dziś cały dzień na obrotach ale miło z młodą spędziłam dzień...waga .. no wyższa 82,6 no cóż kiedyś spadnie...kupiłam sobie butki na jesień ,jeszcze jakąś kutrkę bo chodzę jak bezdomna w starej:) dziś spacerowałyśmy, chodziłyśmy po sklepach, byłyśmy u mamy i na zajęciach plastycznych... młodą rozpiera energia, dobrze :) a dziś w sklepie rzuciła mi taki tekst , zresztą coraz częściej jej się to zdarza...nie rozumiałam co do mnie mówi a ja z jedną kobietą wybierałam kajzerki..wkóncu się wkurzyła ze nie wiem o co jej chodzi i mówi...z tą kobietą nie można się dogadać:)
8.30 kefir duży
10.30 activia mała do picia i jabłko
12.00 herbatka zielona
13.00 kefir duży
15.00 jogurt naturalny mały activia i fitella kokosowa mała paczuszka
18.00 pół talerza surówki z marchewski ,2 jajka sadzone popruszone 2 plastrami szynki w kostkę, herbatka detox, pół kajzerki z serem topionym i wedliną, 4 michałki
19.30 mała kawa z pianką
woda - prawie 3 l
aktywność - zero
p.s. jutro młoda idzie już do przedszkola, opuchlizna zeszła jeszcze tylko wielki strup przypomina o wypadku..dopiero potem czeka nas walka o ładny i zdrowy wygląd :( ale bedzie dobrze musi być:)