STARAM SIĘ ŻEBY NIE ZGRZESZYĆ
W DIECIE TO WŁASNIE DOSTAJE TAKĄ NAGODĘ ...
PRÓBUJE NIE DAĆ ZA WYGRANĄ, ALE TAKIE CZEKANIE ZACZYNA BYĆ
UCIĄŻLIWE BO NIE MAM ŻADNEJ MOTYWACJI ŻEBY DŁUŻEJ DIETKOWAĆ.
JAKIE TO CIĘŻKIE .......MYŚLĘ ILE TO JESZCZE I CZY JUTRO ZNOWU
TO SAMO, WAGA NIC W DÓŁ ?? A JA TAK CHCE ŻEBY
COŚ BYŁO MNIEJ CHOĆ TROSZECZKĘ JAKO MAŁA
NAGRODA I KOPNIAK DO DALSZEJ WALKI ...
HMM ... DZIS COS TAM NAMARZE
ŻEBY BYŁO WIADOMO CO TAM OGÓLNIE U MNIE SŁYCHAĆ .
HUMOR W SUMIE MAM NIE NAJGORSZY, OCZYWIŚCIE CHCIAŁABYM TRYSKAĆ ENERGIĄ I CIESZYĆ SIĘ ŻYCIEM ALE CHYBA DŁUGO TAK NIEBĘDZIE ALBO I JUŻ WCALE. MÓWIĘ TAK BO JESTEM Z REGUŁY OSOBĄ, KTÓRA NIE JEST ZADOWOLONA Z ŻYCIA I TYLKO NARZEKA BEZ KOŃCA.
A JAK Z DIETĄ? NO NARAZIE JEST W PORZĄDKU, NIERAZ TEŻ JUŻ MAM OCHOTĘ SKOŃCZYĆ TĄ WALKĘ, ALE WIEM ŻE NASTĘPNEGO DNIA I TAK OD NOWA BĘDE CHCIAŁA JĄ ROZPOCZĄĆ BO SIĘ NIE AKCEPTUJE W TYM CIELE.
WIEC NIE MA CO MYŚLEC ZE TO KONIEC. JA JUZ JESTEM UZALEŻNIONA MAKSYMALNIE OD ODCHUDZANIA I NIGDY TO SIĘ NIE SKOŃCZY. MAM SWÓJ CEL DO KTÓREGO MIMO , ŻE NIERAZ MÓWIE ŻE NIE DAM RADY DĄŻYC TO I TAK POTEM MYŚLE ZE MUSZE DO TEGO ZMIERZAĆ BO LEPIEJ NIE BEDZIE A TYĆ CIAGLE NIE MOGĘ NIE MOGĘ I KROPKA.
OD PONIEDZIAŁKU ZACZĘŁAM BRAĆ PERSEN FORTE NA NERWY, MAM NADZIEJE ZE TO MI POMOZE CHOĆ TROCHĘ BYĆ OPANOWANĄ I RADZIĆ SOBIE Z MOIMI GŁUPIMI HUMORAMI, KTÓRYCH I JA SAMA NIE ZNOSZE.
PO 3 DNIACH ZMIAN NIE MA NADAL SIE WKURZAM, ALE WIEM WIEM TO ZA KRÓTKO TRZEBA POBRAĆ DŁUŻEJ ...
NIE MAM DOBRYCH WIESCI
WLASNIE WROCILAM Z OSRODKA, GDZIE BYLAM Z MAMA PO PARADE ODNOSNIE MOJEGO PROBLEMU I EWENTUALNE ZAPISANIE SIE DO LEKARZA GDYBY BYLA TAKA MOZLIWOSC.
NIESTETY W REJESTRACJI USLYSZALAM ZE ZAPISAC SIE MOZNA DOPIERO NA MAJ, ZE MI SAM PSYCHOLOG NIE WYSTARCZY W TAKICH STANACH DEPRESJI, POTRZEBNE MI JEST ZASWIADCZENIE OD PSYCHIATRY I POTEM MUSZE ISC NA PSYCHOTERAPIE. A W ZWIAZKU Z TAKIM DLUGIM TERMINEM NIC NIE ZAŁATWILISMY I NADAL ZOSTAJE Z TYM SAMA.
WIEM I ZDAJE SOBIE SPRAWY ZE NIE MOGE CZEKAC BO PO PROSTU TAKIE DEPRESJE MNIE SAMA WYKANCZAJA, MOJE WYBUCHY ZŁOSCI TAK NAPRAWDE BEZ ZADNEGO POWODU STWARZAJA W DOMU TAK NERWOWA SYTUACJE ZE JA MAM OCHOTE UCIEC I NIE ZAWRACAC SOBA NIKOMU GLOWY. SZKODA MI JUEST MAMY BO WIEM ZE SIE STRASZNIE O MNIE MARTWI A JA JESZCZE WSZYSTKO UTRUDNIAM I W KAZDEJ SYTUACJI WYBUCHAM. MAM SIEBIE DOSYC CHCE ZEBY MI KTOS POMOGL ALE DZIS ZADNEJ POMOCY NIE DOSTALAM.
Z CHLOPAKIEM NIE JEST LEPIEJ PO WCZORAJSZEJ SPRZECZCE PRZEZ MOJ HUMOR JEST WKURZONY I NAPISAL MI ZE CZEKA NAS POWAZNA ROZMOWA C0 DALEJ Z NAMI. I MYSLE ZE JEDNAK NASZ ZWIAZEK SIE ROZPADNIE ZE SIE ROZSTANIEMY. NIE MAM GLOWY MYSLEC O CHLOPAKU BO NIE CHCE MI SIE NAWET ZE SOBA SAMA ZYC I COKOLWIEK ROBIC A CO DOPIERO POGADAC SPOTKAC SIE Z CHLOPAKIEM, ON NIE ZNA MOJEJ SYTUACJI I JA O NIEJ NIE POWIEM, WIEC W TYGODNIU JAK PRZYJEDZIE DECYDUJACA ROZMOWA, JA NIE MAM SILY I CHYBA OCHOTY MECZYC SIE Z KIMS I DENERWOWAC JESZCZE KOGOS SWOIM ZACHOWANIEM LEPIEJ BEDZIE JAK SIE ROZSTANE.....
NIE WIEM CO DALEJ BEDZIE Z MOIM ZYCIEM ZE MNA, DZIS MAMA KUPILA MI TABLETKI PERSEN NA USPOKOJENIE, CHYBA JA I ROWNIEZ MAMA MAMY NADZIEJE ZE COS SIE ZMIENI W MOIM ZACHOWANIU, ALE CO TO JEST W POROWNANIU Z MOIMI STANAMI ZALAMANIA
KURCZE NIE WIEM CO NAWET NAPISAC
JEST CORAZ GORZEJ Z DNIA NA DZIEN, NIC NIE IDZIE DLA MNIE W DOBRYM KIERUNKU. MOJE ZYCIE SIE WALI I CHYBA NIE ZDAJE SOBIE Z TEGO DO KONCA SPRAWY.
KAZDY DZIEN KAZDY TO CIAGLE MYSLENIE O DIECIE, JEDZENIU ODCHUDZANIU KALORIACH , I LĘKU PRZED KOMPULSAMI. O NICZYM INNYM NIE JESTEM W STANIE MYSLEC, MOJ ZWIAZEK Z CHLOPAKIEM WISI NA WLOSKU, NIE WIE ON O MOICH PROBLEMACH ZE TAK DUZA WAGE PRZYKLADAM DO TEGO ABY SCHUDNAC I TYLKO TO SIE LICZY, DZIS SIE POKLOCILISMY PRZEZ MOJ ZLY HUMOR A RACZEJ CHYBA DEPRESJE BO OD KLKU DNI ZLY HUMOR MNIE NIE OPUSZCZA A JA NIE POTRAFIE TEGO ZMIENIC, NIC MNIE NIE CIESZY A WSZYSTKO ZASMUCA.
NIE POTRAFIE NAWET WYRAZIC JAK ZLE SIE CZUJE JAK ZLE SIE CZUJE ZE SOBA, WSZYSTKO MI PRZESZKADZA, NAWET OBECNOSC INNYCH OSOB WOKOL MNIE. CHCE BYC SAMA ZOSTAC W SWOIM POKOJU I NIEGDZIE NIE WYCHODZIC, ALE TE SIEDZIENIE SPROWADZA SIE JEDYNIE DO TEGO ZE MUSZE SCHUDNAC ZE MUSZE COS ZMIENIC I POWSTRZYMAC TE NAPADY KTORE MI UTRUDNIAJA ZYCIE.
JA NIE POTRAFIE MYSLEC O NICZYM INNYM JAK TYLKO O JEDZENIU DIECIE KALORIACH I TYM CZY JAK ZJEM COS TO NIE PRZYTYJE ALE I TAK NA JEDNO WYCHODZI IM BARDZIEJ SIE STARAM I CHCE OSTRO BRAC SIE ZA DIETE TO TYM GORZEJ MI WYCHODZI I PRZYCHODZA KOMPULSY.
NIE WIEM JAK TO ZINTERPRETOWAC ALE JA NIE UMIEM MYSLEC O CZYMS INNYM SKUPIC SIE NA CZYMS PRZYJEMNYM CZY COS ZROBIC CZY WYJSC GDZIES ZAJAC SIE CZYMS, MYSLE TYLKO ZE MUSZE STAC SIE SZCZUPLA ZE TO ODBICIE W LUSTRZE NA KTORE PATRZE MUSI SIE ZMIENIC BO DLUZEJ TEGO WIDOKU NIE ZNIOSE, NIE MOGE NA SIEBIE PATRZEC CHCE TYLKO BYC TAKA JAK PRZEDTEM PIEKNA SZCZUPLA I CZUC SIE WARTOSCIOWA BO TERAZ TEGO NIE CZUJE. WIDZE SIEBIE JAK POTWORA GRUBEGO I MYSLE ZE NIKT MNIE NIE AKCEPTUJE MIMO TEGO ZE BLISCY MOWIA MI ZE MNIE KOCHAJA I CHLOPAK TEZ.
JUTRO WYBIERAM SIE Z MAMA W POSZUKIWANIU JAKIES POMOCY, MOZE JAKIES WIZYTY U LEKARZA COS MI POMOGA, ALE NA WIZYTE TRZEBA CZEKAC A JA NIE WIEM ILE CZASU JESZCZE TO WYTRZYMAM NIE CHCE MI SIE ZYC I TO PRZEZ CO PRZEZ GLUPIE KONTROLOWANIE TEGO ILE ZJEM I CZY SCHUDNE, KAZDY DZIEN JEST TAKI SAM......
TO BEZNADZIEJNE ZE MAM TAKIE ZYCIE, TYM BARDZIEJ ZE MOZNA POWIEDZIEC ZE NA SWOJE ZYCZENIE, BO PRZEZ RYGORYSTYCZNE ODCHUDZANIE OKOLO ROK TEMU MAM PROBLEMY ZE SOBA Z MOIM ODNIESIENIEM DO ZYCIA I CZYMKOLWIEK W ZYCIU. WIEM ZE JA DO TEGO DOPUSCILAM BO ZACZELAM DIETE NIEMAL ZE GLODOWKE I COS SIE STALO ZE JEST TAK JAK JEST, DO KITU ...
CIAGLE MYSLE I MYSLE
I BOJE SIE KAZDEGO KOLEJNEGO DNIA. WCZESNIEJ NIE MIALAM TAKICH PROBLEMOW Z UTRZYMANIEM DIETY, JAK ZACZELAM TO RACZEJ POTRAFIŁAM TRZYMAC SIE JADŁOSPISU I NIE MIALAM TYCH KOMPULSOW.DNI MIJAŁY A JA BYLAM ZADOWOLONA ZE ZDROWO
SIE ODZYWIAM DOBRZE SIE CZUJE I PRZY TYM MOGE SCHUDNAC...
TO BYLO PROSTSZE A TERAZ WSZYSTKO JEST INNE, JA SIEBIE NIE AKCEPTUJE NIE MOGE ISE POGODZIC ZE PRZYBYLO MI KILOGRAMOW I NIE MOGE NA DOBRE ZACZAC ZDROWEJ DIETY I CHUDNAC, PRZESZKODA SA TE KOMPULSY KTORE BIORA NADE MNAGORE A JA JESTEM BEZSILNA. MYSLE SOBIE TAK CZY PODOLAM TEJ DIECIE JAK U MINE JEDNEGO DNIA JEST ZDROWO I DIETETYCZNIE A NASTEPNEGO ZA TO OPYCHAM SIE TAK ZE TO STARCZYLO BY MI NA CALY TYDZIEN JEDZENIA POMIJAJAC ZE SA TO ROZNE NIE ZDROWE TLUSTE TUCZACE RZECZY, CHLEB, SMAZONE ITP WTEDY NIE PATRZE CO JEM BO JEM WSZYSTKO NIE MYSLE PSYCHIKA MI SIADA..... MOZE JESLI WYRZUCE TO Z SIEBIE BEDZIE MI LZEJ BO KAZDY DZIEN JEST PODOBNY KAZDY DZIEN SKUPIA SIE NA JEDZENIU NA TYM ZEBY TAK ZJESC ZEBY SCHUDNAC ALBO SIE WYLACZAM I MAM KOMPULS KTORY SPRAWIA ZE MOJ DZIEN JEST STRACONY A JA CZUJE SIE JAK NIC NIE WARTA ISTOTA NIE CZLOWIEK, CHCIALABYM WYMAZAC TE PRZYKRE DNI ALE SIE NIE DA, I PEWNIE JESZCZE WIELOKROTNIE BEDE TO PRZEZYWAC.
PAMIETAM ZE JAKIS ROK TEMU BYLAM O WIELE LZEJSZA, KILOGRAMOW BYLO MNIEJ. DO TEJ PORY PLUJE SOBIE ZE TAK SIE ZANIEDBALAM BYLAM PRZEKONANA CHYBA ZE JUZ NIGDY NIE BEDE WYGLADAC TAK JAK TERAZ WYGLADAM, TAK JAK WYGLADALAM ZACZYNAJAC SIE ODCHUDZAC PONAD 2 LATA TEMU. TO WSZYSTKO WROCILO A NA DODATEK W BAGAZU MAM JESZCZE KOMPULSYWNE JEDZENIE PO CO TO BYLO. CZY NIE MOZNA BYLO NAD TYM ZAPANOWAC, JESC Z UMIAREM ZEBY UTRZYMAC TA WAGE, ALE NIE JA CHCIALAM DALEJ TAK JESC ZEBY NIE PRZYTYC I SCHUDNAC BALAM SIE PANICZNIE ZE PRZYTYJE I ODMAWIALAM SOBIE WIELU RZECZY. TERAZ JESTEM BEZSILNA I CHYBA DLA SIEBIE NIC NIE ZNACZE.
MOJE ZYCIE TO WIECZNA WALKA O WYMARZONA FIGURE BEZ GRAMA TLUSZCZU, WALKA ZE SOBA ZE SWOIMI POTRZEBAMI, CHCE OSZUKAC SIEBIE ZE WIELE MI NIE POTRZEBA DO ZYCIA ZE WTEDY SCHUDNE, ALE CHYBA SIE MYLE BO ODZWIERCIEDLENIEM TEGO SA TE NAPADY .... JAKA TO JEST BEZRADNOSC, MYSLISZ ZE NASTEPNY DZIEN BEDZIE LEPSZY ZDROWSZY A TU W NAJMNIEJ OCZEKIWANYM MOMENCIE DOPADA CIE COS ZE NIE MTSLISZ O KONSEKWENCJACH TYLKO O TYM ZE MUSISZ TO ZJESC ... POTEM DOPIERO POJAWIAJA SIE WYRZUTY TE OKROPNE SAMOPOCZUCIE ZE MASZ OBRZYDZENIE DO SAMEJ SIEBIE
NIC I NIKT MI NIE POMOZE
MUSZE SIE UPORAC SAMA Z TYM I PRZEMYSLEC TO CO ROBIE,
TO JAK JEM I CO JEM .... I WALCZYC Z KOMPULSAMI .......
JEST CIEZKO I JESZCZE TE MOJE STANY DEPRESYJNE ....
DZIS NARAZIE RADZE SOBIE NIE MAM TAKIEGO NAPADU
ALE CO SIE DZIWIC WCZORAJ TYLE SIE NAZARŁAM,
ZE DZIS JESZCZE ZAŁADEK WSZYSTKIEGO NIE STRAWIŁ ZAPEWNE
I DLATEGO NIE DOMAGA SIE WSZYSTKIEGO TAK BARDZO. ALE KOLEJNE DNI BEDA PEWNIE GORSZE, POSTARAM SIE WPROWADZIC WIECEJ ZROZNICOWANYCH POSIŁKÓW CHOC TO TEZ MOZE MNIE NIE UCHRONIC
OD TYCH PRZEKLETYCH KOMPULSOW.....
MACIE JAKIES PORADY
MOZE Z WLASNYCH DOSWIADCZEN MACIE JAKIES SPOSOBY
NA TO BY PANOWAC NAD PANICZNYM OBJADANIEM SIE ...
MOZE JAKOS WAM SIE UDAJE USTRZEC PRZED TYMI NAPADAMI ....
CZEKAM NA WASZE OPINIE