Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zawsze byłam szczupłą dziewczyną i szczupłość to dla mnie stan naturalny. Niestety prawie od 10 lat mam nadwagę - na początku była niewielka a z czasem zwiększyła się do 25 kg. To nie jest tak, że przez moją nadwagę, jestem nieszczęśliwa - to nie tak. Szczęśliwa jestem bardzo - mam męża, który jest mądrym, myślącym człowiekiem i jestem z nim szczęśliwa. Mam trzy córki - mądre, uzdolnione i śliczne. Mam, a właściwie miałam pracę, która dawała mi wyzwania i rozwijała mnie. Jestem farciarą;) Ale teraz chce jeszcze z przyjemnością patrzeć na siebie w lustrze a zwłaszcza na zdjęciach. Teraz niestety jestem przykro zaskoczona swoim widokiem - ta gruba baba to ja?!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 53002
Komentarzy: 886
Założony: 13 września 2008
Ostatni wpis: 9 marca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Aplik

kobieta, 56 lat, Łódź

165 cm, 86.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Dieta + ćwiczenia=spadek wagi

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 lipca 2016 , Komentarze (13)

Wczorajszy dzień zaliczam do udanych :))

Dieta - zachowana, chociaż nie ze wszystkim trzymałam się z rozpiską. Ale myślę, że zmieściłam się w moim dziennym limicie kalorii :)

Śniadanie - jajecznica z 3 jajaek z pomidorem i szpinakiem, 1 kromka chleba żytniego na zakwasie

Przekąska - koktajl z wiśni z mlekiem kokosowym

Obiad - miseczka zupy z czerwonego buraczka, 2 cieniutkie nalesniki smazone bez tłuszczu - jeden z rozpróżoną papierówką, drugi z serkiem, malinami i wiórkami kokosowymi

Podwieczorek - brak

Kolacja - sałatka z dwóch pomidorów z cebulką, 2 kromki chleba zytniego na zakwasie cienko posmarowane masłem

Płyny - 2 litry wody z cytryna i 0,5 l herbaty z pokrzywy

Trening - porobiony :) 

Zrobiłam wczoraj, tak jak zaplanowałam sukces - 3 rundy czyli 15 minut kardio i po 15 minut na uda/ pośladki i brzuch/grzbiet.  Po 70 dniach systematycznych ćwiczeń jestem już na etapie, ze ćwiczenia sprawiaja mi przyjemnośc. Oczywiście, że muszę się kopnąć w tyłek, żeby wstać z sofy i zrobic trening. Ale robię go z  dużą koncentracją pomimo, ze niektóre ćwiczenia naprawdę bolą jak sie je robi. No a po treningu poziom satysfakcji niebotyczny :))))

Nastawienie - entuzjastyczne :)))

Opuszcza mnie już nieznośne napięcie, ucisk psychiczny :))) Bałam się, że jak tyle razy wcześniej, również tym razem w pewnnym momencie poddam się, bedę szukać wymówek i usprawiedliwień dlaczego nie schudłam. I wewnętrznie i fizycznie, będę czuć się okropnie słaba po takim czymś. 

Ale tym razem jest inaczej - już to widzę :)) Mam więcej samozaparcia a ono rosnie z każdym wykonanym treningiem. Rzeczywiście tak jest, potwierdzam to swoim przykładem, że wzrost siły fizycznej przekłada sie na wzrost siły mentalnej . I to jest suuuuuper!!!! :))))

12 lipca 2016 , Komentarze (4)

Dzionek zaliczony pozytywnie :))

Dieta - zachowana:)

Śniadanie - omlet ze szpinakiem i pomidorami

Przekąska - Koktajl owocowy

Obiad - Gulasz warzywny z kurczaka + kasza peczak

Kolacja - makaron z sosem pomidorowo - kokosowym

Trening - porobiony według planu czyli M21

Nastawienie - generalnie pozytywne :)Myślę sobie, że za duża ilość rozmyślań, rozkminiania i dzielenia włosa na czworo szkodzi mi:) Pojawia sie wtedy we mnie jakiś taki smutek, taka melancholijka niewielka :) A stąd to juz bliziutko do powiedzenia sobie - a wszystko jest do d.... to przynajmniej niech sobie pojem - tyle mojego na tym świecie :)) Tak więc - nie mysleć! Działać!! Plan mam, to się go trzymać i robic swoje :)))

11 lipca 2016 , Komentarze (3)

No to dzionek mam za sobą :) Pracowity, pełen zajeć od 6 rano do 23tej :) Ale wszystko dzisiaj szło jak po maśle więc nawet nie bardzo czuję zmęczenie :)

Dieta - dotrzymana, tylko znowu za mało wody

Śniadanie - owsiany budyń kakaowy z truskawkami

Przekąska - koktajl z porzeczek i banana

Obiad - pieczony filet z indyka i kasza

Kolacja - kanapki z chleba żytniego na zakwasie z pieczonym indykiem

Trening - zrobiony wedlug planu - Bikini

Nastawienie - pozytywne :) 

11 lipca 2016 , Komentarze (4)

Poniedziałek

Bikini

Wtorek

M21

Środa

Sukces

Czwartek

Turbo Wyzwanie

Piątek

Skalpel Wyzwanie

Sobota

Kajaki - jak będzie pogoda i wyjedziemy, jeśli nie to wszystkie pięciominutówki Ewy

10 lipca 2016 , Komentarze (7)

Taki mało fajny tydzień za mną - jeżeli chodzi o dotrzymywanie postanowień i założonych planów. Przyczyna tego wszystkiego leżała gdzieś poza mną, przynajmniej cześciowo ale i tak brakuje mi tego uczucia satysfakcji, jaki mam po dobrze wykonanym tygodniu.

Piątek - jakaś totalna porażka. Cały dzień straszliwie, ale to straszliwie chciało mi się jeść. Na dodatek miałam potworny zatokowo - migrenowy ból głowy, który wyeliminował mnie z czynnego życia. Zaciemniłam okno w sypialni, wziełąm ketonal i poszłam spać. Budziłam sie co jakieś 2 godziny - jadłam i kładlam sie dalej spac. Pomimo tego, że w jednym posiłku nie jadłam dużo i same dietetyczne rzeczy to na koniec dnia na pewno zebrało się dużo więcej kcal niz powinnam zjeść. Wieczorem jeszcze na dobicie się wypiłam 2 drinki, oczywiście tez nie poćwiczyłam.

Sobota - dietetycznie ok, tylko treningu nie porobiłam. A to przez to, że robiłam generalne porządki w domu, takie, co to robię raz w roku z zaglądaniem w każdą dziurę, wywalaniem niepotrzebnych rzeczy itd. I skończyłam je o 1 w nocy, więc o treningu nie bylo mowy.

Dzisiaj - dietetycznie w porządku, trening  - zrobiony Skalpel, który miałam zrobić w sobotę :) Tak więc niedziela bez resetu, ale właściwie nie było po czym zrobic tego odpoczynku. Dodatkowo - kilka godzin maszerowania w poszukiwaniu sukienek na wesele dla córek :)) I szczęśliwie jedna już jest :) Teraz poszukiwanie drugiej, garnituru dla męża, który jest bardzo wybredny, pasujących butów dla nas trzech bab i jeszcze jakiś drobiazgów typu bizuteria, szal dla mnie itd. Może do 20 sierpnia damy radę :)))

7 lipca 2016 , Komentarze (10)

Dzionek był prawie OK :)

Dieta - prawie idealnie, tylko nie do końca :) Byłam dzisiaj tak strasznie głodna, że zjadłam na podwieczorek zamiast sałatki warzywnej, kromkę chleba z twarożkiem i 2 brzoskwinie, czyli dorzuciłam sobie około 200kcal więcej.... I tylko 1,5 l wody wypiłam....

Śniadanie - płatki jęczmienne z musem owocowym

Przekąska - koktajl owocowy - truskawki, banan, brzoskwinia

Obiad - kurczak z gulaszem z czerwonej soczewicy

Kolacja - fritatta

Trening - porobiony!!!! Dzisiaj się udało, zrobiłam Sukces :) Na szczęście już nie było tego ucisku w glowie, więc mogłam ćwiczyć :))) Bardzo się cieszę, bo już teraz lubię ćwiczyć :))

Nastawienie - pozytywne :))) 

7 lipca 2016 , Komentarze (6)

Wczorajszy dzień:

Dieta - zachowana, trochę mało wody bo tylko 1,5 litra

Śniadanie - omlet migdałowo - czekoladowy z migdałami

Przekąska - Koktajl truskawkowy z nasionami chia

Obiad - cytrynowy kurczak w szynce dojrzewającej + ziemniaczki z koperkiem

II Przekąska - Zupa krem kalafiorowa

Kolacja - Kanapki z chleba żytniego z warzywami i szynką wołową

Trening - nic nie porobione :(((((

Rano za późno wstałam, nie poszłam na spacer. Wieczorem - nie miałam siły, żeby ćwiczyć - poszłam spać o 20tej. Aaaaaa.... 

Nastawienie - boję się, że jak jeszcze trochę pochoruję, to moje dobre nawyki diabli wezmą ...:((((

A te zdjęcia dla przypomnienia, że można dobrze wyglądąć w każdym wieku :)

5 lipca 2016 , Komentarze (11)

Aaaaa.... Co za beznadzieja :( :( :( To głupie uczulenie spowodowało kłopoty z zatokami:( :( :( Zatoki to mój słaby punkt, więc dmucham i chucham, żeby było jako tako. Kto choruje na zatoki, ten wie, jak upierdliwa to choroba. Kupiłam wodę morską w sprayu, wypiłam napar z rumianku z miodem, imbirem i cytryną i leżę grzecznie w łóżku przed 22gą - niebywałe :))) Cały dzień czułam się strasznie - ból głowy, dreszcze, wyschnięte śluzówki ale wieczorem spróbowałam zrobić zaplanowany trening. Nic z tego :(  Mam okropny ucisk gdy pochylam głowę do dołu. Tak więc nici jutro z basenu :( Jak nie będzie padac, to pójdę na spacer a wieczorem znów spróbuję ćwiczyć - może jutro będzie lepiej :)

Dieta - zachowana

Śniadanie - owsianka z owocami i płatkami migdałów

Przekąska - koktajl z mango, banana i malin

Obiad -pieczony  filet z kurczaka  z warzywami

Kolacja - chleb żytni z twarożkiem i pomidorem, 1 jajko

Trening - nie porobiony :(

Nastawienie - będzie dobrze - tej myśli się trzymam :)

5 lipca 2016 , Skomentuj

WTOREK

M21

ŚRODA

Rano - basen

Wieczorem - Bikini

CZWARTEK

Rano -  spacer

Wieczorem - Sukces

PIĄTEK

Wieczorem - Skalpel Wyzwanie

SOBOTA

Turbo Wyzwanie + prace w ogrodzie

5 lipca 2016 , Komentarze (11)

Wczorajszy dzień był z przygodami..... Mianowicie, okazało się, że mam uczulenie na krewetki!! Serio!!! Jadłam krewetki wcześniej, ale ostatnio tak się złożyło, że nia jadłam może 2 lata. I po wczorajszym obiedzie na który miałam krewetki z ryżem jaśminowym, wysypało mnie kompletnie. A wyglądąło to tak - po obiadku położyłam się na króciutką drzemkę. Obudził mnie świąd wnętrza dłoni Drapanie nic nie pomogło, przemyłam zimna wodą - błąd!!! Posmarowałam kremem do rąk  - nic lepiej. Dłonie zrobiły się czerwone i zaczęły puchnąć. A potem zaczęły swędzić mnie stopy, dekolt zrobił się czerwony i z wysypką. Wsiadłam w samochód, zabrałam ze sobą córkę, bo chociaż nie ma prawa jazdy, to lepiej, żeby ktoś przy mnie był ( męża jak na złość nie było) i pojechałam na pogotowie do szpitala. Tam już cała byłam czerwona i w wysypce. Dostałam 2 zastrzyki odczulające, Przyjechałam do domu i położyłam się spać. Spałam do 7.30 i nie mogłam się obudzić. Dzisiaj się czuję, jakbym była na kacu monstrum, co uważam jest niesprawiedliwe :))) 

Dieta - zachowana

 ŚNIADANIE -PŁATKI ŻYTNIE Z BAKALIAMI I BORÓWKAMI

Przekąska - czereśnie

II przekąska - orzechy brazylijskie

Obiad - Krewetki tygrysie z ryżem jaśminowym

Kolacja - butelka kefiru

Trening - zaplanowany i przymusowy reset :)

Nastawienie - bardzo dobre, robię to co powinnam robić i przychodzi mi to z coraz mniejszym trudem. Można by rzec - doszłam do wprawy :)))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.