I BOJE SIE KAZDEGO KOLEJNEGO DNIA. WCZESNIEJ NIE MIALAM TAKICH PROBLEMOW Z UTRZYMANIEM DIETY, JAK ZACZELAM TO RACZEJ POTRAFIŁAM TRZYMAC SIE JADŁOSPISU I NIE MIALAM TYCH KOMPULSOW.DNI MIJAŁY A JA BYLAM ZADOWOLONA ZE ZDROWO
SIE ODZYWIAM DOBRZE SIE CZUJE I PRZY TYM MOGE SCHUDNAC...
TO BYLO PROSTSZE A TERAZ WSZYSTKO JEST INNE, JA SIEBIE NIE AKCEPTUJE NIE MOGE ISE POGODZIC ZE PRZYBYLO MI KILOGRAMOW I NIE MOGE NA DOBRE ZACZAC ZDROWEJ DIETY I CHUDNAC, PRZESZKODA SA TE KOMPULSY KTORE BIORA NADE MNAGORE A JA JESTEM BEZSILNA. MYSLE SOBIE TAK CZY PODOLAM TEJ DIECIE JAK U MINE JEDNEGO DNIA JEST ZDROWO I DIETETYCZNIE A NASTEPNEGO ZA TO OPYCHAM SIE TAK ZE TO STARCZYLO BY MI NA CALY TYDZIEN JEDZENIA POMIJAJAC ZE SA TO ROZNE NIE ZDROWE TLUSTE TUCZACE RZECZY, CHLEB, SMAZONE ITP WTEDY NIE PATRZE CO JEM BO JEM WSZYSTKO NIE MYSLE PSYCHIKA MI SIADA..... MOZE JESLI WYRZUCE TO Z SIEBIE BEDZIE MI LZEJ BO KAZDY DZIEN JEST PODOBNY KAZDY DZIEN SKUPIA SIE NA JEDZENIU NA TYM ZEBY TAK ZJESC ZEBY SCHUDNAC ALBO SIE WYLACZAM I MAM KOMPULS KTORY SPRAWIA ZE MOJ DZIEN JEST STRACONY A JA CZUJE SIE JAK NIC NIE WARTA ISTOTA NIE CZLOWIEK, CHCIALABYM WYMAZAC TE PRZYKRE DNI ALE SIE NIE DA, I PEWNIE JESZCZE WIELOKROTNIE BEDE TO PRZEZYWAC.
PAMIETAM ZE JAKIS ROK TEMU BYLAM O WIELE LZEJSZA, KILOGRAMOW BYLO MNIEJ. DO TEJ PORY PLUJE SOBIE ZE TAK SIE ZANIEDBALAM BYLAM PRZEKONANA CHYBA ZE JUZ NIGDY NIE BEDE WYGLADAC TAK JAK TERAZ WYGLADAM, TAK JAK WYGLADALAM ZACZYNAJAC SIE ODCHUDZAC PONAD 2 LATA TEMU. TO WSZYSTKO WROCILO A NA DODATEK W BAGAZU MAM JESZCZE KOMPULSYWNE JEDZENIE PO CO TO BYLO. CZY NIE MOZNA BYLO NAD TYM ZAPANOWAC, JESC Z UMIAREM ZEBY UTRZYMAC TA WAGE, ALE NIE JA CHCIALAM DALEJ TAK JESC ZEBY NIE PRZYTYC I SCHUDNAC BALAM SIE PANICZNIE ZE PRZYTYJE I ODMAWIALAM SOBIE WIELU RZECZY. TERAZ JESTEM BEZSILNA I CHYBA DLA SIEBIE NIC NIE ZNACZE.
MOJE ZYCIE TO WIECZNA WALKA O WYMARZONA FIGURE BEZ GRAMA TLUSZCZU, WALKA ZE SOBA ZE SWOIMI POTRZEBAMI, CHCE OSZUKAC SIEBIE ZE WIELE MI NIE POTRZEBA DO ZYCIA ZE WTEDY SCHUDNE, ALE CHYBA SIE MYLE BO ODZWIERCIEDLENIEM TEGO SA TE NAPADY .... JAKA TO JEST BEZRADNOSC, MYSLISZ ZE NASTEPNY DZIEN BEDZIE LEPSZY ZDROWSZY A TU W NAJMNIEJ OCZEKIWANYM MOMENCIE DOPADA CIE COS ZE NIE MTSLISZ O KONSEKWENCJACH TYLKO O TYM ZE MUSISZ TO ZJESC ... POTEM DOPIERO POJAWIAJA SIE WYRZUTY TE OKROPNE SAMOPOCZUCIE ZE MASZ OBRZYDZENIE DO SAMEJ SIEBIE
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
cauliflower
30 stycznia 2011, 19:04moja droga! tak nie można! jesteś super wartościową babką i wiesz przecież są ważniejsze rzeczy od nienagannej figury. nie można pragnieniu bycia "idealną" podporządkować całego życia! pomyśl, zastanów się czy naprawdę to jest dla Ciebie najważniejsze na świecie? im bardziej się spinasz, tym bardziej ciągle o tym myślisz i podporządkowujesz całe życie diecie, kompleksom, wyrzucaniu sobie i obwinianiu się za każdą dodatkową kalorię. Szkoda życia i zdrowia psychicznego na takie podejście. Chyba niestety najpierw musisz się jakoś uporać z sobą, zaakceptować siebie i wiedzieć, co chcesz w sobie zmienić. Konkretnie.I nie chodzi mi tu tylko o ciało. Bo u Ciebie panuje chyba troszkę chaos - w postanowieniach, w postrzeganiu siebie i wartościowaniu, co dla Ciebie jest najważniejsze. Trzymam kciuki! Powodzenia życzę! P.S jedzenie przecież nie może nami rządzić! :) Pozdrawiam, ściskam mocno, cauliflower
nihrian
29 stycznia 2011, 01:52spokojnie :* kochana, czasami tak bywa że się coś nie układa po naszej myśli, że chcemy coś zrobić ale nie bardzo mamy chęć zacząć, lub kontynuować to co robiliśmy. daj sobie 2 dni na relaks, później pomyśl ile szczęcia bedziesz miała za pare miesięcy gdy okaże się że Twoje ubrania są za duże :) a problemy przejdą, wszystko się ułoży :*