Jak widać z tytułu przedłużam swoją dietę bez mięsa o jeszcze jeden miesiąc. Spodobało mi się to na maxa :D
Śniadanie : kanapki z pastą z bobu i prażonym słonecznikiem + pomidory + koktajl z kefiru, banana, jagód i mielonego lnu + kawa z mlekiem
Obiad : kaszotto z brukselką, fasolką szparagową i pieczarkami
+ jogurt naturalny z sosem śliwkowym i pistacjami
Kolacja : Zapiekane piramidki z cukini, pomidora, papryki i mozzarelli z sałatą +ananas
Anita@Figura
4 września 2018, 11:18Super jedzonko :) Wszysto wyglada apetycznie :)) pozdrawiam
tibitha
4 września 2018, 14:59Dziękuję bardzo za miłe słowa :D Pozdrawiam Angela :)
Maratha
4 września 2018, 08:52Ale super te piramidki :D
tibitha
4 września 2018, 09:19W sumie to miałam zrobić zapiekankę, a te piramidki przyszły mi do głowy w trakcie robienia kolacji :D
mefisto56
3 września 2018, 23:23Angela :-) mimo wszystko powinnaś prowadzić bloga o zdrowym odżywianiu , albo otwóż catering ! Pokonalabyś dietę Dąbrowskiej ! :-))
tibitha
4 września 2018, 06:26Dziękuję bardzo za miłe słowa :D
onedayearlier
3 września 2018, 22:58Normalnie jak się tak patrzę na te pyszności to mnie nachodzi ochota, żeby stanąć przy kuchni i też się postarać :D
tibitha
4 września 2018, 06:29Przygotowanie tych posiłków nie jest czasochłonne, bo gdyby było to pewnie by tak ładnie wszystko nie wyglądało :) Mnie to pomaga, bo dzięki temu odchudzanie jest bardzo, ale to bardzo przyjemne :D
ana441
4 września 2018, 09:05jedzenie wraca na właściwe tory, odżywianie które jest smaczne i przyjemne, ale nie pociesza :) nie neutralizuje stresów itp, powodzenia i brawo!!
tibitha
4 września 2018, 09:20Dziękuję :D
Berchen
3 września 2018, 21:50piekne jedzenie,oj zeby mi sie tak chcialo takie fajne rzeczy robic. Pozdrawiam:)
tibitha
3 września 2018, 22:01Dziękuję :D mnie też czasem się nie chce, ale dzięki temu, że muszę się trochę bardziej zmobilizować to nie mam problemu z napadami głodu :)