ojjjjj....mieliśmy pietra, oboje. Siedzę sobie w sypialni, słyszę że małż się kręci na swoim " złomowisku" i nagle przeraźliwy skowyt Whisky. Od razu w krzyk " co ty jej wyprawiasz sadysto, spadło coś na nią, przygniotłeś ją" ? Chłopina milczy, psina przeraźliwie wyje, za chwilę widzę go na podwórku jak odkłada Whisky na trawę, śmigam do niej , chcę pogłaskać a ona dziwnie przekrzywia główkę, nie może nią potrząsnąć, chciałam ją pogłaskać a ona w pisk. No to cap ją na ręce i do domu a w duchu myślę " cholera: udar, wylew? paraliż...psina nie swoja piszczy rozpaczliwie, dziwnie porusza głową, mało ruchawa" Przybiegł małż i znowu się drę " coś jej zrobił" a on przerażony, że nic. Psiczka uciekła do kuchni pod stół ale zachowuje się jak nie Whisky. Zadecydowałam - trzeba jechać do lekarza. Małż nas w karocę siup i pojechaliśmy. Biedulka taka była cicha, nieruchawa , pani doktor obejrzała, jak wzięła pod pyszczek to psinka zaczęła piszczeć boleśnie. Diagnoza - prawdopodobnie urąbała ją osa. Ale dostała leki, przeciwzapalne i przeciwwstrząsowy i mamy obserwować. Jeśli jutro nie wróci " do życia" to mamy się pojawić na dalszą diagnostykę. Na razie sierotka śpi, a wcześniej zrobiłam jej zalecony przez lekarkę okład. Cholera człek jest stary, przeszedł złamania koniczyn u dziecków, rozciętą o kaloryfer głowę, wstrząśnienie mózgu ( choć to było dramatyczne) a tu jak psina cierpi to aż serce boli. No ale ...dziecko ma tą wyższość nad zwierzakiem , że nawet jak nie potrafi jeszcze mówić, to potrafi pokazać gdzie boli, a zwierzątko?
A to nasza bida ...obłożona i obolała.
Campanulla
17 sierpnia 2017, 10:02Jeżeli psina tak lubi jeśc kwiaty, to widocznie tamże ja osa capnęła.
Beata465
17 sierpnia 2017, 12:58Nie, nie mam kwiatów na grządkach, tylko w doniczkach, rąbnęła ją najprawdopodobniej w trawie
moniq1989
17 sierpnia 2017, 09:27Biedny piesek :( Dobrze że byliście u weterynarza. Mam nadzieję że już lepiej!? ;)
Beata465
17 sierpnia 2017, 12:57Dziękuję już jest lepiej ...od rana mam " normalną" Whisky
moniq1989
17 sierpnia 2017, 14:05Uff ;)
ellysa
17 sierpnia 2017, 09:20Narazie pralka kto wie wiecej za skarby przytarga.
Beata465
17 sierpnia 2017, 12:57;) jak tylko przytarga mi bankomat pełen kasy to dostanie miseczkę smakołyków :D
Maratha
17 sierpnia 2017, 09:02bidulka... dobrze ze juz z nia lepiej. Wyglaszcz ja ode mnie :*
Beata465
17 sierpnia 2017, 12:57oczywiście, tak zrobię
waniliowamufinka
17 sierpnia 2017, 08:44Dobrze, że macie weterynarza blisko i jesteście mobilni. Udało się szybko zareagować i szybko pieska uzdrowić.
Beata465
17 sierpnia 2017, 12:56Dalibyśmy radę nawet jakby było dalej :D ale fakt taka bliskość to zaleta
ellysa
17 sierpnia 2017, 07:22o boziu bidulka mam nadzieje ze juz jej lepiej.
Beata465
17 sierpnia 2017, 07:59Zdecydowanie lepiej już przytargała kawałek pralki do domu :D:D
aniaczeresnia
17 sierpnia 2017, 06:26Boedna Whisky! Oby jej juz przeszlo!
Beata465
17 sierpnia 2017, 07:12Dziękuję Aniu, lizanie uszu na dzień dobry mi wykonała, powisiała u pańskich nogawek , poroznosiła skarpetki i przywlokła jakieś żelastwo z podwórka - oznacza to powrót do normalności ( a na pewno do zdrowia) :D:D
aniaczeresnia
17 sierpnia 2017, 13:56super!
Magdalena762013
16 sierpnia 2017, 23:25Tez od razu pomyslałam o ugryzieniu. Bo skąd tak nagle cos by sie pieskowi stało, jesli nic na nia nie spadło? Obserwuj po prostu co dalej. Ja tez miałam dzis stres z podwyższeniem ciśnienia, ale o tym w wolnej chwili u mnie.
Beata465
17 sierpnia 2017, 07:09Dziękuję, już żarła rano nogawki pańskich spodni i roznosiła jego skarpetki po całym domu ...znaczy się , ozdrowiała :D
Magdalena762013
17 sierpnia 2017, 09:15Uff, taka oznaka jest tez u dzieci - jak jest goraczka to leżą i jest nam szkoda tego dzieciaczka, a jak tylko mija - powrót do normy. I wtedy szaleństwo...
kitkatka
16 sierpnia 2017, 20:17Ucałuj ją porządnie od ciotki. Michałka w zeszłym roku udziabała osa i przesiedział dwa dni w szafie. Buziol
Beata465
16 sierpnia 2017, 20:21wygłaszczę należycie , biedny Michałek ...ja nie widziałam osy hohohohohoho a może i dłużej ...hihihi mój małż u weterynarza nawet zaskrońca oskarżał o ugryzienie Whisky i szczura też :D:D:D
Beata465
16 sierpnia 2017, 20:22znaczy oskarżał a nie że zaskroniec udziabał i psicę i szczura
kitkatka
16 sierpnia 2017, 22:35Zaskroniec jak najbardziej może ugryźć ale on niejadowity to i efekty raczej mniejsze. Jak to szczura? To w tym złomie żyją szczury? Zabiłabym takiego chłopa. Kota sobie przygarnijcie podwórkowego to i szczury uciekną. Może być też york albo jamnik. Buziol
kitkatka
16 sierpnia 2017, 22:40U nas jest plaga os w tym roku. Panowie wojskowi też wczoraj narzekali na robactwo i bez przerwy zwracali uwagę, żeby pilnować dzieci. Podsunęłam pomysł, że może jakby przyjechali prosto z poligonu, to osy były by mniej uciążliwe. A potem sprostowałam,że przecież one lecą do mięska. Dobrze, że panowie byli z jajem. No w końcu jak się poleruje lady gagę, hi hi hi. Buziol
Beata465
17 sierpnia 2017, 07:08Szczury bywały z racji bliskości rzeki , chociaż podobno dawno temu było zatrzęsienie, bo gdzieś był zakład garbarski, ja przez 20 lat mieszkania widziałam tu dwa szczury , no ale rzeka nadal jest :D:D
marii1955
16 sierpnia 2017, 20:03Biedactwo , nooo naprawdę - to się ucierpiała kochana ... oby jej te specyfiki pomogły :)
Beata465
16 sierpnia 2017, 20:20chyba pomagają, pomaszerowała na podwórko i nawet obszczekuje psy wędrujące ulicą :D
kacper3
16 sierpnia 2017, 19:55Oj biedna kruszyna
Beata465
16 sierpnia 2017, 20:20już ciut mniej biedna, nawet zjadła okruszek ..tosta :D
alinan1
16 sierpnia 2017, 18:44maluuuutka....
Beata465
16 sierpnia 2017, 19:53na szczęscie już hauka i poszła na dwór, ale główkę jeszcze dziwnie nosi, no paskudztwo dziabnęło ją w okolicy żuchwy :(
kilarka
16 sierpnia 2017, 18:33ojjjj bida...
Beata465
16 sierpnia 2017, 18:38chyba ożyła, wylazła spod deski do prasowania i przed chwilą usłyszałam haukanie z podwórka :D:D
.Wiecznie.Gruba.
16 sierpnia 2017, 17:33Bidulka
Beata465
16 sierpnia 2017, 17:58ano sierotka ...a jak w domu dziwnie...ona taka żywa iskierka cały czas śpi i jest tak nienaturalnie cicho :(
tara55
16 sierpnia 2017, 16:43Moja Daga jak usłyszy jakiś bzyk komara lub muchy w mieszkaniu to też klapie pyszczkiem, aby schwytać tego nieproszonego gościa.:-)))
tara55
16 sierpnia 2017, 16:40Och bidulka, współczuję jej. Beatko, rób dalej okłady a "dzidzia" wyzdrowieje. Będzie ok. Spokojnego wieczoru.:-)
Beata465
16 sierpnia 2017, 17:23dziękuje , dostała leki i śpi sobie , niech śpi i nabiera sił :D
katty333
16 sierpnia 2017, 16:34Niestety, a to jeszcze maleństwo takie. Psiulki niestety lubią łapać to co lata, moja też dostała taką nauczkę.
Beata465
16 sierpnia 2017, 17:22mhm....to jest zapalona " polowaczka" na muchy ,ale obok na fotelu spał " pańcio" ma nauczkę ....przejął się jak nie wiem co, obiecał skosić haszcze :D