Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1053087
Komentarzy: 42998
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 27 grudnia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 sierpnia 2017 , Komentarze (82)

...nie będzie czegoś takiego. Obiecywałam wam pokazać moje " najgorsze" czasy no i proszę. Ostrzegam ludzi o słabym sercu albo nerwach uprasza się nie spoglądać na te zdjęcia. 

Rok 2004, nasz ukochany, grzeczniutki jak baranek Szatan ..w tle ja( sukienka uszyta przeze mnie ...własnomaszynowo, kroiłam też ja :p)

Rok 2005 Kazimierz 

Rok 2005 

Luty 2006 

Lipiec 2006

I prawie to samo miejsce co powyżej tylko 11 lat później 

Podsumowując : byłam potworem ( niech się Nessi przy mnie schowa) jestem...potworkiem :D

Aaaaa gwoli wskazania zmian spójrzcie na mój wał atlantycki ( w Janowcu) w roku 2006 i 2017 

17 sierpnia 2017 , Komentarze (15)

(loser)mojego, nerwowego. Wczoraj próba psa, dzisiaj próba ...laptopa. Od rana trochę poganiałam , podomowo, psinka już wróciła do roli mentalnej rottweilerki , rano wpadła na poduszkę, wylizała mi uszy na dzień dobry, potem przyniosła pańskie skarpetki na kozę, a na koniec wytargała pańcia za nogawki od spodni. To niechybne oznaki iż powróciła do życia i zdrowia. Poszłam zrobić pranie, ogarnęłam kuchnię i wreszcie wyprodukowałam smalec z fasoli 8). Chłodzi się, na razie spróbowałam ociupinkę, nie powiem jest niezły, ale tak naprawdę , nawcinam się jutro , jak upiekę świeży razowiec, który też zaczyniłam i sobie rośnie. Jak już zrobiłam smalcyk to zasiadłam do laptoka , zaglądam sobie w jeden z folderów a tam.........oooooo, nie zacytuję słów tej pieśni, która wpłynęła na mych ust korale. Nie mam ważnego dla mnie folderu z dokumentami ( czytaj z całą moją pracą z kilku lat, pismami, pozwami , fakturami za telefony, no nie ma.....) zaczęłam myśleć, szybko, szybciutko, że trzeba te dane odzyskać z dysku, bo skoro przejrzałam komputer wzdłuż i wszerz i nie ma , to znaczy , że nieopatrznie wwaliłam do kosza i wyrzuciłam . Przemknęli mi przez myśl sąsiedzi informatycy, ale stwierdziłam że najpierw " ja siama":D. Oczywiście odpaliłam wyszukiwarkę, znalazłam jakiś program do odzyskiwania danych ale to jakiś dziwny program, bo mi nie znalazł tego co zgubiłam. Więc wpisałam inaczej cel poszukiwań i wynalazłam artykuł który mi podpowiedział żeby najpierw przeszukać dyski i ...uffffffffffff...znalazłam to czego szukałam. Oczywiście zaraz skopiowałam na pulpit, a potem wsadziłam w odpowiednie miejsce. Ale ...sama siebie podziwiam że tylko 3 minuty szalałam, normalnie to bym się darła ze trzy razy dłużej na własną głupotę i nieuwagę. No dobra ...teraz mogę iść spokojnie zjeść obiad . Dzisiaj pstrąg łososiowy smażony na klarowanym masełku, do tego czarny ryż( podobno to jakiś luksus, faktycznie cenę ma luksusową) i ...ogórek, jeszcze się biję z myślami, czy starokiszony, czy małosolny. Ale to się za moment okaże. Lecę jeść bo mnie ssie ...wcale nie taki mały głód. Wszystkim życzę miłego popołudnia, bo dzisiaj troszkę chłodniej i bezsłonecznie, można oddychać. Bye, bye

16 sierpnia 2017 , Komentarze (44)

ojjjjj....mieliśmy pietra, oboje. Siedzę sobie w sypialni, słyszę że małż się kręci na swoim " złomowisku" i nagle przeraźliwy skowyt Whisky. Od razu w krzyk " co ty jej wyprawiasz sadysto, spadło coś na nią, przygniotłeś ją" ? Chłopina milczy, psina przeraźliwie wyje, za chwilę widzę go na podwórku jak odkłada Whisky na trawę, śmigam do niej , chcę pogłaskać a ona dziwnie przekrzywia główkę, nie może nią potrząsnąć, chciałam ją pogłaskać a ona w pisk. No to cap ją na ręce i do domu a w duchu myślę " cholera: udar, wylew? paraliż...psina nie swoja piszczy rozpaczliwie, dziwnie porusza głową, mało ruchawa" Przybiegł małż i znowu się drę " coś jej zrobił" a on przerażony, że nic. Psiczka uciekła do kuchni pod stół ale zachowuje się jak nie Whisky. Zadecydowałam - trzeba jechać do lekarza. Małż nas w karocę siup i pojechaliśmy. Biedulka taka była cicha, nieruchawa , pani doktor obejrzała, jak wzięła pod pyszczek to psinka zaczęła piszczeć boleśnie. Diagnoza - prawdopodobnie urąbała ją osa. Ale dostała leki, przeciwzapalne i przeciwwstrząsowy i mamy obserwować. Jeśli jutro nie wróci " do życia" to mamy się pojawić na dalszą diagnostykę. Na razie sierotka śpi, a wcześniej zrobiłam jej zalecony przez lekarkę okład. Cholera człek jest stary, przeszedł złamania koniczyn u dziecków, rozciętą o kaloryfer głowę, wstrząśnienie mózgu ( choć to było dramatyczne) a tu jak psina cierpi to aż serce boli. No ale ...dziecko ma tą wyższość nad zwierzakiem , że nawet jak nie potrafi jeszcze mówić, to potrafi pokazać gdzie boli, a zwierzątko? 

A to nasza bida ...obłożona i obolała. 

14 sierpnia 2017 , Komentarze (44)

nie bijcie, darujcie, nie mam filmów z salsy ( jeszcze) ale Amfiteatr wrzucił zdjęcia...w tym jezdem i ja ...jeszcze sucha ( nie cieleśnie, tylko koszulkowo) (smiech)

Pan z którym wywijałam - Marcin umie tańczyć salsę...o czym dowiedziałam się dopiero jak został jurorem w konkursie :D:D:D 

14 sierpnia 2017 , Komentarze (38)

hello Gabryśki  i Gabrysie ( jakby się jaki rodzyneczek trafił) pomocy, kupiłam dzisiaj nowe storczyki i nie mogę , kłamię jak bura suka, dojść do tego co kupiłam. Na metce jest podana rodzina : storczykowate ale nie mam gatunku . Oczywiście od razu rzuciłam się do laptoka i wydaje mi się że to są cambrie albo cymbidium ,  pewności całkowitej nie mam...jeśli jest tu jakaś wytrawna storczykoznawczyni to proszę o diagnozę - jak mam gadać do tych moich ślicznotek :D

Z nowości : jak się rozbuchałam w sobotę, to wczoraj naściągałam sobie lekcji salsy : kubańskiej i nie i będę się uczyła a mało tego to ściągnęłam sobie lekcje tańca brzucha , ba ...nawet znalazłam takie lekcje dla pań po 50 , bo taniec brzucha tyż mnie kusi. Miałam już dzisiaj szaleć ale ...okazuje się, że mój organizm mnie oszukał, wczoraj czułam się super, za to dzisiaj ....łooooooooo matko jak mnie łydki bolą ;(. Ale spróbuję wieczorem , bodaj pierwsze kroki salsy opanować. 

Rano pognałam po zakupy, aaa kupiłam mąkę jaglaną i ...lnianą, teraz będę się zastanawiała co z nich produkować.:?. Przygnałam, przesypałam mąki do pięknych , nowych słoiczków z uroczymi serduszkami i dostałam telefon od donosiciela " ciociu, właśnie dostaliśmy nowe storczyki, takich jeszcze nie było" no i poleciałam i jak widać powyżej przyleciałam z trzema ...a jeszcze mi się jeden okrutnie podobał. Ale to może we środę kupię, jak rozszyfruję co kupiłam. Więc ponadplanowo miałam wyprawę per pedes. W ogóle zakładając sandały dopatrzyłam się takiego limona 

od wewnętrznej strony lewej łydki nad kostką. Najpierw się zaczęłam głowić gdzie ja sobie tak przyrąbałam a potem mnie oświeciło 8) toć to ten brutfal w sobotę mnie kopnął, w czasie salsy, aż mi penisówkę ściągnął ze stopy-  procentowej jak najbardziej, bo przed wyjściem na dansy wypiłam pyszne mojito , które wyprodukowałam. Kurcze chłopak tak hasał ze swoją dziewczyną że kosił wszystko i wszystkich którzy mu pod nogi wpadli....niestety wpadł też na mnie, no i mnie ...uszkodził w widoczny sposób. Dojście do tego kto mi zrobił to kuku uspokoiło mnie nieco...bo w pierwszej chwili się przeraziłam , widząc to zazielenienie, że straciłam pamięć...tylko nie wiedziałam czy od alkoholu, czy od sklerozy:D. Na szczęście oświetliło mnie. No dobra moi drodzy ...koniec leniuchowania idę produkować nowość , smalec z ....fasoli. Jak będzie dobry to się nim z wami ...podzielę ...tzn. przepisem.

Ahaaaaaaaaaaaa....i jeszcze coś zrobiłam, dobrze że sobie przypomniałam. Kupiłam sobie słownik : polsko hiszpański ( dla ćwierciingeligentów czyli mnie) taki obrazkowy ..jest tam 6000 słówek , są zdjęcia i opisy co jest co ...opisy po polsku np. to jest głowa, to jest szyja , ręka, noga itd. i po hiszpańsku ( i obok jest wymowa) , no może tak będę jełopa w tanie opanować więcej języka : ludzie mi już weszli do mózgu :D. Ale oprócz słownika kupiłam sobie trzy kryminały , po angielsku ( ambitnie nawet jeden wzięłam dla ludzi ze znajomością języka na poziomie Jessuuuuu C ) i będę czytała, bardzo fajne książki - ze zwrotami na marginesie ...pierwszy ( dla średniozaawansowanych) już zaczęłam poczytywać. Owe dzieła są w Bierdonce :PP, od dzisiaj jest promocja, kosztują bodajże niecałe 13 zł ( słownik też) są słowniki różnojęzykowe angielskie, niemieckie, rosyjski, a te powieści też są w różnych językach. Zerknijcie może coś wam wpadnie w oko i ręce. I teraz to już chyba wsio.....

Pięknego popołudnia...znowu robi się afrykańsko. Bye, bye (uff)

12 sierpnia 2017 , Komentarze (39)

ooooooooo bailandooooo(muzyka) Ło matko i córko ....zaszłam....do domu, ale jak będę i czy w ogóle będę się poruszała rano to się okaże. Dwie godziny szalałam w rytmie salsy, wpadłam na scenę jako jedna z pierwszych, zlazłam z niej jako jedna z ostatnich. Zostałam jedną z nagrodzonych w konkursie salsy ( heheheheh...moja partnerka od nauki wymiękła więc szalałam sama ...la chica, el chico, hero itd.) Uwieczniono mnie na zdjęciach , nakręcono na filmach, osłuchałam się słów podziwu na temat mojej wytrzymałości i rytmiczności ( oj łaskotało mnie to łaskotało....stara a może :PP) Oj powiem wam że poszalałam, koleżanka mało nie zeszła z wrażenia w temacie mojej ruchliwości i kondycji. Po wyjściu z Fosy wyglądałam tak 

a tak wyglądała zwycięska ," upocona" koszulka oraz wygrany i przydźwigany szampiter 

Czuję że żyję, a dokładniej czuję że mam ramiona oraz biodra i naddupie (pot) Mam nadzieję, że rano będę w stanie poruszać się na stopach a nie na kolanach w dodatku ...swoich(smiech). Dobrej nocy wszystkim a może raczej...dzień dobry. Perseidy z racji pogody przeszły mi dzisiaj koło nosa, ale....wg słów publiki ....mogę się czuć jak jedna z nich. Ahooooooooooooooj 

12 sierpnia 2017 , Komentarze (38)

:D ogłaszam, że jestem ...obrobiona. Chleb upieczony, placki z kalafiorem i placki ziemniaczane zrobione, tylko usmażyć. Sos kurkowy zrobiony, gulasz z dzika już mięciutki i tylko zagęścić , ale to tuż przed podaniem .Zupka koperkowa ugotowana , makaron ugotuję w ostatniej chwili. Surówka z rzodkiewek , ogórka i szczypiorku zsiekana ...śmietankę dodam za jakiś czas, już przechodzi smakami w lodówce. No i tort też zrobiony i powędrował do lodówki. Powinnam jeszcze umyć podłogę w kuchni, ale muszę chwilowo odpocząć . Dzisiaj trochę chłodniej i chmurki są ...ale żeby było super, przynajmniej dla mnie to nie powiem. Miłej soboty wsiem i tradycyjnie powkurzam wasze kubeczki ...smakowe oczywiście. :D

11 sierpnia 2017 , Komentarze (28)

postanowiłam dzisiaj zostać, czyli formą osiadłą.:D. Ale ab ovo....polazłam wczoraj po południu do American Corner na Coffee with Vanessa. Vanessa jest rodowitą amerykanką z Chicago, ma polskiego męża, od 8 lat mieszka w Radomiu, uczy angielskiego a dodatkowo właśnie w AC prowadzi dyskusje ...o matko po angielsku. Bardzo mi się podobało to co powiedziała na początku, że ona nie będzie oceniała naszego angielskiego , jego biegłości, poprawności gramatycznej itd. Oczywiście zanim dolazłam do owego miejsca chciałam umrzeć z braku tlenu....gorąco było jak cholera , powietrze stało , nie drżało niczym ...ani wiatrem ani nawet seksem ;). Dowlokłam się , osuszyłam nieco , napoiłam zajęłam miejscówkę a tu wpada dwóch panów ...jeden z kamerą i mówią że są z lokalnej tv dami i chcieliby zrobić krótki filmik o tym czym jest American Corner, co robią, dla kogo , kto może przyjść itd. Karolina ( polska opiekunka) spytała nas o zgodę no i panowie coś tam nakręcili ...hehehehehe ...znowu będę straszyła w tv, tym razem jako biała dama. Okazało się, że poza młodymi Mołdawiankami to oczywiście ja miałam najwięcej do powiedzenia na temat " demokracji" po części to faktycznie problemy jakie nam gospodyni wypisała na tablicy były mi bliskie ...bo polityczno prawnicze. Ale ...koleżanka, która ze mną była , była pod wrażeniem " giętkości mojego języka" Eeee....pewnie moja angielszczyzna jest " murzyńska", bo przecież zasób słów na poziomie sprzed 30 lat ...fakt, faktem że kiedyś tam potem , kiedy myślałam o doktoracie, zaczęłam się znowu szkolić w angielskim i jako pracę domową dostałam do przetłumaczenia jakiś angielski kryminał haaaa i poszło mi całkiem dobrze ( to była książka coś koło 150 stron) no ale tak naprawdę nie mam okazji używać języka często , tyle że ja należę do tych ludzi...którzy nie boją się gadać, nawet po " obcemu" może niegramatycznie, może w złym czasie ale mówię, a jak nie to pomagam sobie rękoma. W każdym razie ludzie wiedzieli o czym mówię , ale po półtorej godziny myślenia po angielsku mój mózg ledwie funkcjonował , droga do domu była męką, upal jeszcze większy ledwie pełzłam a poszłam odebrać nowy " aktywomat" torebkowy, mój stary ukochany pieniężnik zepsuł sobie suwak, zaniosę go do kaletnika ale muszę w czymś kasiorkę i dokumenty nosić, więc sobie zafundowałam taki

Dzisiaj raniutko wstałam o 5 i upiekłam chleby , bo jeden był zamówiony przez Paszczurzycę młodszą. Potem małż mnie zawiózł na katowanie , z katowania na targ po koperek na zupkę, maliny do tortu  i kalafiorek na placki iiiii....właśnie przyjmuję formę polipa. Postaci osiadłej w chałupie, żywiącej się wodą i malinami :D. Blat bezowy do tortu już się piecze, zaraz zaczynię chlebek dla Paszczura Starszego i będę dogorywać...razem z moimi biednymi psiczkami , biedulki nie wiedzą co ze sobą robić w taki upał, rozkładają się niczym żaby...na płytkach, chowają się za łóżkami byle miały cień, albo leżą na korytarzu w przeciągu, nie chcą jeść ..dużo piją i śpią. Dzisiaj w moim smartfonie pokazało mi się w aplikacji pogodowej ostrzeżenie przed temperaturą ...termometr z czerwoną rtęcia. Świetny pomysł, na szczęście sprężyłam się i dolazłam do domu przed piekielną temperaturą. I to by było na tyle. Życzę wam spokojnego i mało upierdliwego dnia no i tym wszystkim, którzy sobie robią " dłuuuuuuuugi" weekend życzę udanego leniuchowania. (muzyka)

10 sierpnia 2017 , Komentarze (26)

czy czar? 

http://nk.pl/szkola/43598/klasa/136/galeria/29 rok 2008 

http://nk.pl/szkola/43598/klasa/136/galeria/47 kwiecień 2008 ta najszczuplejsza z nas trzech to nasza ...wychowawczyni z liceum :D:D 

 http://nk.pl/szkola/43598/klasa/136/galeria/60 lipiec 2008 

no to możecie sobie zobaczyć jak wyglądałam 9 lat temu ....i porównać ...:D

10 sierpnia 2017 , Komentarze (9)

tudzież zachmurzonym porankiem, ja błyskawicznie. Podobno w przepisie na bułeczki napisałam " masło" ale nie napisałam ile:? ...jeśli będziecie robić je z kilograma mąki to masła potrzeba 200 g  miłego dzionka, lecę zaczyniać chlebek , bo zaraz Paszczur wstanie i będzie dziób rozwierał i piszczał " jeść, papu, paaaapuuuuu" :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.