Kiedy chodziłam do podstawówki na Polsacie koło 14.30 leciał serial Ostry dyżur. Pierwsza rozpoznawalna rola George’a Clooney’a. Serial opowiada losy lekarzy izby przyjęć jednego ze szpitali w Chicago, poczynając od dnia rozpoczęcia praktyk przez młodego dr Cartera po dzień jego odejścia ze szpitala.
Pierwszy odcinek nazywa się 24 godziny i obejmuje jedną przykładową dobę tego, co może wydarzyć się w takim miejscu. Od zatruć pokarmowych, po wojny gangów i ofiary rabunków. Jednak tym nie wyróżniałby się zbytnio od akcji takich mdłych seriali jak Na dobre i na złe czy Greys anatomy – ER naprawdę potrafił nawiązać więź między oglądającym a bohaterami serialu. I tak w pierwszym odcinku jest scena, która za każdym razem wywołuje u mnie ciarki. Główna pielęgniarka i jedna z głównych bohaterek serialu, trafia do swojej izby przyjęć po przedawkowaniu. Spojrzenia pracowników, zwłaszcza pediatry granego przez Clooney’a są bardzo wymowne. Wielu podejrzewa, że to on jest winien tej sytuacji, on najbardziej.
W pierwszym odcinku tego jednak nie wiadomo. Tło sytuacji nakreśla się stopniowo, jak w dobrze napisanym thrillerze.
Ja jako dziecko nie wyłapywałam takich niuansów – zobaczyłam je dopiero kilka lat temu, gdy do serialu wróciłam. Dla mnie najciekawsze były historie ludzi i ich chorób. Dogadałabym się pewnie z babciami w przychodni. Lubiłam dowiadywać się, skąd przyszły urazy i choroby oraz co stanie się z bohaterami później, gdy się już dowiedzą, co im dolega. Bo nie każdego daje się wyleczyć. Serial od początku lat 90-tych podejmuje tematykę przemocy domowej, nastoletnich ciąż, HIV i AIDS oraz orientacji homoseksualnych i ludzi transseksualnych. Kiedy w Polsce o pewnych tematach się nie mówiło – do dziś wiele tematów jest nie ujawnianych rodzinie z powodu stygmatyzacji – ten serial nie był cenzurowany. Jako dziecko uczyłam się z niego tolerancji oraz tego, że ludzie są różni i wszystkim należy się takie samo traktowanie. Na przykład w odcinku, gdy czarnoskóry chirurg musiał ratować życie mężczyźnie z wytatuowanymi insygniami KKK na ciele.
Późniejsze seriale medyczne już mnie tak nie wciągnęły. Po jednym sezonie dr House’a stwierdziłam, że medycyny tam niewiele, bo nie mieści się z ego głównego bohatera na ekranie. Do dziś nie rozumiem zachwytu nad tym serialem, bo tam chodzi tylko o bycie chamskim geniuszem, któremu przez jego geniusz ludzie dookoła wybaczają najbardziej toksyczne zachowania. Rozmawiając ze znajomymi, którym podobał się ten serial, zrozumiałam, że właśnie ta chamskość im imponowała najbardziej. Ja wolałam oglądać serial o życzliwości i medycynie. Dziś cieszę się, że nie dostałam się na medycynę po liceum. To nie byłoby dobre życie.
MizEatAlot
29 sierpnia 2023, 10:58Też uwielbiałam Ostry dyżur. W dorosłości obejrzałam jeszcze raz i chętnie zrobię to podobnie. Dr Green był super, zawsze mu kibicowałam.
Babok.Kukurydz!anka
29 sierpnia 2023, 21:15jak dorosłam, bardziej zrozumiałam jego żonę. Gdy byłam dzieckiem, nie wiedziałam czemu jej przeprowadzka do seattle była taką ważną rzeczą, ani czemu przeprowadza za pracą miałaby zniszczyć małżeństwo. Dziś wiem już gdzie leży chicago a gdzie seattle. Nie zazdroszczę.
Nerd-Witch
29 sierpnia 2023, 07:26Za moich czasów dzieciństwa w TV królował Słoneczny Patrol, McGyver i Drużyna A :) Ale w żadnym stopniu nie wpłynęło to na to kim chciałam być :)
Nerd-Witch
29 sierpnia 2023, 07:24Komentarz został usunięty
beaataa
29 sierpnia 2023, 07:10Po skończeniu medycyny, miałabyś dużo więcej możliwości wyboru pracy, niż po jej nieskończeniu.
Babok.Kukurydz!anka
29 sierpnia 2023, 08:06I chodziłabym przemęczona i wiecznie wkurzona jak polscy lekarze? Nie dziękuję. Poza tym ostatnio czytałam, że wielu medyków za powód emigracji podaje powszechna nienawiść do ich profesji i paskudne nastawienie pacjentów.
Laurka1980
29 sierpnia 2023, 06:33Nie wiesz, jakie byłoby życie, gdybys dostała się na medycynę. Fenomen dr Housa to trochę tak samo jak z bohaterem Czułego z Warszawianki, pytanie, które postawił Raczek brzmialo:”co w tych ludziach jest takiego, co wydarzyło się w ich życiu i co nimi kieruje, ze tak lubią Czułego”. To go interesowało jako widza, a nikt na to pytanie nie odpowiedział.
Babok.Kukurydz!anka
29 sierpnia 2023, 08:07Chyba musisz mi przybliżyć o co chodzi z warszawianka i czułym. Pamiętam dywagacje o walterze white z breaking bad, że ludzie kibicował mu nawet gry stał się zły do szpiku kości. Że póki jesteś w czymś dobry, ludzie wybacza ci ze jesteś zła osoba.