..Nieeee? No to was podrażnię
Niezbyt słodki, idealny na upały, które sobie dzisiaj jak na złość poszły w pi....u albo i dalej. Miłego popołudnia
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (155)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1052874 |
Komentarzy: | 42998 |
Założony: | 5 stycznia 2007 |
Ostatni wpis: | 27 grudnia 2023 |
Postępy w odchudzaniu
..Nieeee? No to was podrażnię
Niezbyt słodki, idealny na upały, które sobie dzisiaj jak na złość poszły w pi....u albo i dalej. Miłego popołudnia
czyli jakaś zaraza, przed chwilą czytałam wpis Ani, że ma kryzys i jest ciężko. Ja kryzysu może nie mam ...ale jakoś tak powolnie mi. Dobrze, że chociaż waga ruszyła w dół. Dzisiaj była jakaś nowa " bramkarka" u wpuściła nas wcześniej. Myślałam, że uda mi się przepłynąć 60 długości, ale na myśleniu się skończyło. Wiedziałam to już po pierwszej długości, ramię dyskretnie pobolewa. 10 wynurzeń na długość...to wolne tempo. I chociaż miałam doktorka, czyli motywator to płynęłam sobie wolno i tylko 1.4 km zaliczyłam, W ogóle mi tak jakoś leniwie. Nic mi się nie chce, w zasadzie nie mam nic do zrobienia , może nowy sernik wyprodukuję, bo z racji 18 niezwykle pożytecznego siostrzeńca zjedzie część moich dziecków..czyli łódzkie. Warszawskie nie przybędą , albowiem 27 mój Paszczur pierwszy będzie ...stary, skończy 29 lat ooooo ludzie, kiedy to minęło. Doskonale pamiętam ten upalny piątek i ten ból , głównie pleców bo przeleżałam bez ruchu 9 godzin pod KTG, myślałam że jajo zniosę, oprócz urodzenia . Ale w końcu moje cesarskie dziecko raczyło pojawić się na świecie. No dobra nie chce mi się ale muszę ...ruszyć szlachetny kuper i podziałać. Miłego dzionka. Bye
oczywiście , mów mi Montgolfier, Balon Montgolfier...znowu napompowana, dla równowagi , tylko i wyłącznie, psychicznej dom wypełnia zapach piekącego się chleba. Woda z cytryną wypita, kończę filiżankę kawy, babka się moczy, chlebek piecze, twarożek zaraz wyciągnę, zagryzę to ogóraskiem i lecę do kata. Udziec z jelonka upieczony, kapustka się zmiękczyła jak wrócę dorzucę pomidorki kolorowe, cebulkę ( muszę kupić na targu młodziutką) i rzodkiewkę i poleję nowym olejem, który wczoraj kupiłam rzepakowy z cytryną i bazylią , może być ciekawie . Właśnie przymierzyłam bluzkę w której chodziłam chyba z 8 lat temu , wtedy kiedy udało mi się zjechać do 110 kg..bluzka jest dobra, nie sprzedam, zostawię dla siebie. Co prawda to niewielkie pocieszenie że " nie jest za ciasna" , lepiej byłoby " jest za luźna" no ale...od czegoś trzeba zacząć. Again and again and again . Miłego dzionka wszystkim . Ahooooooj
źle spałam, bolała mnie noga więc sen był przerywany. Wczoraj przepatykowałam ponad 10 km, dzisiaj raniutko zaliczyłam basen. I teraz mnie boli ...część ciała gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę. Ale nic to. Powolniak ( zmieniłam mu ksywkę z Demotywatora) wlazł mi dzisiaj na tor, tez nie miał gdzie...dzisiaj co najmniej 3 tory było zajęte jednoosobowo a jeden nawet całkiem pusty, bo nasza pływaczka nie trenowała. Najpierw dopiął się do młodzieńca, ale uciekł i przypełz do mnie. Oooo nie miałam litości i znowu go brałam, na 14 długości przed końcem ( moim) udał się na wolny tor. I chwała Bogu, mogłam pruć wodę dziobem niczym Batory. Potem pojechałam po zakupy i ...przeraziłam się po raz pierwszy, nie miałam gdzie zaparkować. Zajęłam ostatnie miejsce ( wyznaczone), zastanowiło mnie co zwabiło tylu ludzi ...yhy, głównie dziecięce...butki, trochę ciuszki. No ale ok. Zrobiłam zakupy, nawet nie duże ...ucieszyłam się że sporo oszczędności wpłacę na konto a przy kasie...matko słodka myślałam że zemdleję, jak zobaczyłam rachunek. Za co tyle kasy? Za co No fakt, że w ostatnim momencie wrzuciłam do koszyka greckie brandy ( będę produkowała likier kawowy) choć zastanawiam się czy nie zrobić tego likieru na mocno już zakurzonym ( od zewnętrza, bo wewnątrz nie tknięty) chyba z 10 letnim koniaku, a to brandy wykorzystać do drineczków typu ...rosjanin, które mi bardzo onegdaj smakowały. W ogóle doszłam do wniosku że trzeba wrócić do alkoholizowania się , oczywiście umiarkowanego , a w zasadzie do dialektowania się alkoholem. Bo w tym względzie to się opuściłam jak baranie ja...o pardon ...ogon. Z zakupami pojechałam do mamy, po drodze odebrałam magiel , babci zawiozłam morele, jej ulubione bułeczki z żółtym serem i kindziuka. I wrednie zapowiedziałam że to dla niej od mnie...a nie dla brzydszej siostry Kapciuszka, która owoc może żreć , tak właśnie, żreć a nie jeść , w każdej ilości. Niech sobie kupi. Wróciłam do domu ...rozparcelowałam zakupy . Zaraz upiekę udziec jelonka, będzie na jutro , bo dzisiaj mam krem z brokułów. Naobierałam warzywek na popołudnie i jeszcze muszę zsiekać pakchoi, na surówkę jutrzejszą. Dzisiaj jest miło bo chłodniej ale poranek był ...zimny.No i to chyba są moje dzisiejsze grzechy ....aaaa względem wagi, trochę mi lepiej bo dzisiaj małpa pokazała 1,5 kg mniej w stosunku do soboty. Przytargałam też kolejną zgrzewkę mineralnej, teraz siedzę, skrobię niczym Koszałek Opałek i popijam pokrzywę. Miłego poniedziałku wszystkim.
o jak miło, jak milutko,chłodniej 14 C, nie ma słonka , zjem śniadanie i śmigam na patyki, bo potem przydałoby się słonko żeby się pogrillować Waga już prawie o kilogram niższa ale wciąż za duża, zresztą u mnie wszystko ponad 80 kg będzie " za dużo" . Wczorajsze ciasto czekoladowe zamroziłam, żeby nie kusiło, zostawiłam tylko kawałek dla małża no i poczęstowałam Anię, jak przyjechała odbierać sernik. Nie mogła uwierzyć że połowa tego ciasta to ...cukinia . Dzisiaj w ramach rozsądku wywlekłam jelenia, niech się rozmraża, muszę wrócić do mięsa , echh jutro kupię jakąś rybkę, bo mam przecież co tygodniowe uzupełnianie lodówki. Jak obiecałam zrobiłam wczoraj wszystko ważyłam i wpisywałam ilość kalorii. Mam rację ...to dla mnie czynność katorżnicza, nienawidzę tego. Ale przyznam, że jak tak człowiek zważy sobie coś tam coś tam i zobaczy ile to kalorii, to można runąć, oczywiście jeśli ktoś się przejmuje kaloriami , czyli tymi wstrętnymi żyjątkami w naszej szafie, które nam potajemnie nocą zszywają ciuchy. Cholerka czytałam wczoraj fajny artykuł o odchudzaniu po 50 i tępa dzida , nie skopiowałam adresu strony, teraz go szukam i nie mogę znaleźć. Oślica dardanelska ze mnie. No nic...może jeszcze kiedyś na niego trafię. A tymczasem słuchając kochanych Groszków i róż Ewy Demarczyk, oddaję się rytuałowi śniadaniowemu a wam życzę pięknego dnia. Bye, bye...." masz takie oczy zielone, zielone jak....."
po prostu niemożliwe. Ja tyję w oczach, od wczoraj do dzisiaj waga pokazała 1,3 kg WIĘCEJ Nie wiem co jest grane. Fakt, że od jakiegoś czasu nie jem prawie mięsa....po prostu nie czuję takiej potrzeby. Chleb ograniczyłam do 2 cienkich kromek i to mojego własnoręcznie upieczonego żytniego razowego na zakwasie. Masła prawie nie jadam. Dużo warzyw , owoc staram się zjadać jeden góra dwa dziennie, piję bardzo dużo wody 3 l bezproblemowo. Nawet słodycze mnie nie ciągną. Pływam, chodzę. Dodałam babkę płesznik a waga ...sunie niezmiennie w górę. Ja się po prostu zastrzelę. Chyba zacznę od dzisiaj robić to czego nienawidzę....liczyć kalorie , bo nie wiem czy wyeliminowanie mięsa i ograniczenie kaloryczności nie przynosi u mnie skutków odwrotnych od pożądanych. Po prostu jestem wściekła, nie zła...wściekła. Uuuuuuch ....znikam do roboty, bo potem mogą mi się odwiedzający sypnąć. Miłego dnia wszystkim ja jak na razie jestem niczym bomba i to nie B, ale zdecydowanie A.
i to z 5 razy w czasie pływania :D:D . Oj dużo ludzi było dzisiaj w wodzie a mnie się trafił ...demotywator No cóż...człowiek pływa bardzo dziwnie, w zasadzie kraulem, porusza jedną ręką i płynie wolno, zrywami, na nawrotach wpływa pod " nogi" no ale...pomyślałam sobie że może chory, może jedna ręka słabsza i w związku z napływem tolerancji ....brałam go brałam co 5, 6 długość . No to że on wolny nie oznacza że ja też mam się wlec. Jest cudnie...cudnie...pływalnia też skąpana w słoneczku i tak jakoś się chciało rękami mocniej ruszać. Co prawda zapowiadają upały a to mnie już nie cieszy, bo przecie dyrdam do kata ale ...jutro mogę wreszcie rozpocząć sezon grillowanej chichohotamki :D nareszcie ...wystawię skórkę na słoneczko, będzie mnie lizało, tu i tam i tam i tu ...naaaaareszcie. Wcześniej będę musiała popracować, bo mam zamówienie na następne ciacho ....oj chyba się małż będzie cieszył ...bo muszę wypróbować jakieś nowe ciacha ...poszerzyć repertuar :D:D Ostatnio zrobiony sernik byłby wspaniały gdyby nie ...spód, nosz kurza mać znowu przepis ...dziwny. Ale już wiem co poprawić i już go skoryguję :D Życzę wam cudownego dnia , wspaniałego początku weekendu . U nas chyba dzisiaj przybędzie nowy członek rodzinki...bo siostrzenica męża od środy w szpitalu i czeka na cesarkę - kolejka jest :D:D Niech Zuzia zdrowo i cało przybywa na świat. I to by było na tyle , ahoj przygodo ahoooooooooooooooooojjjjj
dla mnie zbyt ciepło. Wypełzłam już na spacerek, poszłam odebrać " holenderską dostawę" . Klientka, której mąż pracuje w Holandii co jakiś czas obdarowuje mnie serem , ostatnio dostałam pyszny z jakimiś ziółkami, do dzisiaj się nie dowiedziałam co to za pychota. Słońce piękne, cieplutko i ...dla mnie jak wspomniałam za cieplutko. Jestem już cała mokra...szlag , a co będzie jak na zewnętrzu 20 i więcej się pokaże. Maaaaasakra . Idę popić wody a potem coś wymyślę...może zmienię zawartość szafy...wyrzucę zimę a rozpakuję lato :D Miłego czwartku wszystkim
Łooooooo...rekordzistką zostałam
haaaaaaaaa...właśnie mnie endzio mondzio poinformowało iż zostałam rekordzistką ...wg niego przepłynęłam kilometr w 33 , 38 min i podobno to jest szybciej o 41 sek niż mój ubiegły rekord. Hmmmm...jak widać chichohotamy są w stanie się ...storpedować . Swoją drogą dołożyłam dzisiaj i odległości. Wylazłam po 56 długościach. Przynajmniej równowaga w przyrodzie jest ...nie podoba mi się waga, bo poszła w górę i to sporo za to prędkość mi się zwiększa, co zdaje się ma swoje uzasadnienie w fizyce ( której nienawidziłam szczerze , zresztą pamiętając moje oceny ..ze wzajemnością) . Zresztą ja generalnie nie byłam " ściśniętym umysłem", no może chemia z tego najlepiej mi szła, zawsze byłam luzacka umysłowo a językowo to wręcz ...rozwiązła. Dzionek piękny od samiuśkiego ranka a ja chyba muszę popracować jako sprzątaczka, ta mała bestia znosi do domu przeróżne skarby z podwórka : szyszki, patyki, kawałki papierków , listeczki ...wrrrrrrrrrrrrrrrrrr.....zamordowałabym gdyby nie była taka urocza. No to miłego dzionka wszystkim zaczynam się nawadniać i karmić. Bye bye
było poranne parkowe wściekanko jest w słoneczku odpoczywanko. Niech ktoś spróbuje ściągnąć Wisky z Tequilli
mykam w miasto, miłego dnia wszystkim