Historia jak z melodramatu... Oszukał mnie, zadzwoniłam powiedziałam że jest kłamcą i w tymiga przyjechał, ale wyszłam wcześniej, nie chciałam się z nim widzieć, w j=końcu zgodziłam się na 5 minut i miał tylko on mówić a ja słuchać. Wiedział co mi powiedział i wiedział co z tego jest kłamstwem. Przyznał się, drugi raz złapałam Go na czacie. Drugi... Powiedziałam mu że spodziewam się że pewni ebędzie trzeci... Zaprzeczył. Płacz, smutek, wyjaśnienia wzajemne. I TAK WYSZŁO ŻE MAM RACJĘ I TO ON ŹLE ROBIŁ I ROBI!!! Obiecał skończyć zanajomość a przed chwilą włączyłam jego nowy nr gg, ech on wszędzie ma to samo hasło które znam, a ona do niego o 21:17 "Dobranoc". NO RZESZ KURWA MAĆ!!! To ja z sercem (głupim miękkim w wogóle słabym) że chciałabym by było dobrze między nami, zresztą on też mówił że tak chce przed 20 a tu po 21 ona "Dobranoc". Też mu wypomnę! Oj tak! Bo wrócił do domu i odrazu przed kompa, a o 21:30 napisał że internetu nie ma i nie może prezentacji na jutro zrobić! CHolera jasna... ;( Nikt mi jeszcze nie powiedział by dać mu szansę, no jedna osoba, chłopak siostry... A tak każdy że on jak tak zrobił drugi raz to zrobi i kolejny... Chłopak siostry zresztą też tak powiedział, ale mówił by być twardą i On ma pokazać że się stara i mu zależy... Tęsknię, jak głupia mysz do sera się uśmiecham że już ok, a tu bach! ona o 21:17 pisze mu kurwa dobranoc...
Plusów nie widzę...
dior1
26 listopada 2009, 00:42dobrze....