Dziękuję za komentarze, za trzeźwą ocenę, naprawdę dziękuję.
Dziś napisałam mu smsa, z zapytaniem czy mógłby w sobotę pomóc w przeprowadzce? Moi rodzice pytają, uważają że to oczywiste ze pomoże, tak poprostu z ludzkiej życzliwości, bo zna nas, zna mnie, a sobote ma wolną od szkoły, a mnie nie będzie, mam zjazd w szkole.
Napisał "Raczej tak"
A półtorej godziny później że "Niekoniecznie bo nie wie czy będzie w domu, ale jak tak to pomoże".
W odpowiedzi napisałam: "Gdzieś musisz jechać? No trudno, to będą musieli poradzić sobie bez Ciebie jeśli tak"
A on na to: "No jadę w pt lub sob. do Wawy na dyskę coś wyrwać"
Odpisałam "Miłej zabawy". Smutna i bezradna, nie wiedziałam czy pisanie by się nie bawił moimi uczuciami i sobie nie żartował miało sens...
On na to: "Dziękuję :)"
Więc ja: "Cieszę się razem z Tobą. Krzyzyk na drogę". I wyłączyłam telefon!
Wie gdzie mnie szukać jeśli mu zależy na mnie! To było 1, 5 h temu
I jest mi źle, niedobrze, coś się kończy, tak czuję...
Integra
25 listopada 2009, 23:29przykro mi że tak to się wszystko potoczyło, nie wiem co powiedzieć , powiem standardowo trzymaj sie kochana , mam nadzieję że niedługo znowu będziesz szczęśliwa.
magdajas1986
25 listopada 2009, 16:33Wiem, jak ten sms musiał boleć, ale widocznie tak było pisane...
grubawa
25 listopada 2009, 09:04Tak przypadkowo weszłam i przeczytałam Twój pamiętnik. Dla mnie Twoje zachowanie zakrawa na masochizm. Po co się tak męczysz. Nie pisałaś nic o rozmowie z nim na temat Twoich obaw, na temat tych sms'ów. Może przede wszystkim daj mu szansę się wytłumaczyć. Ja podejrzewam, że on (przepraszam za sformułowanie) ma dość Twoich niezrozumiałych "fochów". Porozmawiaj z nim bo inaczej to on pierwszy Ci podziękuję, chyba, że Cię na prawdę kocha. Ps. A te sms'y od niego to żarty;)
maharet17
24 listopada 2009, 21:10długo razem jesteście? w sumie to Cię rozumiem. z autopsji to znam...
Dareroz
24 listopada 2009, 21:08na siłę nikogo nie zatrzymasz...
Myszka.Miki
24 listopada 2009, 21:03Faceci jednak są bez serca...