To był zły pomysł rozbijać posiłek na dwa,zakałapućkałam się, podkopało to moją motywację, To co mi zostało, to nawyk jedzenia śniadania białkowo-tłuszczowego. Ten nawyk się sparawdza, może dlatego został- jestem długo syta, jem smacznie, poziom cukru jest jak odczuwam w normie. Zastanawiałam sie nad zakupem glukometru, ale poszedł mi ząb i to teraz jest moim głównym zmartwieniem, także finansowym.
Dlaczego to zły pomysł- nie mogłam zbilnasować tych posiłków pod względem BTW, ja musze jeść owoce, koniec i kropka. Mam taką potrzebę, to niweluje moje zapotrzebowanie na słodkie zachcianki, jest dobre dla jelit, nie mówiąć o wit C. Oczywiście owoce niskoweglowodanowe- jagody, wiśnie, porzeczki, maliny, truskawki, grejfruty, cytryny
Musze włożyć w ten drugi posiłek jakieś białko niskowęglowodanowe czyli mięso i warzywa niskowęglowodanowe, przy czym starcza mi zapasu na węgle, bo mogę zjeść do 70g. I tak się rozchwiałam bo jadłam same owoce, albo warzywa i tak byłam głoda, bo nie było wkładki białkowej.
MUSZE wytrzymać na dwóch posiłkach. Nie wiem, będe pić 2 litry wody...sniadanie na spokojnie, żadnych herbatek czy kaw, bo cukier gwałtoweni spadnie, pojawi się głód, wahania cukru i drgawki. Tylko woda czyli post trwający 8h, a potem moge "wszystko"kawe , herbatke i węgli do 70g Na co zwrócić uwagę, musze uniakać lub zmniejszośc ilość smażonego. Napcham się owoców i obiadu i będę szczęśliwa, a potem spokojnie wytrzymam do 9 kiedy to idę spać. Znów musze przezjść inicjację postu. Bedzie burczało, ale potem z górki.
Ułatwienie co mogę jeść-ma mało węgowodanów na 100g , dziś owoce
maliny W 5,3g
truskawki W 5,8g
grejfrut W 7,9g
cytryna W,7,5g
jagody W 9 g
wiśnie W 9,9g
porzeczki białe i czerwone W 6,7g
agrest W 8,8g
jeżyny W9,6g
Dziś na śniadnie: ogórki, papryka,łosoś, jajka, papryczki nadziewane