Odgrzebalam baterię do wagi i zważyłam się. Nie jest tak źle, tzn jest bardzo źle, ale waga stoi od jakiegoś roku. Ważę te 90,4 kg, a myślałam że juz do 95 kg dobiłam. Od pół roku robie dziennie minimum 10 000 kroków, zazwyczaj jest z 13 000 chyba, że jestem chora.
Zmieniłam prace na pół etatu bliżej domu i chodzę pieszo, a do pracy i z powrotem mam jakies 8 000 kroków. Mam przez to mniej pieniędzy, ale nie dawałam rady, ze względu na zdrowie i czas dla mojego dziecka. Teraz kasę przynosi głównie mąż, a ja dałam sobie czas na odzyskanie zdrowia i kondycji, na czas dla dziecka i przebranżowienia się. Dlatego aktualnie posiłkuje się zerowestowa aplikacją niemarnowania żywności. Za małą kwotę dostajemy paczki. Nie można wybierać, co jest w paczce, ale są to głównie owoce i warzywa, mięso, troche nabiału, a z barów gotowe dania typu kanapki, ciasta. Dokupuję w sklepie normalnie, co mi trzeba, by zrobic 3 posiłki. Dodatkowo gdy jestem na popołudnie często dostanę jakieś warzywa z pracy, czy też chleb i owoce. Oszczędzam dużo kasy i ratuje jedzenie przezd wyrzuceniem, a i nauczyłam się obróbki od podstaw róznych dań. Nie kupuje już dań gotowych, czy wysoko przetworzonych. Chyba, że wspomniane czipsy od czasu do czasu. Planowanie posiłków i gotowanie zajmuje troche czasu, ale wreszcie go mam. Wciąż jadłam za dużo i za mała odstepy miedzy posiłkami. Bardzo chę to zmienić. Dlatego chce planowac tego co zjem i się tego trzymać.
Dziś na śniadanie była kiełbasa sląska, bo to było w paczce. Potem będzie domowa zupa pomidorowa i domwe krokiety z pieczrką i mięsa z rosołu. W paczce było mięso, jarzynka i pieczarki :) Oczywiście wszytsko jest na dacie, dlatego trzeba to szybko przerobic. ale taka jest idea tego niemarnowania żywnoci. Do tego melon, który tez był w paczce, Na kolacje jakieś kanapki. Trzy posiłki dziennie i tyle. Wczoraj prawie się udało, niestety zjadłam dwie brzoskiwnie, bo bardzo mi sie chciało pić, a nie miałam wody.