Witam Was bardzo serdecznie – dawno nic nie pisałam, ale trochę się u mnie działo. Któregoś popołudnia ukruszył mi się ząb (górna czwórka) co przy moim szerokim uśmiechu nie było dla mnie komfortowe. Ale ponieważ nie mam żadnych oporów do stomatologa, szybciutko zadzwoniłam do mojej stomatolożki i umówiłam się na wizytę, licząc, że coś da się z tym zrobić tzn. odbudować. Niestety moje nadziej były płonne, ząb ukruszył się wysoko w dziąśle i trzeba go usuną. Ja już niestety mam doświadczenie z usuwaniem zębów, wiem na czym to polega, jak długo trwa i czego można się spodziewać (bardzo dbam o nie ponieważ są bardzo kruche). I się zaczęło! Godzina na fotelu z otwartą buzią, dentystka dwoiła się i troiła, ząb się kruszył po kawałeczku i po godzinie moja stomatolożka mówi, że nie da rady – ząb był przyrośnięty do kości. Zadzwoniła do chirurga szczękowego, umówiła mnie i po kilku godzinach tego samego dnia siedziałam na innym już dentystycznym fotelu. Zestresowana, obolała, zmęczona, chirurg obejrzał, coś porobiła narzędziami i powiedział, że zębodół rozharatany i trzeba ciąć dziąsła. Fakt nic mnie nie bolało, czułam jak reszta zęba się kruszy, było mi już obojętne. Skończyło się na 6 szwach, w tym otwartej zatoki, zwolnieniu lekarskim, codziennych wizytach na czyszczeniu, odkażaniu i bólu podniebienia, antybiotykach, maściach I tak jest do teraz. Nie mogę się śmiać, kaszleć, kichać bo mogą popękać szwy, żadnego wysiłku, nie ma mowy nawet o szybkich spacerach bo nie mogę przeziębić zatok, nawet nie wiem kiedy będę miała zdjęte szwy. A tak poza tym wszystko jest w porządku, czekam na słońce, kiedy będę mogła iść na kijki czy rower. Pozdrawiam w Tłusty Czwartek. Ile pączków przytuliłyście? Ja jednego!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
fitnessmania
8 kwietnia 2017, 16:57Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka
wojtekewa
23 lutego 2017, 20:29Dzięki za życzenia, dzisiaj już tak nie boli, ale ten zeszły tydzień to masakra. Ja też nie żałuję pączka, szczerze to wciągnęłabym jeszcze jednego, ale dzieci się zaopiekowały pączkami i faworkami - tych to nawet nie spróbowałam.
Meduza.
23 lutego 2017, 20:25Ojej, strasznie to wszystko brzmi. Dużo zdrowia życzę! A co do pączków - zjadłam 2, niczego nie żałuję. :D