Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

No to znów dobiłam do 76 kg. To już 20 kilogramów, które chcę zrzucić z początkowych kilku, które chciałam zrzucić zakładając konto dekadę temu. Jem emocjonalnie, jem z nudów, jem by regulować emocje. Myślę, że jak to opanuję, reszta przyjdzie sama. Uprawiam sport, lubię być na świeżym powietrzu. Lubię jeść warzywa, nabiał i białe pieczywo. Moim problemem jest przede wszystkim ilość, a nie to, co jem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 110687
Komentarzy: 4795
Założony: 26 marca 2022
Ostatni wpis: 17 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Babok.Kukurydz!anka

kobieta, 38 lat, Piernikowo

172 cm, 79.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 czerwca 2023 , Komentarze (3)

Wróciłyśmy do domu. Nie było nas 9 dni. Mam wrażenie, ze w ogrodzie minął miesiąc. Wszystko wybiło i to jakby w tempie ekspresowym. Nim wyjechałam oglądałam siewki fasoli w moim ogródku i zastanawiałam się, czemu w części, gdzie powinna być fasolka zielona, wygląda ona jakoś znacząco inaczej od fasolki żółtej w sekcji obok. Cóż… okazało się, że nie rozpoznałam słonecznika, którego nie wysiewałam. Musiał zostać jakiś z zeszłego roku. Wtedy to miałam sporo go w ogrodzie i najwidoczniej wysiał się sam. Mimo przekopania ogródka 3 razy od zeszłego lata, nasiona pozostały żywe, a rośliny wyrosły bardzo ładnie.

Wykarczowałam część słonecznika, bo będzie trudno chodzić. Cukinia nie kwitnie, ale może właśnie dlatego, że ma tyle konkurencji. Dostała za to ogromne liście. W szklarni zaś zakwitła mi pomarańczowa lilia, którą rok temu dostałam w gratisie z Lidla.

początek czerwca
połowa czerwca

Kukurydzy prawie nie widać, bo facelia się rozrosła. Wreszcie kwitnie i pojawiły się bączki i pszczółki.

początek czerwca
połowa czerwca
początek czerwca

Alstromerie w doniczkach pięknie kwitną. Wcześniej kwitła tylko różowa i te świeżo kupione. Obecnie do kwitnienia szykuje się pierwszy raz biała oraz jedna, której zapomniałam oznaczyć i nie wiem, jakim kolorem zakwitnie. Liczę na zółty.

początek czerwca
połowa czerwca
obecnie
obecnie
Indian Summer obecnie

Okazuje się, że moja dahlia hy trio może mieć różne spectrum mozaiki na kwiatach. No i moja postanowiła być biała…

Kalarepy niektóre są już fajne i krąglutkie, nie mogę się doczekać, kiedy zacznę je pałaszować. Truskawek w ostatnim tygodniu mąż najadł się sporo. Obecnie zostały puste krzaczki.

Pomidory w szklarni przerosły półki i musiałam je wymontować.

Przyjaciółka podwiązała mi je w szklarni i poza nią. Nalegała, że jeden worek muszę przenieść, bo nie wejdę do szklarni, jak się rośliny rozrosną. Fakt, te akurat pomidory [z nasion z owoców kupionych w sklepie] naprawdę mocniej się krzewiły niż reszta. Pousuwałyśmy pędy boczne i niektóre topy. Wygląda na to, że będzie i tak bardzo dużo pomidorów.

Pelargonia trzeci rok z rzędu nie zawodzi. robi się tak duża, że nie wiem, jak ją przechowam przez zimę kolejny rok. Mogę nie mieć tyle miejsca.

Generalnie czeka mnie dużo pracy w ogródku i nie bardzo wiem jak się za to zabrać. Piszę to we wtorek, kiedy przyjaciółka jest u mnie. Wieczorem wpadnie kolega na tort i ciasto. Koleżanka, która robi wspaniałe torty zrobiła mi malutki, właśnie na okazję przyjazdu. Może to nie urodziny, ale robi ona tak smaczne ciasta, że stwierdziłam, że będzie w sam raz na dziś. Więc wieczór mamy zajęty. Jutro jadę odwieźć przyjaciółkę do Amsterdamu. Potem resztę tygodnia spędzam z mężem, który wziął wolne, abyśmy nadrobili czas, kiedy nie widzieliśmy się. Jakoś praca w ogrodzie może zejść na dalszy plan.

20 czerwca 2023 , Komentarze (6)

Gdy pojawił się internet i filmy pobierane z sieci to przepadłam. Uwielbiam kino od zawsze, a nieograniczona ilość filmów mnie wciągnęła na maksa. Co było przedtem?

Ostry dyżur na Polsacie.

Zabawa w szukanego na czworakach w wysokiej trawie pod lasem.

Spanie w kocowym bunkrze na balkonie. Gdy było gorąco w domu, dostawaliśmy łóżko połowę z bratem i szliśmy spać na balkon.

Granie w gumę czy zima czy lato.

Bieganie z koleżanką do wsi obok, bez pomiaru tętna, tempa czy odległości. Po prostu biegałyśmy.

Lody gwiazdki za ostatnie 50gr.

Urodzinowy sernik na zimno, który robiła mi mama.

Smsy za 2zl za sztukę w Idei.

Znanie rozkładu PKS na pamięć i kilkunastu numerów telefonów do rodziny i przyjaciół.

Kiedy nie było internetu, nigdy nie myślałam, że jestem gruba….

19 czerwca 2023 , Komentarze (14)

No to lecimy dalej. Wyruszyliśmy spod Utrechtu. 

https://kolekcjonermarzen.word...

18 czerwca 2023 , Komentarze (1)

https://wp.me/paAUto-5p1


Zgadnijcie, ile można zmwrstrowac km, kiedy planuję się nie jeździć wcale rowerem? 

16 czerwca 2023 , Komentarze (10)

Dziś znów link. Za dużo zdjęć aby w telefonie to ogarnąć. https://wp.me/paAUto-5o6


Jak w ogóle podobało się wam wczoraj? Dokąd wy chciały byście jechać? 

15 czerwca 2023 , Komentarze (4)


Dziś trochę więcej zdjęć. Więc link do bloga. https://kolekcjonermarzen.word...

13 czerwca 2023 , Komentarze (8)

Długo się zastanawiała.m, w czym mogę być dobra. Wiele rzeczy zaczynałam. Costam może wychodziło. Jednak nie wydaje mi się bym w jakiejś konkretnej umiejętności była dobra.


Jest jednak jedna rzecz, która słyszałam o sobie od kilku znajomych mi osób. Ja robię różne rzeczy, kiedy nie każdy wierzy, że coś się da lub jest sens robić. Zachowuje pogodę ducha i po prostu robię coś, czego innym się nie chce. Kiedyś jak załamałam się kompletnie i wypłakałam koleżance, ona powiedziała mi że myślała, że mnie nic nie rusza. Ze ja jestem zawsze i jestem niepokonana. Ze jestem ostoją dla wszystkich dookoła i że to że mnie ludzie biorą przykład. Kiedy ja się posypałam, ona mówiła, że myślała że to niemożliwe. Bo ja zawsze jak się sypało to zmieniałam / rearanzowalam plan i jechałam dalej. Ze nic mnie nie zatrzymywało.


Teraz chyba mam więcej momentów, kiedy psychika mi siada. Jednak staram się nadal robić swoje. Podążać przed siebie. Nie zniechęcać się.


W tym jestem dobra. Entuzjazmie i realizacji.

12 czerwca 2023 , Komentarze (12)

Zrobiłam mały reel na insta z drogą. 

https://www.instagram.com/reel...


Ogólnie upał, skwar, przeladowane pociągi. Wstałyśmy po 4 godzinach snu i wyruszyłyśmy przed południem na stację kolejową. Koło 14tej byłyśmy na końcowej stacji i ruszyłyśmy do Bergen Op Zoom, gdzie zaczynała się nasza trasa. Z planowanych 54 km wyszło razem wszystkiego 72km.

Widziałyśmy ładne miasteczka i wsie oraz odwiedziłyśmy pierwszy fort. Z wieży widokowej było widać słynny most poniżej wody oraz nasze maciupkie rowery. Świetnie też widać zarys fortu. Niestety większość widujemy jako po prostu górki. W końcu miały one nie być widoczne dla wroga. A samolotów wtedy jeszcze nie było. 

Widziałam swojego pierwszego koziołka, pole białego maku, kanadyjski cmentarz wojenny, most poniżej poziomu wody. 

Schłodziłyśmy się jedząc zimne truskawki z truskawkomatu. 


Na miejsce dojechałyśmy o 21. Mogłyśmy jeszcze rozłożyć namiot za jasnego. Wzięłyśmy prysznic, obejrzałyśmy jeden odcinek The Killing i posłyszyśmy spać po kolacji. Koło północy. 

Dziś przed nami 58km. 

11 czerwca 2023 , Komentarze (16)


Wróciłyśmy o 3 w nocy z koncertu. Z rana wyjazd. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.