Wczorajszy dzień zaliczam do udanych :))
Dieta - zachowana, chociaż nie ze wszystkim trzymałam się z rozpiską. Ale myślę, że zmieściłam się w moim dziennym limicie kalorii :)
Śniadanie - jajecznica z 3 jajaek z pomidorem i szpinakiem, 1 kromka chleba żytniego na zakwasie
Przekąska - koktajl z wiśni z mlekiem kokosowym
Obiad - miseczka zupy z czerwonego buraczka, 2 cieniutkie nalesniki smazone bez tłuszczu - jeden z rozpróżoną papierówką, drugi z serkiem, malinami i wiórkami kokosowymi
Podwieczorek - brak
Kolacja - sałatka z dwóch pomidorów z cebulką, 2 kromki chleba zytniego na zakwasie cienko posmarowane masłem
Płyny - 2 litry wody z cytryna i 0,5 l herbaty z pokrzywy
Trening - porobiony :)
Zrobiłam wczoraj, tak jak zaplanowałam sukces - 3 rundy czyli 15 minut kardio i po 15 minut na uda/ pośladki i brzuch/grzbiet. Po 70 dniach systematycznych ćwiczeń jestem już na etapie, ze ćwiczenia sprawiaja mi przyjemnośc. Oczywiście, że muszę się kopnąć w tyłek, żeby wstać z sofy i zrobic trening. Ale robię go z dużą koncentracją pomimo, ze niektóre ćwiczenia naprawdę bolą jak sie je robi. No a po treningu poziom satysfakcji niebotyczny :))))
Nastawienie - entuzjastyczne :)))
Opuszcza mnie już nieznośne napięcie, ucisk psychiczny :))) Bałam się, że jak tyle razy wcześniej, również tym razem w pewnnym momencie poddam się, bedę szukać wymówek i usprawiedliwień dlaczego nie schudłam. I wewnętrznie i fizycznie, będę czuć się okropnie słaba po takim czymś.
Ale tym razem jest inaczej - już to widzę :)) Mam więcej samozaparcia a ono rosnie z każdym wykonanym treningiem. Rzeczywiście tak jest, potwierdzam to swoim przykładem, że wzrost siły fizycznej przekłada sie na wzrost siły mentalnej . I to jest suuuuuper!!!! :))))
lusi333
16 lipca 2016, 20:29No i brawo! Dzielna dziewczynka!
Czaja2015
16 lipca 2016, 00:15Tak samo myślę jak Ty, fajnie , że wchodzi Ci to w nawyk. Mnie też rozpiera energią, tylko przydałoby mi się coś na rozluźnienie mięśni . Zamierzalam zrobić sobie chociaż długą kąpiel, ale niestety brak czasu.
annaewasedlak
15 lipca 2016, 09:59I bardzo dobrą drogę obrałas i nie zbaczaj z niej. Pozdrawiam
angelisia69
14 lipca 2016, 14:29i swietnie moja droga,widze ze budujesz sie od srodka dzieki swojemu zaparciu,i sile ;-) Co do "niechce mi sie" najgorzej wlasnie nieraz zaczac,ale jak juz czlowiek ruszy to nie chce konczyc :P Pozdrowionka
kasperito
14 lipca 2016, 12:22długi trening- podziwiam :-) fajne jedzenie i najbardziej mi się podoba fantastycznie nastawienie! to co :-)
Aplik
14 lipca 2016, 12:39Dzięki :)
Naturalna! (Redaktor)
14 lipca 2016, 10:06bardzo mało białka jesz. 3 jaka to 18 gram białka a jak człowiek ćwiczy to zapotrzebowanie jest wi,eksze :)
Naturalna! (Redaktor)
14 lipca 2016, 10:06jajka
Aplik
14 lipca 2016, 10:17Wczorajszy dzień tak wyglądał, bo obiad i kolacja nie były z rozpiski dietetycznej :( Wtedy kiedy jem tak jak mi rozpisali dietetycy od Lewandowskiej, myslę że białka jest dosyć :) Nie wiem dokładnie ile tego mam w gramach, mam tylko taka informację że białka stanowią 19 % lub 18% mojej diety w zalezności od dnia.
kasperito
14 lipca 2016, 12:21białko też jest w serku co jadłaś z naleśnikami
Naturalna! (Redaktor)
14 lipca 2016, 13:46szczerze? to w tym serku tego białka tyle co kot napłakał, ale Aplik pisze, że to odstępstwo od rozpiski diety, więc nie chce mi się czepiać. jeden dzień niskobiałkowy nie zrobi tu chyba większej krzywdy, choć mięsni po treningu potrzebuję serio dużo więcej białka, bo muszą te mikrouszkodzenia się zregenerowac i białko służy tu jako główny budulec. dla mnie minimu to 1 gram na kg wagi ciała, pisze minimu, bo czasem jem więcej. fitnesski, którym zalezy na budowie umięśnionej pozbawionej tłuszczu sylwetki jedzą 2 gramy na kg wagi ciała a ich dieta to 40% białka, 40% węgli i 20% tłuszczu. no ale nam do fitnessek daleko, choć nigdy nie wiadomo jakie aspiracje wskoczą nam do głowy, heheheh, może wystartujemy kiedyś w zawodach fitness bikini :)