to widać warto ! Oto motto króla Juliana na dzisiaj. No ja akurat nie mogę w tem oto wiekopomnym momencie powiedzieć że zapomniałam o dzisiejszym rozkładzie jazdy , ale to nic. Prowadzimy już z Paszczurem teoretyczne rozmowy jak to mamusia będzie się dostawała do Paszczura I do nowego domku, bo wczoraj zadzwoniła osobniczka pierwotniakorodna i powiedziała że wybrali mieszkanie, a potem przysłała zdjęcia , z których oglądania z drugakorodną wydedeukowałyśmy że kupują fajne mieszkanko w miłej kamienicy z takim oooooogromnym korytarzem , który będą sobie mogli świetnie zagospodarować, po czym zerknęłam na plan który mi zeskanowano i okazało się że ten " korytarz" to kuchnia :D:D z której się wchodzi do wszystkich pokoi i do łazienki :D trochę mnie to zdziwiło ale Pierwotniak orzekł że to było mieszkanie szykowane dla norwega a u nich podobno taki zwyczaj kuchenny jest , mnie to nie przeszkadza , bo coś takiego ma swoją zaletę ponieważ tłuszcz- a będzie się transportowała po kuchni, to zawsze będzie tam musiało być posprzątane ..niemniej intryguje mnie inna rzecz w planach to kuchnia a na zdjęciach ...odpływy kanalizacyjne widzę jednak w jadalni ....połączonej z salonem więc może zamysł był ciut inny, cholera wie...a może w jadalni ma być zlew i zmywarka a reszta kuchenna trzy metry w lewo? A co ja się będę głowiła ...wg planu kuchnia ma 14 m jak dla mnie to odpowiednia przestrzeń do szaleństw. Kamienica odnowiona, ładna , stwórcę moich dzieci przeraziła dzielnica ...bo to Praga Północ, zdziwiło mnie to nieco, bo akurat małż jako osiadły radomianin to guzik może powiedzieć o stolycy ale on zawsze uprawiał czarnowidztwo to u niego genetyczne to jest rodzina, która w życiu nie widziała pozytywów, tylko zawsze negatywy, problemy i takie tam pierdalamenty :D I na takim oto naszym przykładzie teorię o tym iż pary dobierają się na zasadzie przeciwieństw, po prawie 30 latach jasyru, wkładam między bajki :D:D chyba jednak lepiej jak są podobieństwa :D i tym oto aptymistycznym akcentem żegnam was....narazie, idę się pindrować jadę do mother z urodzinowymi życzeniami a potem do dawno nie widzianej koleżanki i jej uroczej wnuczki, zaprawdę to dziecię które należałoby oprawić w ramki i pokazywać jako przykład dwulatka ....po prostu ideał od urodzenia :D:D:D i tak oto Alutka stanowi przykład że można dziecko mądrze wychowywać na super dzieciaczka a nie rozwydrzone i wiecznie roszczeniowego potwora, jakich pełno wokół nas.