Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1051475
Komentarzy: 42998
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 27 grudnia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 lutego 2021 , Komentarze (18)

nie miałam natchnienia, trochę wypełzałam, dzisiaj wykorzystuję piękne słońce i pognałam do parku, bo już w zasadzie osiadłam w kuchni, duszę warzywa na pasztet, jutro ostro zaczynam piec i gotować, bo Kazik nie przyjedzie do babci ( przez ząbkowanie i czynienie " hardcoru" jak to określiła jego mamusia) więc my pojedziemy do nich, oczywiście już jest zamówienie : placki z kalafiorem, zupa ogórkowa, pączki ( obowiązkowo) no i tort bezowy tiramisu, okazało że Paszczur nie lubi tiramisu, nie lubi bezy, no to nie będzie jadła, za to zięć uwielbia tort bezowy, więcej dla niego, dyscyplina dodatkowa - chleb 😁. Więc już dzisiaj pomału czynię to i owo , bo jak wiecie nie znoszę się przepracowywać jednorazowo...jeszcze Szczeżui karczek upiekłam...w zasadzie nie jemu ( choć powinnam za ostatnie buntownicze działania) a dla niego. No ale ..w ramach relaksacji , trochę wizualizacji , dzisiejszego parku. 

Ławeczka dla wszystkich " zmęczonych" spacerem, no to życzę wam pięknego popołudnia ( u mnie wciąż cudne słońce) i lecę " memlić" warzywka na pasztet. Ahoj!!!!

14 lutego 2021 , Komentarze (29)

walentynkowej kawy. Cóż tam sam przepis i opis, lepszy jest obrazek a najlepsze...paszczowe testowanie, został kawałeczek, bo wczoraj goście żądali dokładki i dostali, bardzo proszę...mniej kuśby domowej. 

A po wirtualnym ciachu, wirtualny spacerek, dla spalenia wirtualnych kalorii. 

No to miłego świętowania, małż pojechał oglądać autko, dziecki obejrzały to w Kutnie, orzekły że niezłe, ale nie za te pieniądze, a ja wczoraj znalazłam w Radomiu ...pojechał oglądąć :D . Ahoj!!!!

13 lutego 2021 , Komentarze (15)

zimna, bardzo zimna, trochę prószy śnieg, ale generalnie jest szaro i mało radośnie. Wstałam raniutko i zrobiłam tort bezowy " tiramisu" już chłodzi się w lodówce, nie wiem o której pojawią się goście, ale to nic..jakoś chwilowo nie tęsknię za człowiekami ...może dlatego, że jestem zmęczona mijającym tygodniem, ten mróz, śnieg, ten bezruch, ale już od poniedziałku ...basen, zaraz naszykuję torbę, żeby raniutko wstać, złapać wsio w garść i hajda. Szczeżuja oczywiście niepocieszona, że będzie mnie musiał zawieźć...no cóż, jak się nie może sprężyć z autkiem, to tak będzie miał, jak widać pomimo jęczenia jak mu źle, nie garnie się do zmiany stanu " niedogodności" . Wczoraj było mi miło, bo przyjechał i powiedział, że znajomy, którego obdarował pączkami wychwalał je pod niebiosa i małż stwierdził " piecz częściej" a proszę...ja tam mogę piec, no problem, byle jedzący byli. Znalazłam wczoraj taką muzyczkę - kurcze, nie chcą puścić filmiku, no to napiszę, że piosenka ma tytuł  little something, polecam ( szczególnie przed jutrem) 

powiem wam, że zwariowałam na punkcie tego kawałka, swoją drogą uwielbiam i Stinga ( im starszy tym bardziej smakowity) i Melody Gardot, a piosenka tak mi się podoba, że już jest dzwonkiem w moim smarkfonie. No to ruszam ponikować a was poprowadzę ...naocznie :D 

Tak wygląda mój zimowy park nocą. A teraz życzę wam miłego sobotniego poranka i nie tylko poranka. Ahoj!!! Lecę na kopiec Kościuszki ;)

12 lutego 2021 , Komentarze (18)

wrzucam ...

Proszę bardzo, wrzucam ...wspomnienie po pączkach. Było ich 52, zostały pożarte ( ostatni samotny złoty pączuś zniknął w małżowskiej paszczy dzisiaj rano) , przyszła sąsiadka, małż wywiózł, ona wyniosła dla córki, Długoręka wpadła wieczorem zmarznięta ten pożarła, zabrała pojemniczek dla swoich węży wysokogatunkowych, elastycznych, ja dzisiaj rano zawiozłam obiecane pączki do księgowej i spokój ...do następnej soboty, kiedy to zjedzie Paszczur Pierwszy z mężem oraz synkiem. I znowu od 5 30 będę uskuteczniać produkcję. A potem ( tak jak dzisiaj) ...tort bezowy tiramisu..i też już mam umówionych na jutro gości, którzy pomogą " zutylizować" kuśbę. Rano pojechałam ( małżem a jakże w te i we w tę) do księgowej...kurcze, niby termometr wskazywał - 13 , ale odczuwalna -24, wiuwał okrutnie zimny ba, lodowaty wiatr. Zatem chłopina wywalił mnie pod mini galerią, gdzie wpadłam po smakoszki dla psin, ramki na zdjęcia ( wreszcie oprawiłam prezent na dzień babci i dziadka) i przywlokłam się do domu. Pogoda cudna, słońce jak malowane, ale zimnica taka ...że mało mi słuchy nie odpadły, a przecież to tylko kawałeczek. Ale, w ramach poobiedniego spaceru, zapraszam na sesję zdjęciową. 

Zatem miłego popołudnia i całego weekendu, szczególnie, że to taki trochę niezwykły weekend...świąteczny . Do miłego. Ahoj!

11 lutego 2021 , Komentarze (8)

...drożdżowe na pączki, rośnie już. Jak zaplanowałam wstałam 5 18 i do kuchni, zrobiłam nieco więcej ciasta bo i małż chce zawieźć chłopakom, przyjedzie kłębowisko Źmij a i zadzwoniłam do sąsiadki i zaprosiłam na kawę i pączusia, jutro obiecałam zanieść mojej księgowej ...przecież trzeba to rozdysponować żeby nie nagrzeszyć ( zbytnio). Ponieważ zostały białka, to na sobotę zaprosiłam znajomą na tort bezowy tiramisu :D w przyszłym tygodniu będzie powtórka z rozrywki, czyli kolejny Tłusty czwartek bo Kazinek przyjedzie. Ale teraz , zanim zaczniecie " dialektować" się pączusiami i kawką, przegnam was po " naturze" 

No to życzę wam smacznego dnia, bez wyrzutów sumienia. Ahooooooooooooooooooooooojjjjjjj!!!!!!

10 lutego 2021 , Komentarze (50)

i straszno....nie wiem co się dzieje na świecie, a tych pisowskich szczekaczek nie włączę, żeby chrzanili jaką to mają " oglądalność" małż dostał szlaban na teleturniej. A mnie mruczy właśnie Ella Fitzgerald...zapowiada się dzień z muzyką i książką ( i nikowaniem) u nas prószy śnieżek, chwilowo jest zimniaście - 11 C. No to sobie później zrobię rozgrzewkę - nikując, możliwe że niedługo pojawi się siostra małża. Ale na razie w programie ...kawa i płatki z jogurtem i orzechami. Tymczasem przywitamy się z wami ...Kazik i ja

I tradycyjny spacerek - ale żeby nie marznąć to przed ekranem, z gorącym napojem w kubku. 

No to milutkiego dzionka a ja mykam na napój bogów ( wiem, wiem to kakao) . Ahoooooooooooooj!!!!

8 lutego 2021 , Komentarze (23)

na załączonym obrazku ...noc z głowy, niech to szlag...przecież za 4,5 godziny muszę wstać, dzisiaj dzień w sądzie ...wrrrrrrrrrrrrr. Swoją drogą, pojechałam wczoraj pofocić na starym moście, matko jedyna, byłam tam może 6 minutek ( Szczeżuja siedziała w samochodzie, nawet nosa nie wystawił) a palce zmieniły mi się w sople. Wróciłam do domu i sprawdziłam jaka temperatura ma być dzisiaj - planowałam powrót z sądu pieszko, chciałam wpaść po magiczne ścierki do szkła, do księgarni po książeczki dla Kazika i odebrać kolejną porcję wywołanych zdjęć, ale jak zobaczyłam że im bliżej popołudnia tym zimniej - na termometrze ma być -9C, ale odczuwalna - 23!!!! to pierniczę...do sądu małżem a z sądu panem Krzysiem, właśnie słyszę jak wiatr łomoce, śnieg nie pada, przed chwilą patrzyłam, ale wiuwa jakby się ktoś powiesił ( jak mawiała moja babka). Ponieważ zapowiada się Arktyka to proponuję wam kolejny " wirtualny" spacer...a co może Luwr zapraszać, może Ufizzi to i ja mogę😁. Tym razem ...śnieżny spacer

I na koniec " rzut obiektywu" na rzekę, o tym jak jest zimno, najlepiej świadczą bryły lodu na gałęzi w rzece. 

No to miłego i mało dokuczliwego początku nowego tygodnia. Ahooooooooooooooooooooooooj!!

7 lutego 2021 , Komentarze (8)

haaaaaaa musi być super zimno, Szczeżuja poszedł z psicami do parku , wrócił i stwierdził " cholernie zimno" i na razie nie wybiera się nigdzie ...czyli oglądanie autka odsuwa się w czasie, no nic...od przyszłego tygodnia wracam na bąsen, to będzie mnie woził, co już wprawia go w złość. To że będzie mróz ..czułam od wczoraj , daaaaaaaaaawno mnie tak czerep nie napierniczał, przed snem wzięłam tabletkę, udało się usnąć dość prędko, całą noc gdzieś wędrowałam, a nad ranem miałam paskudne sny, pojechaliśmy do Kazimierza ( miasta), kupowałam jakiegoś futrzaka u ludzi , którzy je produkowali, weszliśmy do nich do domu, ja rozmawiałam z gospodynią, pokazywała mi inne maskotki a małż rozmawiał z gospodarzem , gdzieś wyszli, finalnie Szczeżuja się oddalił bez słowa ( co u niego akurat jest normą)  a potem się zrobiło ciemno, ja wciąż czekałam , chłopa nie było ( mojego, gospodarz był) , ja bez niczego, bez pieniędzy, bez telefonu ...no po prostu masakra ( a gospodarze coraz mniej mili) dobrze że się obudziłam. Zaraz kawka i płatki owsiane z jogurtem ale najpierw spacerek ...wizualny.

Dziś jak widać zdjątka " na wysokościach" do tego błękitnie, liściaście i pierzaście ....zatem pięknej niedzieli i ahoj!!!

6 lutego 2021 , Komentarze (30)

Mam nadzieję, że Kazik wywołał u was taką samą reakcję, jak u innych oglądających to zdjęcie. Wczoraj drugie szczepienie i okazało się, że są ząbki, już się wyrżnęły i lada moment będą widoczne, teraz mam Kazimierza Ząbkosia.  Poza tym co...no chop jedzie jutro oglądać autko dla mnie , wyszukałam sobie ( nawet dwa) tylko różnią się ceną 1000 zł i nieco wyposażeniem, ale wydrukowałam i zaleciłam konsultację, bo chcę wiedzieć czy np. podgrzewane siedzenia czy czujnik deszczu to nie jest zbytnie gadżeciarstwo, które może się okazać "kosztorobem" w dodatku całkiem zbędnym. Nieco bolesna część tej imprezy - ja płacę za Ferdzia ( bo to też ford będzie) ale małż jak zobaczył ile jestem gotowa wydać, zobowiązał się: założyć gaz, tankować, ubezpieczać, robić przeglądy, naprawy w zamian od czasu do czasu pożyczać żeby pojechać do " koleżanki". Yhyyyy . Aaaaaaaa mam już ekspres, jednak tamten nowy był uszkodzony. Zareklamowałam go jeszcze tego samego dnia, no i dzieć mi napisał, przedwczoraj, że oddali jej kasę, przeprosili i kupiła mi kolejny, teraz nie w empiku tylko w mediaexpert ( ten sam model), wczoraj przyjechał i wczoraj już piłam kawkę, nareszcie...ekspresową kawkę. I właśnie zaraz się na nią udam, za oknem -7 ale ma być słonecznie, od jutra w prognozie śnieg i zimniej ( mogą być cudne zdjęcia) a tymczasem 

jeszcze Kraków w świątecznych klimatach. No cóż ...zapóźniona jestem względem wrzucania fotek. Tymczasem spełzam na rytuał Pięknej soboty. Ahoj.

5 lutego 2021 , Komentarze (23)

niesamowity, w zasadzie nic się nie dzieje ...mało się wychodzi, bo to albo mróz siarczysty, albo zaraz po mrozie się zaczęło ciepło, roztapianie, deszcz- tak jak wczoraj, padało i to całkiem porządnie, a ja musiałam wyjść kupić mamie leki i zawieźć jej, ostatnie badania pokazały że jest niewydolność nerek, diabetolog dała lek na nerki, kazała odstawić jeden z leków obniżających cukier. Ponieważ diabetolog to moja działka, to doktor dzwoni do mnie, pojechałam zawiozłam leki, zrobiłam rozpiskę co i jak brać, pogadałam z babcią, wysłuchałam wrzasków brzydszej siostry kapciuszka i wróciłam do mojej przestrzeni. A dzisiaj...lodowisko w tej chwili termometr pokazuje - 12, wolę nie myśleć co się będzie działo na ulicach, na szczęście nie muszę nigdzie wypełzać, za to ciekawe jak sobie stoliczne Paszczury poradzą, Kazik ma dzisiaj zaplanowane szczepienie. Przedwczoraj miałam gościa i gość mi nakazał ( w pierwszych słowach) wyrzucenie spodni - bo źle w nich wyglądam, za duże, no cholerka wiem, coraz więcej portek wisi mi na tyłku i za luźne w udach, ale moja ulubiona " sprzedawaczka" na allegro - zniknęła i w czasach zarazy mam problem ze znalezieniem godnego zastępcy. No nic, coś się pewnie znajdzie, niestety polecany vintage do mnie nie przemawia. Ale dosyć marudzenia dzisiaj trochę wędrowania radomskim d(r)eptakiem.

No to miłego dzionka wszystkim a tym razem dodam ...bezpiecznego. Dzień się budzi ...na na na na i ahoj!!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.