Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Szybko żyję i swój czas poświęcam innym, czy to w pracy czy w domu. Lubię spędzać czas z rodziną, lubię rozwijać się zawodowo. Lubię być doceniana. Nie lubię bylejakości, nie lubię niedbalstwa, nie lubię lenistwa i narzekania. Z biegiem czasu nabrałam cech, których nie lubię. Dlaczego? Wraz z przybywającymi kilogramami stałam się bylejaka, niedbała, nic mi się nie chciało i ciągle narzekałam. Co mnie skłoniło do odchudzania z Vitalia? We wrześniu 2018 byłam na ślubie. Kiedy się szykowałam wydawało mi się, że całkiem dobrze wyglądam, lecz potem zobaczyłam zdjęcia ze ślubu. Nałożyło się to z informacją od męża, że za 2 miesiące z okazji 20-lecia istnienia firmy, w której pracuje, odbędzie się uroczysta gala. To był moment podjęcia kolejnej decyzji o odchudzaniu, lecz tym razem chciałam osiągnąć sukces, a nie kolejne jojo. Stwierdziłam, że sama nie umiem sobie pomóc, potrzebuję pomocy. Usiadłam, założyłam konto i wykupiłam dietę dnia 2 października 2018. Od 5 października zaczęła się moja walka. Bałam się porażki, dopiero dzisiaj (03.01.2019) dodaję swoj pierwszy wpis już o 11 kg lżejsza, ale będąc dopiero na półmetku. Wierzę, że mi się uda. Chcę by mi się udało. Uda mi się.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4260
Komentarzy: 39
Założony: 3 stycznia 2019
Ostatni wpis: 4 lutego 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
agndra

kobieta, 38 lat, Łochowo

164 cm, 71.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 lutego 2019 , Komentarze (3)

Hej!

Przez ostatnie 2 tygodnie nie odzywałam się. Powodem była słabnąca motywacja i wahania wagi (nieduże i wiem, że przesadzam, ale cóż zrobić?)

Spojrzałam dzisiaj na zdjęcie wagi, które wskazywało szatańską liczbę: 66.6 kg. Myślę sobie- kiedy zrobilam robi zdjęcie? Patrzę na szczegóły i widzę datę: 4.01.19- dokładnie miesiąc temu... wchodzę więc na wagę i robię zdjecie dzisiejszej- 64.3 kg. Rezultat: 2kg w miesiąc. Nie jest źle, mimo wpadek żywieniowych i słabnącej motywacji. 

Postanowiłam pozbierać swoją motywację do kupy i ten tydzień odbędzie się bez wpadek! Nie piszę, że spróbuje bez wpadek- piszę: BĘDZIE BEZ WPADEK. 

Pozdrawiam walczących z własnymi słabościami! 

19 stycznia 2019 , Komentarze (3)

Zjadłam dzisiaj trochę sunbites oraz lays z pieca. Z pracy wróciłam mega wyczerpana i z nastawieniem na wpadkę... I Co? Brzuch jak balon, wzdęcia okropne i zajmuję toaletę. Czyżby mój żołądek po 3,5 miesiąca zdrowego jedzenia nie tolerował już chipsów? Nieważne. Ważne jest to, że przy następnym nastawieniu na wpadkę przypomnę sobie dzisiejsze samopoczucie. 

Kolorowych snów wszystkim, którzy akurat nie okupują toalety i mogą iść spać:p

18 stycznia 2019 , Komentarze (3)

Kupiłam sobie nowy strój do ćwiczeń (nie jakis wypasiony, z sieciówki zwykłej) i jak tylko wróciłam z zakupów to wskoczyłam w niego i zrobiłam DYNAMIT z KFO. (smiech) Ciało zaraz lepiej w nowym ciuchy wygląda(smiech)

Zaraz zabieram się za gotowanie na jutro, bo 8-16 jestem w pracy. Miłego dnia wszystkim!

17 stycznia 2019 , Komentarze (7)

Dzisiaj dzień mojego ważenia i rezultat: -0.6 kg w porównaniu z ubiegłym tygodniem. 

Ważę dziś 65.1 kg. Pomału do przodu. 

Podsumowanie:

Tydzień diety: 15

Stracono: 12.9 kg

Do celu zostało: 10.1 kg

PS po południu wpadł stary, dobry SKALPEL. 

16 stycznia 2019 , Komentarze (2)

Hejo!

Dzisiejsza poranna waga: 65.9kg. Sprawdzam kalendarzyk- tydzień do miesiączki... Albo to miesiączka, albo to słonecznik z pestkami dyni, który jem ponad rozpiskę. Koniec z tym. Muszę być silna. Nie będą mną rządzić jakieś zachcianki! Sama będę sobą rządzić! 

Porwałam się dzisiaj na HIT z Sukcesu i spociłam jak świnka. Jutro kolejne ważenie. 

Miłego wieczoru!

14 stycznia 2019 , Komentarze (4)

Hej. Końcówka ubiegłego tygodnia uciekła dość szybko, nie obyło się bez małych wpadek (małych- tzn. pół kawałka makowce w gościach i pół czekoladowego cukierka w gościach- dlaczego po pół- bo mi 4-letni synu wcisnął do ust... Nie chciałam pluć ;)) ponadto trochę ziaren i bakali ponad rozpiskę- macie z tym problem? Bo ja chyba mam. Jak mam nieodpartą ochotę cos przegryźć to sięgam po nasiona dyni lub słonecznika, ale one mimo wszystko są kaloryczne. Jak sobie z tym radzić? Jakieś pomysły?

Aaa... i zapomniałam... wpadła też lampka czerwonego wina domowej roboty (więc mega słodka) i co się okazuje? Te wpadki wcale nie były takie małe... (szloch)  drżałam wchodząc dzis na wagę, ale patrzę- 65,2kg- nieźle jak na takie wpadki <3

Cóż- poprawiam koronę i kolejny tydzień lecę dalej z mocnym postanowieniem: WPADKOM MÓWIĘ NIE! 

Dobrego tygodnia wszystkim !

10 stycznia 2019 , Komentarze (5)

Zdecydowanie zły dzień. Mega apetyt. Zjadłam nadprogramowe kalorie: 4 małe maślane ciastka już o 8 rano do kawy, banan, 2 mandarynki, kanapka z szynką- około 13:00, pół szklanki siemienia lnianego teraz po kolacji- wszystko poza rozpiską :| głowa boli od rana do teraz. Treningu nie wykonałam, bo wypadł mi 5 km szybki spacer spowodowany sytuacją losową i wróciłam zziębnięta o 17:30 do domu. 

 Siedzę teraz pod kocem z herbatą i kotem na kolanach w salonie i przed tv. Mężu pojechał na siatkówkę, syn śpi u góry a ja tak sobie siedzę i nie mam ochoty się ruszyć. Siedzę i rozmyślam o tym, jak to mi dzisiaj nie poszło. Jutro nowy dzień, na pewno będzie lepszy! 

10 stycznia 2019 , Komentarze (2)

Dzisiaj dzień mojego ważenia i rezultat: -1kg w porównaniu z ubiegłym tygodniem i 0.3kg więcej w porównaniu z poniedziałkiem. To dowód, że nie powinno się ważyć codziennie.;)

Podsumowanie:

Tydzień diety: 14

Stracono: 12.3 kg

Do celu zostało: 10.7 kg

9 stycznia 2019 , Komentarze (3)

Waga od dwóch dni stoi. Wiem, wiem- to nic takiego, a ważyć nie powinno się codziennie... Wiem, wiem- cykl miesiączkowy, zbyt mało wody, albo zbyt dużo... Wiem, wiem- lepiej się mierzyć. Ale jednak... STOI :| 

No nic, STOI to STOI, głowa do góry:D, pierś do przodu:D, zadzieram kiecę i lecę- zrobić trening z KFO- dzisiaj POCISK(pot)

Życzę wszystkim wytrwałości i uporu w dążeniu do celu. 

PS dzisiaj w pracy rozmawiałyśmy o osiąganiu celu, co się stanie, gdy osiągnę swoją wymarzoną wagę, co wtedy? W głowie piosenka Skaldów:  "nie o to chodzi, by złapać króliczka, ale by gonić go" więc stwierdzam, że gdy osiągnę wymarzoną wagę, to zmienię cel, aby dalej gonic! Nie chcę się zatrzymać! Lecę!

7 stycznia 2019 , Komentarze (2)

No to wpadło poza planem 20 minut BIKINI. :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.