Sobota minęła dość pracowicie m. in. na myciu okien, ogólnym sprzątaniu, koszeniu trawy (slalom gigant wśród krzewów i drzew), nawożeniu iglaków, róż i innych roślin i takich tam jeszcze różnych pracach ogrodniczych. Wieczorem bawiłam się w fryzjera i farbowałam mamie włosy, a później upiekłam jeszcze trzy blachy zdrowych ciastek dla dzieciaków, bo przyjechały na ostatni tydzień wakacji do babci.
W niedzielę rano zrobiłam 12 km na rowerze mimo, że trochę padało i było chłodno. Po południu wracałam, a właściwie wracaliśmy, bo odwiózł mnie brat z bratową. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze na budowę ich nowego domu, gdzie spędziliśmy półtorej godziny na zaznaczaniu budowlanych niedoróbek. Ach Ci fachowcy od siedmiu boleści.
W czasie wyjazdu jadłam "normalne" jedzenie. Był więc mały kawałek sernika na zimno (urodzinowego mojej mamy, specjalnie dla mnie zamrożonego), pierogi leniwe ze śmietaną, zupa ogórkowa z makaronem i ziemniaki z marchewką i groszkiem. Uważam, że od czasu do czasu tego typu potrawy nikomu nie zaszkodzą, ani nie spowodują, że zaraz przytyjemy. Wystarczy zachować zdrowy umiar w ilości tego co jemy. Przywiozłam sobie dynię, buraki, ogórki kiszone, domowy dżem porzeczkowy i kurki (wszystkie warzywa i porzeczki są z własnego ogrodu hodowane bez chemii tylko na naturalnym nawozie z pokrzywy).
Dzisiaj prawie zero aktywności fizycznej (tylko 2 km na rowerze po zakupy), bo po dość aktywnym weekendzie muszę trochę odpocząć i naładować akumulatory. Jutro wracam do jazdy na rowerze i ćwiczeń, jeśli tylko się nie rozłożę, bo boli mnie głowa, jest mi zimno i coś mnie drapie w gardle. Nie mogę się teraz rozchorować, bo już do wiosny będę łapać przeziębienie za przeziębieniem. Zaraz zaaplikuję sobie kurację czosnkową i nalewkę bursztynową na gardło może mi przejdzie.
Dzisiejsze menu :
Śniadanie : twaróg półtłusty ze śmietaną, rzodkiewkami i otrębami + domowa Granola z jogurtem naturalnym, mango i pestkami dyni
Obiad : zupa krem z dyni ze szczypiorkiem i pestkami słonecznika + sałatka z pomidorów, sałaty lodowej, czerwonej cebuli i wędzonego tofu + ananas z twarożkiem naturalnym
Kolacja : omlet z czerwoną cebulą i cukinią + sałatka z pomidorów, ogórka kiszonego i czosnku + śliwki
A na zakończenie dnia kolejny utwór z mojej rowerowej listy :