Po badaniach :)
Wczoraj mieliśmy badania psychologiczne :)
Nadeszła wiekopomna chwila !!
Na podstawie odpowiedzi "tak" lub "nie" powstanie mój portret psychologiczny :) Najciekawsze były plamy - widziałam tylko 3 BIT hehehehe.
Dla mnie to niestety zwykłe wróżenie z fusów:)
W trakcie rozmowy czy lepiej nazwijmy to wywiadu, ja oczywiście machałam kończynami i strzelałam słowami jak z karabinu maszynowego, a spięty i niesmiały Daruś ledwie sklecił kilka zdań :)
Hmmmm, najbardziej mnie martwi, że w odpowiedziach nie przewidziano, że istnieją różne odcienie szarości.
Wkurza mnie wrzucanie wszystkich do jednego wora, ale cóż, taka jest procedura i nalezy z pokora się jej poddać :)
Z pokorą hehehehe.I kto to napisał :))
A poza tym wagowo bez zmian- rano 69.900 kg :))
Ufff :)
Dzięki moje koleżanki za wsparcie mojej rodziny :) Jesteście dużżeeee!! (I to bez żadnych aluzji hehehe).
Moje dorosłe już dziecię wraca już dzisiaj do domciu :))Zadzwoniła i powiedziała, że faza miodowego miesiąca w ich wypadku trwała dwa dni, wobec czego wraca sama i postara się zapomnieć o tym człowieku, który niestety wychowany został bez ojca, a babka, matka i siostry utwierdziły go w przekonaniu, że kobiety istnieją tylko po to, aby umilać mu życie.Trudno, jak ktoś nie ma prawidłowego wzorca rodziny to za późno żeby go teraz naprawiać.
Wiedziałam ,że wychowałam mądrą córcię :)) Wy zresztą też !! Za co Wam dziękuję :))
I co dalej ?? W pracy monotonia, chociaż nowo mianowana kierowniczka bardzo stara sie "umilić" mi czas :))
Powiedzmy, że to mój trudny charakter powoduje, że w tej hierarchicznej instytucji ciągle nie czuję się zbyt komfortowo hehehehe.
W domu ? Ciągle miło, ciepło i bezpiecznie :)) Daruś opiekuńczy i kochający, syn zadowolony z nowej szkoły, a moja waga ciągle na granicy 70 kg :))
Z adopcją sprawy powolutku się rozwijają - zatydzień poddajemy się badaniom psychologicznym .
Żyć i nie umierać ! :))
Wam wszystkim tu zaglądającym tez zyczę wszystkiego najszczęśliwszego !!!
Nie wytrwała :((
Trudno ! Nie mam już większego wpływu na życie swojej dorosłej córki i nie mam zamiaru na nią wpływać.Jedyne co moge zrobić to trwać przy niej , dawać wsparcie i wierzyć w jej mądrość i rozsadek.
Powiedziała,że mam się na nią nie gniewać, ale nie dała sobie jeszcze rady, pomimo, że wie jak wygląda mechanizm przemocowy i teraz w jej związku nastała era miodowego miesiąca.
Z jednej strony ją rozumiem, ale z drugiej pęka serce matczyne , które widzi, jak niedobry jest dla niej ten męzczyzna :((
O diecie zapomniałam.Teraz tyle się dzieje w moim zyciu .
BuziaczkI!!!!
Pachnie jesienią .....
Kurcze - to niesprawiedliwe, że to życie tak szybko zmyka!!Dopiero świętowałam Sylwestra, a już coraz częściej w myślach ubieram choinkę.
Kilka dni temu miałam pod opieką 20 miesięcznego łobuziaka.Spędziliśmy aktywnie kilka godzin, a po nich padłam do łóżka jak kawka :))To był długi dzień ........wieczorem nasunęło nam się z Darusiem kilka refleksji - czy my na pewno tego chcemy??:))
Na pewno !! Z dzieckiem smakować bedzie każda godzina, wydłuży się dzien, przedłużymy młodość:)) I choinke będzie dla kogo ubierać :))
Moja córka zostawiła swojego narzeczonego.Daj Panie Boże jej siłki żeby wytrwała :))
Urodziny Taty :))
Mój tata obchodzi 66 urodziny :) Kiedyś w ogóle nie pamiętaliśmy o takich świętach, ale w ostatnich latach jakoś miałam ochotę zasygnalizować swoją pamięć.Dzisiaj przeżywam rozterki........odezwać się czy się nie odezwać ??Oto jest pytanie :)) Zawsze wprawiam rodziców w zakłopotanie .Ale czy to miłe czy niemiłe zakłopotanie ???Hehehehe, dzisiaj chyba ograniczę się do sms-a....a może lepiej zadzwonić?Nie wiem ....
O diecie ostatnio nie myśle, bo jak same zauwazyłyście co innego mnie emocjonuje :))
Biegam po lekarzach, pisze podania, życiorysy......i to nie w sprawie zmiany pracy, bo temat już jest skończony, ale w sprawie adopcji :))
Byłam dzisiaj w Ośrodku Adpocyjnym uściślić pewne wątpliwe tematy, bo jednym z wymaganych dokumentów jest list polecający od znajomych. Hmmmm, jakich znajomych i co mają w nim napisać???
W trakcie rozmowy z panią dyrektor ośrodka wpadła na chwilke moja znajoma psycholożka z poradni, którą znam i na płaszczyźnie zawodowej, jak i prywatnie :)) Tak więc Krysia przywitała mnie pytaniem - co Ty tutaj robisz i co znowu wymyśliłaś,przecież Ty masz już dzieci !! ???A w ogóle chyba zwariowałaś i czy wiesz, że nie ma gwarancji, że dostaniesz dziecko piękne, zdrowe i dobrze rozwijające się ?? Hmmmm.....trochę mnie zaskoczyła jej reakcja :) Na koniec okazało się ,że Krysia i pani dyrektor ośrodka adopcyjnego są siostrami ....
Dziwny i mały jest ten świat :))
A czy ja powiedziałam ,że dziecko ma być piękne, zdrowe i niekłopotliwe ? Zasiała mi pewne ziarno niepokoju.....ale póki co poddamy się badaniom psychologiczno-pedagogicznym ...... kto wie....może nie dadzą dziecka ześwirowanej matce???
Żyję z adrenalinką :)
Ostatnio sama sobie daję w czaszkę :) Wpadłam na pomysł napisania oferty na stanowisko w Komendzie Wojewódzkiej.Cóż, wyszłam z założenia, że trzeba sobie dawac szansę, bo inaczej nikt o mnie nie pomyśli.W końcu życie to busz , a praca wśród ludzi to istna dżungla :))
Właśnie teraz odczułam to na własnej skórze :))
Zostałam poproszona na rozmowę , gdzie na wstępie dowiedziałam się ,że zacznie się ona od testu 40 pytań, które jak się potem okazało miał się nijak do posiadanej przeze mnie wiedzy i praktyki:))Bo co obchodzi średnio wykształconego policjanta jakiego rodzaju połaczenie telefoniczne powinien mieć ośrodek dla cudzoziemców, azylantów. Jaki im podłączą na taki zadzwonię hehehehe.
Później dowiedziałam się, że ktoś uprzejmy i przyjaźnie nastawiony poinformował szanowną komisję, że jestem , albo zamierzam zajść w ciążę robiąc ich tym samym w balona. :))
Tak więc od wczoraj schizuję, bo jak broń Boże faktycznie dwa dni temu zaciążyłam, a obiecałam ,że tego już na pewno nie zrobię, to wyjdę na kłamczuchę , intrygantkę i oszustkę :))
Co prawda faktem jest, że podjęliśmy z Darkiem decyzję ,że jak dostanę tę pracę to kategorycznie zaprzestaniemy starań o dziecko, ale dzisiaj nie moge jeszcze dać im gwarancji, szczególnie,że w ostatnim czasie nie czuję się najlepiej i jeżeli to nie sa zaburzenia hormonalne, to kto wie.....?:)
W każdym razie byłam po wstępne informacje w ośrodku adopcyjnym i jak wyjaśnią się te kwestie, to od września poddajemy się procedurze adopcyjnej :))
Ach, ale mnie to wszystko ostatnio emocjonuje !!!
Dzisiejsza waga - 70.300 :))
Pa,pa,pa buziaki 102 !!
Brak newsów .
Długi weekend za nami , a za mną dodatkowo big żarcie.Córka z narzeczonym przyjechała, więc nagotowała ja jadła, że murzyńska wioska przez miesiąc by się wyżywiła :)) A żeby się nie zmarnowało to należało to szybko wrzucić w czeluść przepastnych żołądków :)
Efekt?? Poranna waga - 71.200 - buuuuuu!!
Poza tym żanych newsów- ciężka praca w domu i w pracy :))
Pilnuję się !!
Tak jak obiecałam pod koniec lipca, tak dotrzymałam słowa - pilnuję się.Eee, nie tam żeby jakiś reżim trzymać i nie ulegać pokusom :))W każdym razie ograniczyłam jedzenie i dzisiaj rano ważę 69.800 :) No może nie jest to żadna rewelka, ale zważywszy na fakt ,że po wczorajszym małym seksiku mam zakwasy na pośladkach i brzuchu, co świadczy o totalnym braku ruchu, to i tak wynik uważam za godny uwagi :))
Dzisiaj nadrobię zaległości i szybkim marszem przemierzę kilkukilometrowy odcinek do centrum.
A tak w ogóle to niewiele się dzieje ostatnio w moim życiu.W pracy sezon urlopowy więc - pracuję , śpię, pracuję , śpię i tak ponad 200 godzin w tym miesiącu.
Buziaki dla wszystkich tu zaglądających przyjaciółek niedoli !! :))
Biorę się ostro!!
Koniec tego dobrego!! Biorę się za siebie!!
Dwa dni temu źle się czułam, bolał mnie żołądek , lało się ze mnie wszystkimi otworami i goraczkowałam.
Oj, nie ma tak dobrze, to nie to co myślicie, a z czego sama byłabym zadowolona :))
Albo się czymś strułam (a miałam czym, bo lista żarełka była dość długa), albo przechodziłam ostrą infekcję, co byłoby możliwe, bo właśnie skończyłam dość długą kurację antybiotykową.
Cokolwiek to nie było, to dało mi porzadnego kopa i motywację do zastanowienia się nad swoim postępowaniem.
Koniec obżerania, koniec podjadania, koniec łasowania !!!
Po przykrych przejściach sprzed dwóch dni moja waga spadła do 70.200 :)) Czyż to nie jest odpowiedni powód do kontynuacji diety ??:)))
Wróciłam !!
Oczywiście wróciłam już jakiś czas temu,ale dni tak szybko zmykają, że nawet nie zorientowałam się ,że lipiec się już kończy.
Dzisiaj rano wstałam z jakimś takim przyjemnym uczuciem -radość, błogi spokój, lekkość, szczescie.:) Od razu pomyślałam ,że pora podzielić się tym uczuciem z koleżankami na Vitalii :).
A powody?? Sama nie wiem - może to, że wypoczęłam w czasie urlopu .Nie zafundowaliśmy sobie zbyt wielu rewelacji, ale w trakcie pobytu na Marcelowie (koło Radomia) zwiedziliśmy kilka ciekawych miejsc - Jaskinia Raj , Nałęczów, Kazimierz Dolny i przepiękne okolice Kielc.Mieliśmy mało czasu, więc żałuję ,że nie widzieliśmy Gór Świętokrzyskich, ale na pewno jeszcze tam wrócimy :) Oczywiście myślami byłam z Wami, a w szczególności żal, że Jędrzejowianki, Łodzianki i Tarnobrzegowianki , a nawet Warszawianki były tak blisko.Następnym razem dziewczyny na pewno wypijemy kawkę! :)
Teraz juz ostro pracuję , a że praca w nowym miejscu okazała się spokojniejsza toteż maszeruję to niej ochoczo :)
Poza tym jesteśmy z Darusiem sami w domu i jesteśmy baaardzo niegrzeczni :)
I tyle !! Aaaa!!! Jeszcze waga :)) Stan nadzisiaj rano - bez ubranka 71.200 :))
Aaaaa, jeszcze informuję Was,że teściowa namówiła mnie do bycia konsultantką firmy kosmetycznej Faberlic - fajna zabawa hehehe.Poczytajcie sobie na stronie
www.faberlic.pl. Szczególnie polecam kosmetyki z serii antycelulitowej :) Sprawdziłam na sobie - rewelka :)
I tym optymistycznym akcentem koncze mój lipcowy pobyt tutaj :) Miło, że o mnie pamiętacie .
Pa,pa,pa.