Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

No to znów dobiłam do 76 kg. To już 20 kilogramów, które chcę zrzucić z początkowych kilku, które chciałam zrzucić zakładając konto dekadę temu. Jem emocjonalnie, jem z nudów, jem by regulować emocje. Myślę, że jak to opanuję, reszta przyjdzie sama. Uprawiam sport, lubię być na świeżym powietrzu. Lubię jeść warzywa, nabiał i białe pieczywo. Moim problemem jest przede wszystkim ilość, a nie to, co jem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 110203
Komentarzy: 4789
Założony: 26 marca 2022
Ostatni wpis: 15 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Babok.Kukurydz!anka

kobieta, 38 lat, Piernikowo

172 cm, 79.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 listopada 2023 , Komentarze (7)

Korzystając z obniżki na czarny piątek, zamówiłam sobie pęczek dreadów ze sklepu, gdzie robili mi dready. Tym razem kupiłam kolor, który nazywa się Violet by Di. Diane, która zaplatała mi dready, mówiła mi, że sama stworzyła ten kolor, aby pasował do jej naturalnych - orzechowych - dreadów. Mocuje syntetyki na swoich dreadach i nosi jako ozdobę. Kupiłam wtedy dwa dready koleżance, a teraz cały pęczek dla siebie.

Ponadto zrobiłam zakupy na Temu. Wciągnęła mnie ta strona i muszę ją sobie zbanować wreszcie i odinstalować aplikację. Za dużo pieniędzy tam zostawiam. Postanowiłam kupić m.in. butelkę do torebki. Może latać po torbie na siłownię, nie zajmuje dużo miejsca, i jak zapomnę mojej butelki lub dam ją na zmywarkę, to nie będę musiała znów kupować wody za 1,5euro za 500ml. Butelka ma 600ml pojemności i można myć ją w zmywarce. Jest silikonowa i składa się do poręcznego kwadracika.

Zamówiłam tez kije [a raczej kij, bo nie doczytałam, że to tylko jedna sztuka]. Moje kije były drogie i już je uszkodziłam kilka razy. Zostawię je na urlopy. Tymczasem kupiłam sobie tanie kije, z którymi mogę chodzić tutaj i nie musieć obchodzić się z nimi jak z jajkiem. Domówiłam drugi i czekam teraz.

Zamówiłam też wełniane ocieplacze na nogi. Przydadzą się na spacery i wyjazd do Polski. Ponoć macie już śnieg! Jak ja zazdroszczę teraz ludziom, którzy mogą wyjść przed dom i trzeszczy im pod butami biały puch! Tutaj pojawił się topniejący śnieg, który zaraz zniknął.

W tym tygodniu siłowni mniej. Byłam na rowerkach i był wycisk, jednak na samą siłownię nie mam siły i czasu. W poniedziałek klub foto wybrał się do muzeum, a ja z nimi. We wtorek byłam padnięta i postawiłam na sen. W środę rowerki. W czwartek - dziś - zakupy do późna i po kolacji to już tylko kawka i spanie. Jutro mąż umówił nam spotkanie z koleżanką i jej mamą. W sobotę pójdę z rana, aby popołudniu pojechać do miasta i zobaczyć, czy dostanę prezent dla taty na emeryturę, który myślę, że mu się spodoba. W niedzielę - zobaczy się. Jeśli nie pójdę jeszcze dwa razy na siłownię - będę wkurzona na sobie...

25 listopada 2023 , Komentarze (5)


Mialam lenia by iść na siłownię w sobotę, a za to kusiło mnie bieganie. Poszłam więc na zewnątrz i pożałowałam. Dostałam po twarzy lodowaty deszczem i po 3 km zadzwoniłam po męża, by mnie odebrał. Zamiast spokojnych 9km wyszły mi niespełna 4 kiedy zmoczyło mnie pomimo kurtki przeciwdeszczowe. Nogi, buty, gacie, wszystko mokre. 


 Przebrałam się w suche dresy i poszłam na siłownię. Dzień nie był więc stracony. Trzeba było spalić śniadanie do łóżka, które mąż mi przyniósł. 

23 listopada 2023 , Komentarze (3)

Byłam wczoraj na rowerkach. Pomimo bólu w szyi i ramionach (źle spałam) ćwiczyłam całym ciałem. W nocy obudził mnie skurcz w ręku. Od szyi po łokieć. Rano rozciągałam i przez cały dzień. Masowałam. Ale nie przechodzi. Nie wiem jak się tego pozbyć. 


Na udzie robił mi się taki od biegania. Chyba z braku dobrego rozciągania. A tutaj nie wiem która cześć rozciągnąć, aby pomogło. Na razie jest dupa. 


Dzis dzień wolny od siłowni. Siedzę w kinie. Za chwilę seans Ballady ptaków i węży 

22 listopada 2023 , Komentarze (2)


W poniedziałek nie miałam ochoty na siłowni, a za to ciągnęło mnie na bieganie. Tak też zrobiłam. Wczoraj zaś odwołałam spotkanie, aby iść na siłownię. I cieszę się, że to zrobiłam. Czułam popołudniu zmęczone nogi, ale ttm razem nie po pracy, a po bieganiu. Dawno nie czułam, aby bieganie dało mi zakwasy czy coś. A teraz piekło wchodzenie po schodach. Mimo to dałam radę na siłowni. 


Wklepałam też do Garmina plan treningu. Tak orientacyjnie, bo tych maszyn z eGym tam nie ma, ale te kablowe można uznać, że działają tak samo. Zakres ruchu podobny. Ustawiłam pauzy między ćwiczeniami i seriami i muszę jeszcze wypróbować to w praktyce. Nie będę musiała już wklepywac ręcznie ciężarów i ilości powtórzeń. No, powtórzenia wkurat tak, bo ciężko aby zegarek na ręku w uchwycił ile ruchów nogami się wykonało. 


Dziś rowerki. Choć mam ochotę się wypisać i iść biegać.... 


 Na sowno jest też grafik, kiedy jest najwięcej ludzi. Niestety po pracy mam godziny szczytu. Musiałabym przychodzić godzinę wcześniej, aby był luz. Na razie jednak nie jest tak źle. Poniedziałków za ro lepiej unikać i faktycznie widziałam już taki dziwn, gdzie czekałam długo na zwolnienie maszyn.

21 listopada 2023 , Komentarze (2)


Wczoraj poszłam po tygodniu przerwy biegać. Garmin chciał bym zrobiła 30 minut w tempie 8minpkm,ale nie miałam ochoty. Chciałam się wybiegać. Biec tak, jak mnie nogi poniosły. Włączyłam więc muzykę i dałam się ponieść. Momentami biegłam w tempie 6.10 ale było ono ciężkie do utrzymania. Czasem musiałam się zatrzymać, by przepuścić samochód czy aby wydmuchać nos. Zobaczyłam z bliska nowe wyremontowane przejazdy kolejowe za wsią i muszę powiedzieć, że wreszcie wyglądają bezpiecznie. Wcześniej było za wąsko, a że tory idą wyżej niż droga, to dopiero na torach było widać, czy jedzie coś z naprzeciwka. Obecnie nadal nic nie widać, ale jest dość szeroko na dwa samochody. Idioci pewnie nadal będą jeździć środkiem. 


Było naprawdę fajnie. Bieg tradycyjnie rozluźnił mi jelita na tyle, że ledwie do domu doszłam na czas. Nie mam pojęcia, jak to opanować. Jak nie zaparcia to biegunka. Ale fakt, że w weekend była wyżerka bo mąż zaserwować 4 dniowy obiad dla znajomych w sobotę, który w niedzielę do jadaliśmy. 


Nie poszłam więc na siłownię, a chciałam po bieganiu. Niestety nie udam swoim trzewik na tyle. Dziś pójdę. Odwołałam spotkanie z Annet i pójdę na siłownię. Na rowerki w środę też jestem już zapisana. 


Bedzie git. Tłuszcz spadł o 0.6proc.

18 listopada 2023 , Komentarze (8)

Dziś tylko zdjęcia, bo wczoraj już dawałam wpis. 

Podróż zajęła mi ponad 8 godzin w obie strony. Wróciłam do domu po północy. Zasypiałam już w pociągu i później w autobusie. Cieszę się, że mąż mnie odebrał i nie musiałam mieć roweru na stacji, bo bym pewnie zasnęła na rowerze. W mieście poza swoim prowiantem wypiłam dwie kawy i zjadłam makaron we włoskiej restauracji. 

17 listopada 2023 , Skomentuj


Mam dziś wolne w pracy. Wczoraj zrobiłam dready znów i dziś mam dzień, kiedy wszystko będzie mnie swędzieć. Wolę sobie być w domu niż w pracy wtedy. Będę poirytowana, niecierpliwa, lepiej unikać ludzi i stresu. 

Pojechałam na siłownię rowerem, bo mąż wziął samochód. W drodze powrotnej złapał mnie lekki deszcz. Maszyny weszły na kolejny etap treningu i trochę zajęło mi przyzwyczajenie się do nowych obciążeń i ruchu. Tym razem ruch negatywny. Wyochnjecie wajchy nie było trudne, ale powolne jej opuszczanie już tak. Na koniec stała kolejka 4 osób aby zacząć trening i nie chciało mi się czekać na swoją kolej. Zrobiłam więc 2,5 rundy. Na więcej nie starczyło czasu. Wróciłam do domu, przebrałam się, zjadłam drugie śniadanie i spakowałam się na pociąg. 

 Kolega z pracy mówił mi jakiś czas temu, że teraz w Eindhoven jest Glow. Postanowiłam pojechać. Oczywiście pomyliłam dni kupując bilet i wczoraj mi on przepadł. Dziś więc kupiłam drugi raz bilet. Za głupotę się płaci. 

 W Eindhoven czeka mnie kilka godzin i powrót w nocy. Zabrałam wase z avokado i serkiem śmietankowym. W domu zjadłam banana, wafle ryżowe i skyr. Może pozwolę sobie na coś ciepłego na mieście. Nie wiem. Staram się jeść o tych samych porach co w pracy.


Nadal trwają prace na torach. Pociągi nie jada. Są autobusy zastępcze. Na dworcu widziałam grupkę polakow. Wyglądali na zdezorientowanych. Myślałam by zagadać I im pomóc, ale klneli dużo i palili marihuanę. Unikam ćpunów i chamów. Niech dalej czekają na pociąg, jak nie potrafią przetłumaczyć telefonem tablic z informacjami i zachować się publicznie. 


 Mam nadzieję, że glow będzie wyglądał ładnie. Wzięłam statyw i aparat i ustawiłam go na zdjęcia nocne. Mąż będzie czuwał, bo ostatnie komety musi mnie odebrać samochodem. Tak późno autobusy już nie jadą.

16 listopada 2023 , Komentarze (1)


Bylam znów na rowerkach. Było super. Prowadzący zapowiedział, że w grudniu nie będzie zajęć, bo będzie na wakacjach. Szkoda.


Karnet mam do końca stycznia. Poradzę sobie chodząc tylko na eGym. 

14 listopada 2023 , Komentarze (5)


Waga pokazała mi 74.9kg. Wreszcie poniżej 75 kg. Jednak nie ufam, żeby taka tendencja spadkowa się utrzymała. Coraz częściej napadają mnie chwilę podjadania. Staram się trzymać słodyczy, które sobie za siłownię i bieganie wkładam do pudełka pokus, ale bywają rzeczy spontaniczne, jak wafelki które mąż zrobił. 


Z pozytywnych wieści to poszłam pierwszy raz w tym tyg na siłownię. Na środę mam zaplanowane rowerki. Zapisanie się na te zajęcia granicy z cudem. Ustawiłam budzik aby się zapisać jak tylko będzie to możliwe. Mimo to było już 10 osób zapisanych. 

13 listopada 2023 , Komentarze (5)


Wczoraj poszłam a spacer po wizycie koleżanki. Była mgła i nic nie było widać. Mogłam wziąć lampkę, ponieważ, nie było widać ani księżyca ani gwiazd, w dodatku mgła zaklocala też widoczność konturowa i cieni. Ttm razem było strasznie. I musiałam się orzekrasc przez plac budowy, bo rozkopali nam tory i nie ma jeszcze nowych podkładów. Myślałam, że będę musiała zawrócić 5 km i wracać którędy przyszłam. 

Koleżanka przyniosła tokkenspel. Nowa gra podobna do keesenspel. Bardzo fajnie się grało. Jak zwykle mój mąż był bezlitosny. Wygrałam 2 rundy z 3. Fajnie minął wieczór. Mąż zrobił wafelki z nadzieniem speculaas. Zjadłam chyba połowę z nich sama. Kocham wafelki. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.