Minął wczoraj miesiąć odkąd zaczęły się zawirowania między mną a Misiakiem, staramy się by było fantastycznie jak wcześniej. Jestem coraz weselsza i szczęśliwsza.
Dawno mnie tu nie było...
WESOŁYCH ŚWIĄT!!!
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (36)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 103250 |
Komentarzy: | 523 |
Założony: | 5 marca 2007 |
Ostatni wpis: | 16 listopada 2023 |
kobieta, 35 lat, Augustów
178 cm, 77.20 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Minął wczoraj miesiąć odkąd zaczęły się zawirowania między mną a Misiakiem, staramy się by było fantastycznie jak wcześniej. Jestem coraz weselsza i szczęśliwsza.
Dawno mnie tu nie było...
WESOŁYCH ŚWIĄT!!!
26.11.2009 czw. dałam szansę i nieśmiało się
uśmiecham:)
Dałam Mu szansę, bo też chyba każdemu trzeba a to pierwszy raz gdy będąc z Nim w związku rozważałam nad tym. Siedzi we mnie zadra, że może się zdarzyć kolejny taki raz, jednak kocham, a nie przestaje się kochać tak z dnia na dzień.
A poza tym... u mnie przeprowadzka, pakuję się
25.11. 2009 śr. melodramat pełną parą... gdzie lek
na złamane serce...?
Tak gwałtownie i jest źle....
Historia jak z melodramatu... Oszukał mnie, zadzwoniłam powiedziałam że jest kłamcą i w trymiga przyjechał, ale wyszłam wcześniej, nie chciałam się z nim widzieć, wkońcu zgodziłam się na 5 minut i miał tylko on mówić a ja słuchać. Wiedział co mi powiedział i wiedział co z tego jest kłamstwem. Przyznał się, drugi raz złapałam Go na czacie. Drugi... Powiedziałam mu że spodziewam się że pewnie będzie trzeci... Zaprzeczył. Płacz, smutek, wyjaśnienia wzajemne. I TAK WYSZŁO ŻE MAM RACJĘ I TO ON ŹLE ROBIŁ I ROBI!!! Obiecał skończyć znajomość a przed chwilą włączyłam jego nowy nr gg, ech on wszędzie ma to samo hasło które znam, a ona do niego o 21:17 "Dobranoc". NO RZESZ KURWA MAĆ!!! To ja z sercem (głupim miękkim wogóle słabym) że chciałabym by było dobrze między nami, zresztą on też mówił że tak chce przed 20 a tu po 21 ona "Dobranoc". Też mu wypomnę! Oj tak! Bo wrócił do domu i odrazu przed kompa, a o 21:30 napisał że internetu nie ma i nie może prezentacji na jutro zrobić! CHolera jasna... ;( Nikt mi jeszcze nie powiedział by dać mu szansę, no jedna osoba, chłopak siostry... A tak każdy że on jak tak zrobił drugi raz to zrobi i kolejny... Chłopak siostry zresztą też tak powiedział, ale mówił by być twardą i On ma pokazać że się stara i mu zależy... Tęsknię, jak głupia mysz do sera się uśmiecham że już ok, a tu bach! ona o 21:17 pisze mu kurwa -dobranoc...<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />
Plusów nie widzę...
25.11.2009r. śr. historia jak z melodramatu
(całość)
Historia jak z melodramatu... Oszukał mnie, zadzwoniłam powiedziałam że jest kłamcą i w tymiga przyjechał, ale wyszłam wcześniej, nie chciałam się z nim widzieć, w j=końcu zgodziłam się na 5 minut i miał tylko on mówić a ja słuchać. Wiedział co mi powiedział i wiedział co z tego jest kłamstwem. Przyznał się, drugi raz złapałam Go na czacie. Drugi... Powiedziałam mu że spodziewam się że pewni ebędzie trzeci... Zaprzeczył. Płacz, smutek, wyjaśnienia wzajemne. I TAK WYSZŁO ŻE MAM RACJĘ I TO ON ŹLE ROBIŁ I ROBI!!! Obiecał skończyć zanajomość a przed chwilą włączyłam jego nowy nr gg, ech on wszędzie ma to samo hasło które znam, a ona do niego o 21:17 "Dobranoc". NO RZESZ KURWA MAĆ!!! To ja z sercem (głupim miękkim w wogóle słabym) że chciałabym by było dobrze między nami, zresztą on też mówił że tak chce przed 20 a tu po 21 ona "Dobranoc". Też mu wypomnę! Oj tak! Bo wrócił do domu i odrazu przed kompa, a o 21:30 napisał że internetu nie ma i nie może prezentacji na jutro zrobić! CHolera jasna... ;( Nikt mi jeszcze nie powiedział by dać mu szansę, no jedna osoba, chłopak siostry... A tak każdy że on jak tak zrobił drugi raz to zrobi i kolejny... Chłopak siostry zresztą też tak powiedział, ale mówił by być twardą i On ma pokazać że się stara i mu zależy... Tęsknię, jak głupia mysz do sera się uśmiecham że już ok, a tu bach! ona o 21:17 pisze mu kurwa dobranoc...
Plusów nie widzę...
23.11.2009r. wt. ciąg dalszy miłości która się
kończy...
Dziękuję za komentarze, za trzeźwą ocenę, naprawdę dziękuję.
Dziś napisałam mu smsa, z zapytaniem czy mógłby w sobotę pomóc w przeprowadzce? Moi rodzice pytają, uważają że to oczywiste ze pomoże, tak poprostu z ludzkiej życzliwości, bo zna nas, zna mnie, a sobote ma wolną od szkoły, a mnie nie będzie, mam zjazd w szkole.
Napisał "Raczej tak"
A półtorej godziny później że "Niekoniecznie bo nie wie czy będzie w domu, ale jak tak to pomoże".
W odpowiedzi napisałam: "Gdzieś musisz jechać? No trudno, to będą musieli poradzić sobie bez Ciebie jeśli tak"
A on na to: "No jadę w pt lub sob. do Wawy na dyskę coś wyrwać"
Odpisałam "Miłej zabawy". Smutna i bezradna, nie wiedziałam czy pisanie by się nie bawił moimi uczuciami i sobie nie żartował miało sens...
On na to: "Dziękuję :)"
Więc ja: "Cieszę się razem z Tobą. Krzyzyk na drogę". I wyłączyłam telefon!
Wie gdzie mnie szukać jeśli mu zależy na mnie! To było 1, 5 h temu
I jest mi źle, niedobrze, coś się kończy, tak czuję...
24.11.2009 r. wt. druga szansa dla miłości...
23.11.2009r. pon. czas rozstania
Nigdy tak się nie czułam... Kilka dni tem odkryłam że ma drugi nr gg, a wczoraj jakaś dziewczyna do niego napisała smsa, przeczytałam, a potem całą skrzynkę odbiorczą i nadawczą, nazywał ją "malutka", był sms o treści "Chcę się z nią rozstać", "Ja z tobą będę". A ona jemu smsa "Zostaw ją bo psychicznie nie wytrzymasz". CO ja miałam myśleć? Serce biło mi jak oszalałe, czułam jak robi mi się słabo, nie wiedziałam co mam robić, było mi obojętne czy mnie przyłapie że patrzę w jego telefon, tak zresztą byłoby łatwiej, nie musiałabym mówić mu o co chodzi... I On wypominał mi że jestem jakaś wredna, dziwna i nie można mi nic powiedzieć... A jak miałam się zachowywać? Udawać że wszystko ok, skakać pod sufit i patrzeć w niego jak w obrazek... Te czasy minęł...
Czuję się oszukiwana i mam ogromny żal do Niego... Wczoraj wieczorem poprosiłam by mnie odwiózł do domu jeśli może i o nic nie pytał, bo nie chcę płakać, miałam Go dość! Tego oszukiwania... On odrazu z wielkim smutkiem: "Co jest? To przeze mnie?" i chciał mnie przytulić, nie chciałam! Powiedziałam "Zostaw mnie" i nie mogłam utrzymać łez... Nie odwiózł mnie, bo twierdził, że wtedy wogóle sobie pójdę. Może i miał rację... ALe tak nie chciałąm tam zostać, spać przy Nim i żeby mnie dotykał. Płakał... mówił zebym Go nie zostawiała, że On mnie nie zdradza, pytał dlaczego tak źle o Nim myślę... A to moje podejrzenia, może i fizycznie nie zdradził ale szuka kontaktu z innymi koietami. Sam powiedział, że tamtą zna, że jej się zwierza, ze ma więcej takich koleżanek, ze między nami jest źle od powrotu z Hol., że nie chce się kłócić, że załamie sie psychicznie jeśli Go zostawię. Pierścionek zaręczynowy też bym oddała, ale dam mu jeszcze szansę, bo jednak nie jest mi obojętny, gdyby tak było, nie doświadczyłabym taiego bólu, zazdrości, zalu i płaczu.
On mówił, a ja chciałam stamtąd wyjść! Nie słuchać Go,
wyjść przed siebie i dać upust łzom...
18-11-2009 wt. nie udaje się...
bo moja motywacja trwa zawsze kilka dni... Z South Beach nic nie wyszło i Misiak dziś rano zauważył że przytyłam ;/ Z tym że na wadze jest to samo, ale nie ukrywam... tłuszczyku na ciele przybyło...
Walczę niezmiennie by nie jeść węglowodanów...
Kocham Skarbeńka Mojego :*
07-11-2009r. sob. Misiak się obraża a ja chudnę
powoli, a przynajmniej czuję się lżejsza...
!!! Nawet Misiak wczoraj rano powiedział, że mam płaski brzuch!!! I tak było, bo głodna poszłam spać, a w dzień nie jadłam węglowodanów, a więc same lekkie rzeczy, białko itd....
Dziś wróciłam do domu, po 2 nocach u Misiaka a on chciał bym znów przyjechała, ale szczerze, to nie mam na to ochoty. JA tam się nudzę, On siedzi przy kompie, cos szuka, coś ogląda, wiecznie tylko Janusz Korwin-Mikke i samochody! A ja mam siedzieć obok na krzesełku, nudne to jest... Gdy mówię, że za dużo siedzi przy komputerze, to On twierdzi, że marudzę i oj, przesadzam... CO MYŚLICIE? CO POWINNAM ZROBIĆ?
Przed chwilą na wadze 79, 5kg, ale po dniu jedzenia i w bluzce, więc jest napewno conajmniej 1 kg mniej....