Dzień 19 - poniedziałek- mam pytanie o
orbitreka????pomóżcie!!!!!!!!!
Witajcie kochani:)
Dziękuje za Wasze komentarze.
Dzisiaj byłam u koleżanki, która sobie kupiła dzisiaj orbitreka.Spróbowałam u niej...zero kondycji...i mam jeszcze pytanie jedno do tych którzy mają orbitreki- jak ćwiczycie to macie nogi zgięte w kolanach i trzymacie stopy cały czas przywarte do podłoża, czy odrywacie stopy????prosze o pomoc...bo nie wiem dokładnie jak to powinno być...a mąż mi powiedział, że jak chce to mi dołoży i żebym sobie kupiła tego orbitreka...ale nie wiem po prostu jak to powinno byc z tymi nogami???
Zważyłam sie dzisiaj 0,40 kg wiecej na wadze, ale dzisiaj pilnowałam sie i mało zjadłam...powinno być dobrze....
czekam na Waszą pomoc.
Przepraszam, że nie pisze nic w Waszych komentarzach...obiecuje poprawe:)
Dzień 18 - niedziela
I poległam...
dzisiaj zjadłam za dużo...bardzo dużo...ale na szczeście byłam w wc...ale i tak mam doła.
Chciałam sobie w ramach prezentu gwiazdkowego kupić..tzn. mąż powiedział że mi kupi rowerek stacjonarny, ale dzisiaj byli u nas znajomi i kolezanka mi powiedziała że Ona to jakby miała kupywać to kupiła by orbitreka...i mam dylemat...ot i zawsze problem...i własnie teraz zamiast ćwiczyć cokolwiek po tym moim wielkim obżarstwie dzisiejszym to ja siedze moją wielką i szanowna i czytam o sprzetach...i zgłupiałam całkowicie...i oczywiście sie wkurzam bo chciałam tani rowerek stacjonarny0 teraz mamy problemy z kasą..a cross trainer troche wiecej trzeba dac...ale lepsze korzyści...i co ja mam robic....???
Jutro rano sie zważe...ciekawa jestem jaki bilans po Świetach....
ide spać...bo juz mnie głowa boli....
do jutra....
8 min abs..
za mną, 100 brzuszków i 25 z lewą i prawą noga naprzemiennie do góry też...teraz mogę iść spać...
Dobranoc:)
Dzień 17 - sobota- BOŻE NARODZENIE
Witam wszystkich:)
Jako że mamy świeta, to znowu zaglądam tak późno...Byliśmy dzisiaj w gościach u przyjaciół.
I moge Wam się pochwalić, że dałam rade i nie zjadłam nic poza kilkoma mandarynkami i wypiciem chyba z litra soku jabłkowego i 2 cherbat.A tak wogóle to rano wypiłam kawusie z cukrem i zjadłam trzy kawałki, ale na szczęście małe ciast, które sama piekłam, wiec chciałam spróbowac jak wyszły.Wiec jak na Świeta to jest uważam nie najgorzej...
Bardzo sie zawziełam, zeby zgubić te moje kilogramy nadprogramowe, że musze wytrwać...Muszę do 23 styczna ważyć 75 kg...a do Wielkanocy 62 i koniec.tak musi być...
Idę poczytać co u Was, troszke poćwicze i ide lulu bo moja córcia i mąż poszli grzecznie spać.:)
Dzień 16 - piątek- WIGILIA
Kochani:)i już po Wigilii, po pasterce...mamy Boże Narodzenie:)
Czy sie objadłam..nie...starałam sie pilnować....i mam nadzieje, że tak bedzie przez całe Świeta:)
Spokojnych Świąt i miłych, przyjacielskich spotkań i żebyśmy sie spotkali po Świetach i mogli sie pochwalić że nie przytyliśmy:)
Miłego Bożego Narodzenia:)
WESOŁYCH ŚWIĄT:)
Chciałabym złożyć wszystkim życzenia zdrowych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia.
Radości ze spotkań przy światecznym stole, na te kilka dni zapomnijmy o kcal:)
Nie wiem jak Wy...ale ja pewnie będe zaglądać tu do Was:)
pozdrawiam:)
Dzień 15- czwrtek
Witam:)kochane Vitalijki dostałam najlepszy prezent na Świeta- - 2kg na wadze:)
Super!!!Ciesze sie na maksa:)
Ide dalej piec i szykować sie na Swieta:)
pozdrawiam:)
Dzień 14 - środa:)
Dzisiaj poległam:(
Cały dzień zakrecony- rano zawoziłam corcie do przedszkola...pozniej zakupy...potem po córcie i do fryzjera:)
Do godz. 18 zjadłam tylko 1 jabłko i wypiłam szklanke wody z cytryną i 1 cherbatę...ale pozniej kleiłam i gotowałam pierogi i piekłam piernik przekładany...i wlaśnie nawet nie wiedząc kiedy zjadłam 4 albo 5 pierogów i oblizałam mieszadełka i miske od ciasta.
W ogóle powiem Wam kochane Vitalijki, że dzisiaj poczułam, że trace wiare w sukces utraty tych moich pieprzonych, że już tak brzydko napisze, kg...bo kurcze toalety nie odwiedzam...przecież praktycznie nic nie jem, a czuje sie jakbym zjadała każdego dnia mase jedzenia...do kitu to wszystko...a jeszcze teraz Świeta...
Jutro mega intensywny dzień...ale pewnie nie tylko u mnie...
Nawet sobie nie wyobrażacie jak u nas tu jest zimno..poprostu szok...-15 teraz w nocy..jak na Irlandie to masakra...
ide poczytac co u Was...i może chociaż 1 serie cwiczen zrobie...może...bo wczoraj oczywiscie nic..:(
Dzień 13 - wtorek:)
Witam:)
Zabiegana jestem dzisiaj, ale to pewnie wszyscy teraz przed swietami:)
Robie dzisiaj po raz pierwszy sama farsz na pierogi z kapusta i grzybami no i same pierogi.:)
Nie miałam maszynki do miesa, wiec cały farsz zrobiłam blenderem...i troszke rzadki wyszydł, musiałam dodać troszke bułki tartej...mam nadzieje, że bedzie ok...
Farsz już mam, wieczorem bede robić ciasto...Kochane podpowiedzcie mi....gotować dzisiaj te pierogi i je zamrażąć, czy tylko przygotować i surowe zamrozić i dopiero w piatek gotować???
A teraz zrobiłam też farsz na krokiety- uwielbiam z pieczarkami i serem żółtym...i jestem właśnie w trakcie smażenia naleśników i zawijania krokietów:)i zamroże je też i na świeta odmroże , opanieruje, podsmaże i będą pyszne:)ale ja zjem jednego tylko....mam takie postanowienie....
ja dzisiaj od tego próbowania tych farszy...jestem już najedzona...
Wypiłam dzisiaj tylko kawe, szklanke wody z sokiem i 1 jabłko zjadłam...i czuje jakbym sie na maksa nażarła wrecz...przepraszam za słowo!!!oczywiscie w toalecie nie byłam nawet po wczorajszej nocnej czekoladzie na gorąco...Byłam wczoraj z koleżankami na spotkaniu przedświatecznym, bo One jada do Polski jutro...i jak doszłam do miasta na nogach od siebie- specjalnie zeby spalic troche kalorii- to tak zmarzłam...a One piły czekolade na gorąco i sie skusiłam o 22 w nocy...Ale na usprawiedliwienie powiem, ze dla mnie była mega za słodka i spac dopiero poszłam o 2.30 w nocy także mam nadzieje przetrawiłam...
Cwiczeń oczywiście wczoraj nie zrobiłam...mam nadzieje że dzisiaj zrobie....
Ide jeszcze dzisiaj na angielski....nie wiem jak to bedzie....
Ide poczytac co u Was....przepraszam, ale teraz nic do Was w komentarzach nie napisze....smaże:)
pozdrawiam
Byłam z rodzinką na zakupach...
chciałam kupić mężowi sweterek, córci coś ładnego no i sobie jakbym coś znalazła...
ale niestety nic nie kupiliśmy...masakra...wszystko przebrane...udało nam sie tylko kupić prezent dla córci- chciała coś z Myszki Mickey:)no to bedzie miała:)
z robienia krokietów dzisiaj nici...
w ogóle mam nerwice dzisiaj jakąś...myślałam, że jednak coś dzisiaj kupie...a tu nic...
czuje sie znowu napompowana...a zjadłam tylko na obiad talerz warzyw gotowanych, 2 łyżki bigosu i 1 piernika...teraz przed chwilą przegryzłam 1 jabłko...
wypiłam cherbate czerwoną i szklanke wody...
i brzuch mam jakbym była w 9 miesiącu ciąży...
ide poczytac co u Was:)