Oficjalnie ogłaszam ostatni dzien postu. Nie czuje potrzeby przedłużania, wolę zacząć powolne wychodzenie. Skóra za bardzo mi sie przesusza, bez względu na to czym smaruje, a z rąk mi sie łuszczy. Do tego zaczęłam sie kiepsko czuc, zawroty głowy i straszne osłabienie. Być moze to jeden z tych znanych kryzysów ozdrowieńczych, ale wolę nie ryzykować. Jutro poranne i oficjalne ważenie!
Menu na wczoraj/dzisiaj:
-rosol z warzyw
-mus z dyni z jablkiem
-koktajl ze szpinaku i sosu pomidorowego z czosnkiem
-salatka (papryka, zielenina, rzodkiewki, pomidory, cebulka)
-salatka wielowarzywna
-grejpfrut,
-salatka (jak wczesniej, z papryczkani chili)