Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1053679
Komentarzy: 43021
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 19 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 stycznia 2018 , Komentarze (37)

to ja ....wasza wścieklica (impreza). Au ....siala lala...wyszalałam się z rana , oj z rana ....cała potem zlana ....laaaaalalalalalalaaa(muzyka). Ale jak mi teraz dobrze . Na siłowni o 8 30 osób cztery i dobrze, pot leje mi się po doopie i nie tylko ale przy zwiększonym obciążeniu ...jadę dalej, idę wyżej a na obwodówce...Jesuuuuu, dzisiaj jęczałam...na maszynie która mi " rozkłada nogi" ...moje oczywiście nie maszyny:PP. Cholerka, ktoś na niej wczoraj podkręcił obciążenie i ja ambitnie rozkładałam uda i składałam, w drugiej serii jęczałam z wysiłku ale dzielnie walczyłam, nie zlazłam, nie poluzowałam linek. Wywściekałam się należycie ...waga na siłowni pokazuje mi malutkie spadki ale spadki...good, very good. Dowlokłam się do chałupy, po drodze wpadając do Rossmana i ...upolowałam nową szminkę z Wibo...a nazwa jej Adorable ..ja wzięłam nr 3 Russian coś tam coś tam...piękny kolor wina. Pomadka ma bardzo eleganckie opakowanie, zamyka się na magnes ...więc nie ma szans że się " roscypi" w torebce, jest matowa, nie wysusza ust...jak na razie bardzo mi się podoba , no cena nie jest mała bo prawie 30 zł ale..podoba mi się . Kupiłam też odżywkę z lovely ..złoto koloidalne, zobaczę czy podziała na te moje górne przegrzebki...pokazały się też nowe bronzery do twarzy i ciała z Wibo ale już mi kasy zabrakło :p. Kupię sobie po niedzieli. Mam w smarkfonie całą listę nowości jakie mają się pokazać w Rossmanie i stopniowo ją koryguję. udało mi się trzy dni temu kupić balsam do ciała cara mella...mniam, cudownie pachnie karmelem a ja mam do tej słodyczy słabość, czy to jest karmel do konsumpcji, czy to jest karmel do użytku zewnętrznego, ulegam mu i już...i nie słyszę chrup, chrup, chrup....czyli sumienie mnie nie gryzie(smiech). No i to chyba na tyle donosicielstwa dzisiejszego, wykąpałam się, teraz nasiąkam kremem, zaraz się upindruję i lecę się staczać...czyli coś mam oblewać z kumpelą. Eeee tzn. nie będę nic wylewała sobie na biust ani na kolana..będziem lać w gardło z okazji jakowegoś jej sukcesu. A zatem życzę wszystkim takiej miluśkiej soboty jak moja a może nawet jeszcze milszej ....Ahoooooj (pa)

12 stycznia 2018 , Komentarze (29)

cudzego8). Obrabiam ci ja chałupę, bo pani mi się pojawi niedługo, a tu małż wpełza i pyta....a to ty nie na zawodach? Na jakich znowu zawodach pytam. No na sportowych. No masz ....przyzwyczaj chłopa do tego, że raniuśko gnasz się męczyć to jak cię zobaczy przy robotach domowych , ba ...w ogóle na terenie ...pałaców, mało ze zdziwienia nie padnie.:D. Chociaż...taki przypadek świadczy o tym, że jednak mężczyznę można czegoś nauczyć, a przynajmniej posiada pamięć...co prawda krótkotrwałą ( dzisiaj mu dałam 10 miesięcy na przyswojenie sobie sztuki sprzątania po sobie, okruszków to mi zostawia na desce i w okół niej więcej niż gołębie w parku) ale ma. Dzisiaj u nas mało przyjemnie, zimno ( tzn. bardziej odczuwa się zimno, niż ono jest faktycznie) i coś tam spadło w nocy...bo na ziemi białe plamy widać. Chwilowo mogę się oddać lekturze i uaktualnianiu mojego stanu świadomości , potem popracuję a potem....nie wiem :D . Miłego dnia wszystkim, już niedługo weekend....wiecie?(pa)

11 stycznia 2018 , Komentarze (29)

heeeeeeeeee to mi się udało zrobić aleeee..... nie planowałam być trupem ....a trener , zgodnie z obietnicą tak nas skatował...że ledwie dyszę o ruszaniu się , nie wspomnę . Co prawda na początku zapowiedział " dzisiaj będzie dużo brzucha" - dużo to ja noszę ze sobą na co dzień tego brzucha, ale żeby się tak nad nami pastwić ...o mamusiu co ja sobie zrobiłam i jeszcze za to płacę(smiech). A poważnie...polazłam dzisiaj na konsultacje i spytałam, czemu się tak bardzo pocę ...bo normalnie po pierwszej serii na orbitreku, jak lezę na obwodówkę to pot mi zalewa oczy i płynie po karku(pot). Sebastian orzekł iż widać intensywniej trenuje ...no i musiałam mu przyznać rację...przecież zwiększyłam obciążenie ...a dystans mi się wg tablicy rozdzielczej, zwiększył . Ok przeżyłam trening, ale przyznam, że ledwie przypełzłam do domu, a jak wlazłam do sklepu po te odzienia sportowe...to nie miałam siły łapami ruszać. I jestem wkurzona, koszulka super, jedne gacie ok a drugie ...cholera nie wchodzę :?. No trudno, oczywiście jak to ja ...metki oderwałam przed mierzeniem w chałupie, ale ...nie oddam...powieszę sobie na " oczach", żeby były motywacją ...w kwietniu powinnam w nie wleźć. Idę wydoić koktail białkowy, zagryźć bananem i doprawić kutaka....żeby później zrobić na obiad. Miłego popołudnia ludeczkowie ...miłego ...uuuuuuuuuuu. 

10 stycznia 2018 , Komentarze (41)

....pierwsza rzecz ....oczy? Później. Na co chopy zwracają uwagę?....wnętrze? To późni. Dupa....na to zwracają uwagę, a jak stanies psodem ...cycki. Ale najpier dupa...to musis se wyćwicyc. 

Ludzie, umarłam ze śmiechu, za podpowiedzią jednej z was...wlazłam najpierw na gazetę i poczytałam o Qczaju a potem weszłam na YT i zaczęłam oglądać jego treningi. Oglądam, rżę ( przepona mi pracuje jak najbardziej) i serio serio...będę z nim ćwiczyła, może nie wszystko bo widzę, że niektóre ćwiczenia np. nie na moje ręce ....ale facet jest niesamowity ( do tego przystojny, to nic że z metra cięty) ale jego " złote myśli motywacyjne" REWELACJA, po prostu REWELACJA.

Polecam, ja już sobie go zasubskrybowałam na YT

No to lecę rechotać się dalej i popatrzeć jak tą dupę mam ćwiczyć...bo to podobno można...okazję życiową stracić jak się niesie taką ...niewyćwiczoną(smiech).

Wspaniałego wieczoru aaaaaaaaaaaaaaa w KiK są świetne ciuchy na siłownię, jutro czeka mnie rujnacja, muszę sobie dzisiaj zrobić przelew z tajnego konta i jutro jak będę wracała z siłowni to poszaleję ....ojjjjjjj poszaleję. Potem będzie mi milej szaleć w takich wdziankach :PP to też motywuje....ładny, wygodny i praktyczny strój . Bye

9 stycznia 2018 , Komentarze (27)

właśnie wyczytanego. Dzielę się 8)

Podstawą bezpiecznego dla zdrowia zrzucania dodatkowych kilogramów jest zarówno odpowiednia dieta, jak i ćwiczenia. Na czym skupić się bardziej, jeśli zależy nam na szybkich efektach?

Nie brakuje osób, które by obniżyć swoją wagę, wypróbują każdą dietę-cud, ale do wyjścia na siłownię czy basen trudno im się zmobilizować. Są też tacy, którzy uważają, że "można jeść wszystko", byleby odpowiednio dużo ćwiczyć - w końcu chudnięcie polega na spalaniu nadmiaru tkanki tłuszczowej.

Dołącz do Zdrowia na Facebooku! >>

Odwieczny dylemat, "co działa lepiej", postanowił rozwiać specjalista w dziedzinie nauki o wychowaniu fizycznym, profesor Philip Stanforth z uniwersytetu w Teksasie. Cytowany przez serwis "Science Alert" ekspert z 30-letnim doświadczeniem stwierdza jednoznacznie, że lepsze efekty w zrzucaniu wagi mają odpowiednie nawyki żywieniowe.

Pożeracze tłuszczu, czyli jesz i chudniesz

- Większość badań pokazuje, że w odniesieniu do tego procesu, dieta ma o wiele większe znaczenie niż ćwiczenia - mówi. Dlaczego tak jest? Wyjaśnienie jest bardzo proste i wręcz intuicyjne.

Nie jedz tego!

Wysiłek fizyczny sprawia, że spalamy tkankę tłuszczową, ale to wymaga dużo czasu i wysiłku. Wykluczenie z diety wysokokalorycznych produktów o dużej zawartości cukru lub tłuszczu jest zdecydowanie prostsze. Upraszczając, łatwiej nie zjeść paczki ciastek o wartości 500 kcal, niż zgubić tę nadwyżkę w trakcie ćwiczeń.

Według niego chcący schudnąć powinni skupić się bardziej na trzymaniu się odpowiedniego jadłospisu. Chodzi o to, by ograniczyć spożywanie kalorii (nie jeść więcej niż wynosi dzienne zapotrzebowanie) i dostarczać organizmowi więcej białka, a nawet tłuszczy niż węglowodanów. Już to wystarczy, by zauważyć różnicę w obwodzie talii czy na wadze.

Najpierw dieta, później ćwiczenia

Potwierdza to między innymi podsumowanie serii 20 badań na ponad 3 tys. osób, które zostało opublikowane w "American Journal of Clinical Nutrition". Wynika z niego, że najlepsze efekty w chudnięciu daje odpowiednia dieta (najpierw bazująca na niskokalorycznych "zastępnikach" posiłków, później wysokobiałkowa), a nie same ćwiczenia.

Także badania z 2014 roku, z których wnioski pojawiły się w "Journal of the Academy of Nutrition and Dietetics", odpowiadają temu, o czym przekonuje prof. Philip Stanforth. A nawet idą dalej.

Trwające półtora roku obserwacje kilku grup badawczych wykazały bowiem, że najszybciej straciły na wadze te osoby, które skupiły się tylko na diecie. Po trzech i sześciu miesiącach schudły bardziej niż te wyłącznie ćwiczące i więcej niż te, które zarówno ćwiczyły, jak i były na diecie. Po upływie 12 miesięcy to jednak ten ostatni sposób (dieta + aktywność fizyczna) dawał najlepsze rezultaty.

Drożdżówka gorsza niż siedzenie w domu

Ta zależność jest obserwowana nie tylko u dorosłych. Już w 2011 roku pojawiły się badania, z których wynika, że to nie brak aktywności fizycznej jest głównym winowajcą odpowiedzialnym za nadwagę u dzieci.

Nie oznacza to jednak, że ćwiczenia są niepotrzebne. Wręcz przeciwnie. Są istotne przede wszystkim w utrzymaniu obniżonej wagi, ale też w kształtowaniu sylwetki (stąd wielu trenerów zaleca ćwiczenia siłowe, które przede wszystkim rzeźbią mięśnie). Do tego aktywność fizyczna poprawia nastrój i redukuje stres, co przekłada się nie tylko na lepszy wygląd, ale też zdrowie psychiczne.

Ponadto, należy również zwrócić uwagę na fakt, którego prof. Stanforth nie zaakcentował w swojej wypowiedzi. Chodzi o to, że gdy ćwiczymy, zwiększa się masa mięśniowa i dlatego tracimy mniej kilogramów niż dzięki samej diecie. Warto mieć jednak na względzie, że obwody poszczególnych części ciała maleją szybciej przy ćwiczeniach.


waga

waga (Fot. Shutterstock)

Podstawą bezpiecznego dla zdrowia zrzucania dodatkowych kilogramów jest zarówno odpowiednia dieta, jak i ćwiczenia. Na czym skupić się bardziej, jeśli zależy nam na szybkich efektach?

Nie brakuje osób, które by obniżyć swoją wagę, wypróbują każdą dietę-cud, ale do wyjścia na siłownię czy basen trudno im się zmobilizować. Są też tacy, którzy uważają, że "można jeść wszystko", byleby odpowiednio dużo ćwiczyć - w końcu chudnięcie polega na spalaniu nadmiaru tkanki tłuszczowej.

Dołącz do Zdrowia na Facebooku! >>

Odwieczny dylemat, "co działa lepiej", postanowił rozwiać specjalista w dziedzinie nauki o wychowaniu fizycznym, profesor Philip Stanforth z uniwersytetu w Teksasie. Cytowany przez serwis "Science Alert" ekspert z 30-letnim doświadczeniem stwierdza jednoznacznie, że lepsze efekty w zrzucaniu wagi mają odpowiednie nawyki żywieniowe.

Pożeracze tłuszczu, czyli jesz i chudniesz

- Większość badań pokazuje, że w odniesieniu do tego procesu, dieta ma o wiele większe znaczenie niż ćwiczenia - mówi. Dlaczego tak jest? Wyjaśnienie jest bardzo proste i wręcz intuicyjne.

Nie jedz tego!

Wysiłek fizyczny sprawia, że spalamy tkankę tłuszczową, ale to wymaga dużo czasu i wysiłku. Wykluczenie z diety wysokokalorycznych produktów o dużej zawartości cukru lub tłuszczu jest zdecydowanie prostsze. Upraszczając, łatwiej nie zjeść paczki ciastek o wartości 500 kcal, niż zgubić tę nadwyżkę w trakcie ćwiczeń.

Według niego chcący schudnąć powinni skupić się bardziej na trzymaniu się odpowiedniego jadłospisu. Chodzi o to, by ograniczyć spożywanie kalorii (nie jeść więcej niż wynosi dzienne zapotrzebowanie) i dostarczać organizmowi więcej białka, a nawet tłuszczy niż węglowodanów. Już to wystarczy, by zauważyć różnicę w obwodzie talii czy na wadze.

Najpierw dieta, później ćwiczenia

Potwierdza to między innymi podsumowanie serii 20 badań na ponad 3 tys. osób, które zostało opublikowane w "American Journal of Clinical Nutrition". Wynika z niego, że najlepsze efekty w chudnięciu daje odpowiednia dieta (najpierw bazująca na niskokalorycznych "zastępnikach" posiłków, później wysokobiałkowa), a nie same ćwiczenia.

Także badania z 2014 roku, z których wnioski pojawiły się w "Journal of the Academy of Nutrition and Dietetics", odpowiadają temu, o czym przekonuje prof. Philip Stanforth. A nawet idą dalej.

Trwające półtora roku obserwacje kilku grup badawczych wykazały bowiem, że najszybciej straciły na wadze te osoby, które skupiły się tylko na diecie. Po trzech i sześciu miesiącach schudły bardziej niż te wyłącznie ćwiczące i więcej niż te, które zarówno ćwiczyły, jak i były na diecie. Po upływie 12 miesięcy to jednak ten ostatni sposób (dieta + aktywność fizyczna) dawał najlepsze rezultaty.

Drożdżówka gorsza niż siedzenie w domu

Ta zależność jest obserwowana nie tylko u dorosłych. Już w 2011 roku pojawiły się badania, z których wynika, że to nie brak aktywności fizycznej jest głównym winowajcą odpowiedzialnym za nadwagę u dzieci.

Nie oznacza to jednak, że ćwiczenia są niepotrzebne. Wręcz przeciwnie. Są istotne przede wszystkim w utrzymaniu obniżonej wagi, ale też w kształtowaniu sylwetki (stąd wielu trenerów zaleca ćwiczenia siłowe, które przede wszystkim rzeźbią mięśnie). Do tego aktywność fizyczna poprawia nastrój i redukuje stres, co przekłada się nie tylko na lepszy wygląd, ale też zdrowie psychiczne.

Ponadto, należy również zwrócić uwagę na fakt, którego prof. Stanforth nie zaakcentował w swojej wypowiedzi. Chodzi o to, że gdy ćwiczymy, zwiększa się masa mięśniowa i dlatego tracimy mniej kilogramów niż dzięki samej diecie. Warto mieć jednak na względzie, że obwody poszczególnych części ciała maleją szybciej przy ćwiczeniach.

9 stycznia 2018 , Komentarze (27)

od jutra poruszam się po mieście w takim oto image. Trudno, ciekawe ile osób puknie się w głowę na mój widok. Bardzo przepraszam, zamierzam umrzeć za co najmniej 72,5 roku, po prostu na starość. Żadnych innych syfiastych przyczyn mego zejścia nie przewiduję. A moje miasto..bije rekordy smogu, w sobotę przekroczone 1000 % wczoraj w granicach 1000 % , nawet pięć razy przebiliśmy sławny ze smo(k)ga Kraków. Takie to są zalety mieszkania w " dziurze" jak widać nie tylko jodowej. Do tego moja dzielnica, należy do najbardziej zasmogowanych dzielnic. Od jutra śmigam zamaskowana...noo może jak będę szła do teatru w pełnym makijażu to się nie będę maskowała, ale na co dzień, na siłownię ....jak najbardziej. 

Co do siłowni, oczywiście się wywściekałam, a potem dopadłam Michała, podziękowałam mu za katowanie i jego zbawienny wpływ na kręgosłup, no i  jęknęłam, żeby jeszcze to sadło spadło i powiedziałam że od kiedy przyszłam na siłownię przytyłam 3 kg, na co Michałek stwierdził ...to normalne, rosną mięśnie, zabierają wodę ...no i tym stwierdzeniem ocalił moją szklaną małpę i wyjaśnił mi te kilogramowe albo i ponad kilogramowe skoki wagowe. 

Dzisiaj było nas umiarkowanie, za to moim sąsiadem jest Francuz i żeby było śmieszniej pan nie mówi żadnym ludzkim językiem poza ...francuskim. I jak tu mu tłumaczyć co i jak ma zrobić? Na szczęście okazało się, że mamy rodzynkę, która zna francuski i robiła dzisiaj za tłumaczkę, a ja podpowiedziałam Michałowi, żeby sobie ściągnął tego  tłumacza z opcją gadania . Bo w tym przypadku mamy szczęście ale ....jak nam się Chińczyk trafi i do tego z dialektem mandaryńskim ( albo i mandarynkowym) albo nie daj boże ...kantońskim? :?

Tak że moi drodzy byczcie się albo męczcie ..do wyboru, ja się lekko zmachałam, ale pogoda cudna, lekki mróz boskie słonko. Idę teraz się nawodnić dodatkowo, bo co wypiłam na siłowni to i na siłowni zostawiłam. Miłego popołudnia 

Ahooooooooooojjjjjj

8 stycznia 2018 , Komentarze (23)

lekki mrozek, cudne słońce. Rano mi doopa zmarzła, bo zanim wyjechałam na basen to miałam 10 min skrobania szyb Ferdka, musiałam mu doczyścić wsie okienka, ale się rozgrzałam i na basenie sunęłam....sunęłam...niczym Czarna Perła:p jeno kapitana Wróbla nie miałam ale nic to, tor był mój, woda cieplutka, czysta przyjemność. Potem szybkie i malutkie ( aż dziw w moim przypadku) zakupy, a 200 zł niet...no trudno, widać tak już będzie. Potem pognałam do magla i do mamy ...poplotkowałam i tu i tu ( no w maglu to obowiązkowo ;)) i wróciłam, chałupka ogarnięta teraz sączę herbatkę porzeczkową i nabieram sił na popołudnie, znowu będę " prekuraturę" uprzejmie zawiadamiała w imieniu klientki. Ale oszustów trza tępić i ścigać nie ma rady. Miłego, cudownego początku tygodnia. Radujcie się ....rześkim powietrzem, błyszczącym słoneczkiem i w ogóle.... uparcie i skrycie, ech życie, kocham cię , kocham cięęęęęę..........

7 stycznia 2018 , Komentarze (40)

dochodzę do wniosku, że nie tylko jestem wielofunkcyjna ale i polimorficzna :D. Pomaszerowałam, jako rzekłam, na spotkanie. Było nas całkiem sporo. Powiększyliśmy i to znacznie grono naszego stowarzyszenia. Zgłosiłam się do grupy " monitoring Rady Miejskiej" to było z własnej woli, ale...ojciec założyciel wytypował mnie jako jedną z dwóch osób do prowadzenia rozmów z partiami i innymi stowarzyszeniami i mało tego, powiedział o naszej kiedyśtamchniejszej rozmowie, że ludzie nie rozumieją co się do nich mówi, szczególnie kiedy używany jest język prawa i że powinno się to ludziom tłumaczyć. No i zaproponował, żebym prowadziła takie zajęcia " tłumaczenia" ludeczkom o co kaman i co jest czym w prawie. No i się narobiło, okazało się, że są chętni do tych moich działań i nawet kolejka  się zaczęła tworzyć i to na zapisy , szczególnie po tekście, że ja " będę ogólnodostępna i za darmo" :DUbaw był niezły. Rozmowy miłe...odkryliśmy na koniec że smog w naszym mieście po 20 był większy niż w Krakowie, bo mieliśmy normy przekroczone ponad 500 %, siestra przywiozła mi szlachetny odwłok do domu ...wpadła na bułeczkę z serem i kawę, zabrała bułeczki dla swoich facetów. No i niestety stwierdziła, że musi mnie pochwalić bo bułki bajka. Po czym publicznie stwierdziła, że nie bardzo mnie chce chwalić, żebym poprzez nadęcie z dumy, nie zwiększyła swej objętości, ale musi bo w bułkowaniu stałam się mistrzynią. Co do utylizacji bułek....to muszę podziękować mojemu mężu. Który chyba pierwszy raz w życiu ( moim to widziałam), jak rzucił się do blachy z gorącymi bułeczkami, dopiero co wyjętymi z piekarnika, ale poczuwszy pod dłonią żar rzekł " eee te to nie do jedzenia, gorące" po czym przekierowałam go do blachy z chłodniejszymi bułeczkami ale już polukrowanymi. W związku ze wzmożoną działalnością paszczową współmałżonka, pozwoliłam Długorękiej tylko na jedną bułeczkę i jej domownikom też dałam tylko po jednej ...bo trzy ostatnie białe żagle, zostawiłam na dzisiaj...albowiem mi się gość zapowiedział. Jeśli ktoś ma ochotę, to może sobie popatrzeć na ...zdjęcie ( to tak do kawy) w środku bułeczki jest biały ser i rodzynki :p

A tak w ogóle to dzisiaj planuję bycie zwierzakiem podwodnym, czytaj koralowcem czyli formą osiadłą, nigdzie się nie ruszam. Dopiero dzisiaj czuję skutki moich wczorajszych wściekań , jako kobiety auto mobile, boli mnie wsio od pasa w dół. Dzisiaj odpoczywam, mniej czy bardziej zasłużenie, ale odpoczywam. No to teraz idę na cytrynową wodę a potem na jakoweś pożywienie. Miłej niedzieli everybody. Szczególnie body. Byeeeeeeeeeee

6 stycznia 2018 , Komentarze (26)

czyli....la donna e mobile :PP Czego jestem najlepszym przykładem , jak upocona, niczym ruda mycha po porodzie, wracałam do domu , to sobie przysięgałam że na wieczorne spotkanie pojadę samochodem, bo mnie bolą poślady, bolą uda, bolą łydki. Aleeeeeee.....jak już odpoczęłam przy robieniu bułeczek z serem ( tym razem), wypluskałam się , wypiłam kawusię na deser, to....nie ma żadnego samochodu, idę pyszczydło co nieco upiększyć i gnam per pedes, będę gwiazdą i ciężarówką jednym słowem " mów mi Star" (smiech) miłego popołudnia wsiem wzdłuż i wszerz. 

6 stycznia 2018 , Komentarze (43)

po pierwsze z siebie, po porannym ważeniu. Wywalę tę wagę na zbity pysk...koniec, po porannym ważeniu dostałam szału ....kilogram więcej od wczoraj , jak nawet tyle nie zjadłam, mało tego pysk miałam wczoraj należycie ogarnięty. To po primo . 

Po sekundo idę się wściekać, pocić, katować. Kończę śniadanie i idę. Aż małż chyba pierwszy raz w tym dwudziestoleciu spytał " gdzie idziesz"? I był w shocku , ciężkim, że idę " w święto" poddać się dobrowolnie cielesnym katorgom. 

Po trzecie primo jeszcze raz wyjdę po południu, ale to już w celach towarzysko spiskowych:D. Będzie nas " szersze " grono o i tak planuję świętować. A co jak pierwsza i największa okoliczna królica mogę. A jak mi zaraz złość nie minie to ....będę potrójną królicą...po prostu rozmnożę się przez pączkowanie ( albo lepiej nadymanie, żadnych pączków) . No to milutkiej soboty, należytego świętowania a ja śmigam. Bye, bye(pa)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.