Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1052719
Komentarzy: 42998
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 27 grudnia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 marca 2017 , Komentarze (8)

https://www.facebook.com/MetDaanCreative/videos/1369370396445248/

30 marca 2017 , Komentarze (30)

się ciągną od wczoraj. Najpierw postanowiłam zutylizować pieczarki, które już wołały z pudełeczka " zjedz nas, zjedz" a ponieważ ja nie lubię pieczarek, ani żadnych innych grzybów ( co najwyżej pieczarki w mojej zupie pieczarkowej ew. w farszu do kulebiaka , a kurki w sosie kurkowym do makaronu) to skroiłam je , posiekałam cebulkę i zrobiłam farsz do bułeczek, więc trzeba było zagnieść i drożdżowe do bułeczek. Wpadł mąż , w trakcie robienia się ciasta i pyta " Paszczur dzisiaj przyjeżdża" ? Na co ja " Nie...a dlaczego tak myślisz" ? " No bo ciasto robisz" " Aaa nie , to będą bułeczki z pieczarkami" , przyjął wiadomość i poleciał . A tu za dwie godzinki  ( bułeczki już stygły) telefon" Będę w domu koło 20 " niom....oświadczyłam że właśnie upiekłam bułeczki to się będzie kolacyjnie nimi żywiła. koło 17 zjawiła się siostra małża...popiła herbatki , pojadła bułeczek a ja się osłuchałam jaka to ze mnie mistrzyni, jakie one dobre i jakie ładne, takie równiutkie na wierzchu. Hmmm...no nie wiem jak bułeczki mogą być nierówne? Przecież to nie jest kruche ciasto, które można uformować w góry doliny. Paszczur zamiast o 20 był prawie o 22 i od razu rzuciła się do tacki z papu i się naw..znaczy najadła : D Z 15 ostało się 4 to jeszcze się nadarłam żeby zostawiła bo Długoręka przyjedzie rano po chleby. Rano dzieć znowu najadł się bułeczek w sztuce dwóch, poprawił połową bruschetty z szynką parmeńską i ogórkiem ( o właśnie teraz robią certyfikaty dla producentów ogórków szlarniowych i szczypiorku, dostałam w ramach łaski dzieckowej kilka świeżych ogóreczków, bardzo zgrabnych, miałam nadzieję na szczypiorek ale mi małpie nie zostawiło) , Po wizycie Długorękiej na tacce została jedna bułeczka, zastanawiałam się :?czy dziec wziął jako  drugie śniadanie? czy małż pożarł i nie zszedł śmiertelnie? bo nie zauważyłam żeby siostra ruszała szczękoczułkami. Ale wydało się ...ten łasuch pożarł , nie wiem zupełnie kiedy, myśląc że to słodka bułka. Teraz twierdzi że ją Bóg pokarał , nie mam pojęcia czy bólem brzucha czy tylko rozczarowaniem że to było wykwintnie a nie deserowo. Wróciłam z pazurowania i czekam ...czekam na powrót pacjetnki. Operacja się opóźniła i ona ma wrócić koło 15 , mała jest nadzwyczaj spokojna i niedokuczliwa choć właśnie słyszę że coś demoluje, ani chybi pańskiego kapcia :Da nie pożarła coś miękkiego bo znalazłam kłębuszki waty ...ani chybi wygryzła nogę hipopotamowi ...podgłówkowi, który dostały do spania:). Z innych wiadomości, zostałam dzisiaj podbudowana i połaskotana, co i rusz słyszałam komplementy: jak świetnie wyglądam, jaki super kolor włosów, jakie okulary, nawet moja kosmetyczka mnie skomplementowała i dodatkowo stwierdziła, że coś się obkurczyłam. I dobrze i tak ma być ....mykam teraz na herbatkę miętowo cytrynową, bo mi niedługo pacjentka ponarkotyczna przyjedzie. I trzeba będzie pielesić. Miłego popołudnia . bye

bułeczki z pieczarkami i cebulką , hehehehe " jagodzianki" Długoręka tak myślała i pożarła dzisiaj jedną do kawy :D 

29 marca 2017 , Komentarze (22)

w domu, jak makiem zasiał. Tequilla boleje nadal, a Whisky grzeczniutko przytula się do niej...bez podgryzania. Dzisiaj wróciła z parku z prezentem , dostała od jednej z pań " psich" wielką piszczącą kość, ale dla tego małpięcia najlepszą zabawką jest klepka z parkietu albo szczotka do glansowania obułwia.:D A propo butów, ponieważ padło pytanie czy je nabyłam odpowiadam:  mam, mam te śliczne granatowo kolorowe butki, śmigam w nich po domu, żeby nie było niespodziewajki że wyjdę np. do teatru w butach a wrócę z Zakopower:? , czyli boso...bo mi pięty obeżrą do krwi albo co. Na pływalni ukradli nam drzwi (smiech)do szatni damskiej i to podobno wczoraj już ich nie było, jak dla mnie to ...ganc pomada, jakby ktoś przepełzał za drzwiami których nie ma , to sobie może zerknąć na mój kuper...ja tam nie melinowałam się w przebieralniach i nie będę bo mi czasu i drogi szkoda :D raz dwa trzy, zmieniam dekorację i wracam do domu. Co do aktywności bąsenowej to jestem dumna i blada. Im bliżej zaliczenia kolejnego roku minionego tym jestem ...sprawniejsza ( przynajmniej w pruciu fal dziobem(pot). Dzisiaj w 46 min 54 baseniki . A na torze obok miałam nowego pływaka iiii...że tak rzeknę eufemistycznie , dotrzymywałam mu kroku, co mnie cieszy z racji wieku, wagi oraz uszkodzeń cielesnych, a być może i umysłowych;). No ale może nie powinnam się  cieszyć, bo już zdarzyło mi się usłyszeć " czy pani nie uważa że jest pani ....męska" (kreci). Po powrocie i ablucjach rzuciłam się na stanowisko pracy czyli do...chleba, nie, nie do pożerania, tylko do szykowania, moja siostra dba o mnie , żebym się nie nudziła( i bardzo dobrze) i na jutro mam upiec 3 małe chlebki i jeden duży. Duży już zrobiony i rośnie, małe zrobię wieczorem i niech przez noc nabierają mocy a raniuśko wstanę o 5 i je upiekę. Będzie miała " gorący towar" do odbioru. Za oknem cudne słońce, nie wiem jak z ciepłotą, bo przecie ja świtem wykorzystywałam fizycznie Ferdka, więc co do temperatury otoczenia nie śmiem się wypowiadać, choć jak wypełzłam z niego to zanim dotarłam do drzwi pływalnianych poczułam miłe ciepełko, takie wiosenne. I takiego dzionka wam życzę. Biorę się za listy zakupowe. Ahoooj, przygodo, ahooooooojjjjj!

Ps. Na poprawę humoru, jakby co, polecam obejrzenie komedii " Grubazzzki" i " Dobry rok" :D 

28 marca 2017 , Komentarze (39)

nawet w przypadku zwierzątek. Tequilla coś nam za długo a przede wszystkim za obficie cieczyła się, od trzech dni w wiadrze mam wodę ( oczywiscie nie trzydniową) i mokry mop jest w użyciu po kilkanaście, kilkadziesiąt razy na dobę, suszyłam od dwóch dni małżowi głowę że coś jest nie tak. W życiu tak obficie nie plamiła no i wreszcie dzisiaj pojechał do weterynarza. Nasza mądra psica sama pobiegła do samochodu i się zapakowała bez specjalnych poganiań i co? No i od czwartku będę miała w domu ...szpital. Tequilla ma operację o 10 30 - ropomacicze. Bidulka...osowiała i obolała, dobrze że moje " złe" oko widzi dużo a może i więcej. Musze teraz tą wściekliznę małą okiełznać, żeby nie podgryzała staruszki. Niech sobie spokojnie dochodzi do siebie. A ten gnój ...chyba będzie wykorzystywana jako kosiarka ( do resztek trawnika) zeżarła mi kwiatki z jednego bratka ..tzn. obgryzła i wydmuchała na chodnik. Dostała już ścierą po ognie za ten wyczyn. Miłego wieczoru. 

28 marca 2017 , Komentarze (24)

mam z moich panien. Dzisiaj też wrota rozwarte i psice mogą sobie kicać tam i z powrotem, szczególnie interesuje ich z powrotem:D miast na słoneczku wygrzewają się na swojej owczej kołderce. Poza tym oficjalnie ogłaszam wiosnę za rozpoczętą. A dlaczego dzisiaj? A dlatego że posadziłam bratki. Dla mnie wiosna nastaje z ukwieceniem przeddomia. Rano jak wychodziłam po kwiaty i do kata było chłodno , bo wieje wiatr, ale jak do niego doszłam to koszulkę już miałam mokrą pod kurtką. Teraz było mi gorąco. No jak widać mnie jest trudno pogodowo dogodzić (kreci) Niemniej te dotleniające spacery robią swoje, u nas widać jeszcze wciąż w powietrzu jest tlen a nie smog i po kolejnych kilku kilometrach znowu chce mi się spać. Ale nie ma tak dobrze, zaraz idę kończyć sprzątać sypialnię. Muszę też zrobić listę zakupową bo mogę już peklować wędlinki do pieczenia i robić pasztety w przyszłym tygodniu. A małż niech zakupi produkty i niech je dźwiga . A tak poza tym ...wszystkiego wiosennego na resztę dnia. Ahoooooooojjjj

27 marca 2017 , Komentarze (25)

moja ochota na sprzątanie sypialni. A dlaczego? A z powodu słonecznego przedpołudnia(strach). Raniutko pojechałam pływać, dobrze że profilaktycznie nastawiam budzik, bez wdzięcznej gitarowej solóweczki za cholerę bym się nie obudziła. Mój organizm tkwi w przeszłości. No ale wstałam, pojechałam iiiii, jak się sprężyłam to moją 50 tkę przepłynęłam w 43 minutki. Hurraaaa, naprawili tablicę, wreszcie widzę czas dokładnie tzn. prawdą a bogiem to niedokładnie, bo coś mi ostatnio okularki parują i mam " rozmarzone" spojrzenie ...czytaj zamglone:D. Potem zgodnie z planem tradycyjne zakupy, w koszu niewiele a rachunek....ponad 300 zł, fakt że stówa z tego to nowa pościel i prześcieradło. Święta spędzę niczym  bossa nova Osieckiej w " płatkach , szmatkach i różyczkach " (muzyka). Kupiłam coś nie coś dla babci i pojechałam do niej. Moja mać wpadła na pomysł żebym " zabroniła moim siostrom jechać na Ukrainę, bo tam przecież wojna". Hmmmm oświadczyłam że ja nie mam im czego zabraniać, a jak one tam wpadną obie i rykną, szczególnie jedna ...to się może front zmienić , a w ogóle jakby co ...to jeszcze ja jej zostaję8). Posiedziałam u babci i wróciłam do domu ...ogarniać sypialnię jak to zaplanowałam . Otworzyłam dzisiaj drzwi, żeby psice wyemigrowały na podwórko bo piękna pogoda, a te bestie ...wylazły na  chwilkę i wróciły . Mała porusza się za dużą, a ponieważ duża jest " cieknąca" to jakoś , jak to kobieta , niespecjalnie żwawa w te dni. To i wścieklizna mała też bierze z niej przykład i śpią sobie obie zgodnie. No to one do spania a ja do sprzątania , oooooo żesz ty ...to był bardzo głupi pomysł ...spróbować umyć okno w pełnym słońcu. Oczywiście płyn sechł szybciej niż ja machałam łokciem i w ten sposób  mam okno totalnie rozmazane. Zlazłam zdegustowana z drabiny i pie...znaczy się rzuciłam wszystko i wrócę do okna jak słońce zajdzie za nieboskłon. Ale w związku z tą niechęcią przeszła mi ochota na dalsze sprzątanie, omiotłam ściany z " babiego lata" i koniec...wrócę do sprzątania jak będę miała czyste okno o i tak postanowiłam. I teraz grzecznie zjem obiad i ...przytnę komara, bo jednak ...to pływanie o 5 40 ( jak pokazuje basenowa tablica) działa nasennie(spi) Miłego popołudnia wszystkim 

26 marca 2017 , Komentarze (12)

short news ( krótkie gadanie). W pierwszych słowach ( czyli tych przed drugimi) chciałam wam podziękować za wczorajsze miłe słowa :D

Teraz w pierwszej kolejności poza kolejnością chciałam wam wrzucić dzisiejszy , wiośniany obiadek 

Jeśli macie ochotę na zabawę w kopiarkę ( nawet kserokopiarkę) to oczywiście zapraszam na mojego bloga ruda-z-garami, gdzie zaprezentowałam ów talerz ..rozebrany na części pierwsze . Tzn. nie rozwaliłam go o podłogę(smiech) ot każda potrawa osobno rozpisana. A ja się rozpasałam aż po kokardkę. Miłego popołudnia. Bye 

25 marca 2017 , Komentarze (78)

..mój, osobisty czyli ....WWN , co w swobodnym przekładzie znaczy Wielka Wiosenna Niedźwiedzica (smiech) Miłego wieczoru ja lecę drażnić towarzystwo ( mogę patykiem? Mogę? Mogę?) 

25 marca 2017 , Komentarze (21)

u mnie się zaczęło. O 9 świeciło piękne słonko i stwierdziłam, że z czystym , hehehehe, sumieniem, mogę skończyć mycie okna w pokoju Paszczurów, tak zrobiłam, no to jak ściany omiecione i okno umyte to doszłam do wniosku, że trzeba odgruzować tę jaskinię smoczyc bez mała bojowych, wywaliłam śmieci co niemiara, zabiję młodszego gada, cholera genetycznie chomik jak jej ojciec , jego ojciec i mój ojciec. Wywaliłam ogromną torbę starych torebek, tenisówek, papierów , metek i licho wie czego jeszcze. Najchętniej wywaliłabym wszystko ale jak ją powiadomiłam że w czasie sprzątania znalazłam litr " mleka wiejskiego" doskonałego na nalewki :D, to od razu się wydarła, żeby śmiecia nie wyrzucać bo tam są " potrzebne" notatki ...yhyhy...ciekawe, że nie zabrała ich ze sobą tylko zostawiła u mnie. Generalnie jeden pokój mam załatwiony świątecznie. Miałam jeszcze ochotę na moją sypialnię, ale stwierdziłam że wystarczy, przecież idę na imprezkę i muszę sobie zrobić przed nią spa....maseczki, peelingi i takie tam pierdalamenty dla urody i zdrowia ..głównie psychicznego. A tak z ciekawości, czy macie jakieś hobby zbieracze? I nie myślę tu o ciuchach czy butach, nawet nie o torebkach(smiech), bardziej o rzeczach, których nie używamy często a zbieramy je bo są ..piękne. Jakiś czas temu zaczęłam kupować ...porcelanę. Nie taką po kilka tysięcy za sztukę ...bo nie jestem znawczynią, ale taką, która mnie zachwyca a przy okazji, mogę w niej podać kawę...mam kilka filiżanek, kupionych jakiś czas temu ...aaa mam też dzbanki, jeden do kawy, drugi herbaciany i jak najbardziej, parzymy w nich odpowiednie napary szczególnie na świąteczny stół. Dawno nie kupowałam takich rzeczy, ostatnio trafiłam na takie maleństwo 

Rzeczy z porcelany z Limoges są wyjątkowo urokliwe to jest moje pierwsze cacuszko z tych fabryk. Wpadłam na pomysł, że mogłabym zrobić fajną ekspozycję tych ślicznotek ..jak zmienimy lokum. Pomyślę nad tym , niczym Scarlett, jutro, bo też jest dzień. Miłej i pogodnej soboty. 

23 marca 2017 , Komentarze (38)

czyli ..mieniam się :D. Wstałam raniuśko poleciałam chleby piec, zawiozłam siestrze dla niej i dla innych spragnionych chleba , ale zawiozłam przy pomocy małża. Dobrze że się już uodporniłam na niego bo inaczej bym zabiła....na śmierć. Pytał mnie we wtorek, czy w środę mi potrzebny samochód, bo chce odprowadzić do mechanika. O święta naiwności, myślałam że on Ferdka dalej chce reanimować, ale odpowiedziałam, że nie , nie potrzebny mi samochód bo tylko na basen a potem jest wolny, za to potrzebuję samochodu we czwartek. Dzisiaj rano wstaję piec chleb i słyszę " jedziesz na basen"? Nie , spokojnie odpowiadam, będę piekła chleb. Na co on radośnie odpowiada " to dobrze bo ja biorę samochód"ooooo zawrzało mi ...jak to bierzesz? przecież mówiłam że dzisiaj potrzebny mi samochód, bo mam chleby zawieźć i do kosmetyczki jechać. Wydarłam się należycie i spadło mi ciśnienie oraz poziom żółci. Wydałam bez mała edykt "k..ról..ewski" iż ...w takim razie zawieziesz mnie do Długorękiej na 10 potem sobie poradzę...komunikacją. A jakże był 9 40 . Pojechałam, zawiozłam papu i kurteczkę wodooporną na jej wyprawę do miasta gdzie prowadzą wyszystkie drogi, a potem poszłam, trzy godziny leżałam niczym skóra z diabła ale wróciłam z 

. Z powodu piękności większej niż zwykle, jutro zawieszam bąsen. Nie wolno mi rzęs firanek namaczać 48 godzin. Co do szaleństw, to zaczeło mi się wczoraj, poleciałam do paczkomatu odebrać spodnie, po drodze wpadłam do mini centrum i wyszłam z firanko zasłonami. Najpierw kupiłam do pokoju dziewczyn, żeby zobaczyć jak się będą prezentować. Wyglądają fajnie, więc kupię do saloonu, jak Bankomat go już pomaluje8) czyli, podobno, przed świętami zdąży i to nawet Wielkanocnymi. Z racji tego że trzeba było osłony obejrzeć na żywo, umyłam wczoraj dzieckom okno w pokoju, ale tylko od wewnątrz, bo od zewnątrz lało. Czyli zewnętrze zostało na lepsze czasy :D 

Generalnie podsumowując, padam na pysk, jestem zmęczona, chce mi się spać, jeść i pić. A na dworze paskudnie zimno. Zrobię sobie herbatkę imbirową z limonką i zamienię się w podkołdernika. Miłego popołudnia i wieczoru 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.