Witam wszystkich
Mam na imię Ewa i chciałam napisać kilka słów;
Na początku roku postanowiłam, że zawalczę o siebie czy mi się udało? Trochę
tak, trochę nie. Ale po kolei: chciałam założyć pamiętnik i troszkę w nim pisać
o tym co zrobiłam, co się udało, co mnie cieszyło, a co smuciło. Czytałam inne
pamiętniki i pomyślałam, że ja przecież tak mogę. Ale jak zwykle zabrakło
jednego CZASu. Pierwsza połowa roku to przed wszystkim wyzwania, które podjęłam
i cieszyłam się jak dziecko kiedy mogłam wpisać zaliczone kilometry, kalorie,
czas poświęcony ćwiczeniom itp. Moja połówka była na bieżąco z wynikami,
wiedział dokładnie ile mi zostało do osiągnięcia celu i bardzo mnie dopingował
i za to chcę Mu podziękować. Kiedy już mi się nie chciało On wyciągał mnie na
rower albo budził rano w sobotę i mówił: "chciałaś iść na kije zanim będzie
gorąco, ubieraj się pójdę z Tobą zanim dzieci się obudzą". Wakacje cudowny
czas wolny od pracy, obowiązków, gotowania, sprawdzania lekcji młodszemu,
ogarnięcia nauki zbuntowanego nastolatka, i takich tam innych codzienności.
Owszem zeszczuplałam - może nie porażającą ilość kg - ale inni widzieli i przede
wszystkim sama czułam, że moje koło ratunkowe jakby się zmniejszyło, że nie mam
już takiej zadyszki i czuję się lepiej, choć do mojego celu jeszcze daleko. Ale
rozpoczął się wrzesień i znowu to samo: codzienny kierat: praca, dom, dzieci,
szkoła i zabrakło mi znowu CZASu, żeby to wszystko ogarnąć, troszkę też
motywacji, wolałam usiąść w fotelu, z kubkiem gorącej herbaty pod mięciutkim
kocykiem. Owszem coś tam zawsze robiłam - jakiś spacer z kijami, bieżnia, ale
już bez takiego entuzjazmu. Czasem zastanawiam się, czy tylko ja nie mogę się
ogarnąć czy ktoś też ma tak, jak ja. Bo jak czytasz, że ktoś dziennie poświęca
na sport 2 godziny dziennie, czyta książki, spełnia się zawodowo i ma jeszcze
wolny CZAS to pytasz się sama siebie: jak ktoś to robi? Za to mogłam liczyć na
swoje pociechy i ich rozliczne pytania: "mama pomożesz mi z polskim",
"mama a może zrobimy ciasteczka" ... Teraz znowu zaczynam, zawalczę o
sobie po raz kolejny, może bardziej świadomie i wierze, że mi się uda. Z
okazji Nowego Roku życzę wszystkim dużo zdrowia - bo jak ktoś mądry kiedyś powiedział:
"zdrowie to nie wszystko, ale wszystko bez zdrowia jest niczym" oraz
życzę dużo, dużo sił w realizacji marzeń i postanowień i CZASu.