Dzisiaj poległam:(
Cały dzień zakrecony- rano zawoziłam corcie do przedszkola...pozniej zakupy...potem po córcie i do fryzjera:)
Do godz. 18 zjadłam tylko 1 jabłko i wypiłam szklanke wody z cytryną i 1 cherbatę...ale pozniej kleiłam i gotowałam pierogi i piekłam piernik przekładany...i wlaśnie nawet nie wiedząc kiedy zjadłam 4 albo 5 pierogów i oblizałam mieszadełka i miske od ciasta.
W ogóle powiem Wam kochane Vitalijki, że dzisiaj poczułam, że trace wiare w sukces utraty tych moich pieprzonych, że już tak brzydko napisze, kg...bo kurcze toalety nie odwiedzam...przecież praktycznie nic nie jem, a czuje sie jakbym zjadała każdego dnia mase jedzenia...do kitu to wszystko...a jeszcze teraz Świeta...
Jutro mega intensywny dzień...ale pewnie nie tylko u mnie...
Nawet sobie nie wyobrażacie jak u nas tu jest zimno..poprostu szok...-15 teraz w nocy..jak na Irlandie to masakra...
ide poczytac co u Was...i może chociaż 1 serie cwiczen zrobie...może...bo wczoraj oczywiscie nic..:(
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
zaneta3034
23 grudnia 2010, 14:25Kochana nie ma co narzekać-nawet jak wylizałaś te mise po cieście to i tak zapewne w 1000kcal sie zmieściłąs-a teraz na czas swiat ciesz sie atmosfera i jedzeniem światecznym:-)
archibald
23 grudnia 2010, 13:26może dlatego nie odzwiedzasz wc, bo mało jesz. To może brzmi paradoksalnie, ale żeby schudnąć trzeba jeść.. najlepiej 1200-1400 kcal, inaczej siada metabolizm i nici z odchudzania. pozdrawiam!
BetterDay
23 grudnia 2010, 08:15Nie martw się brakiem wizyt w wc, po prostu za mało jesz. Wydalamy to co nam zbędnego pozostało. Jesli ty do 18 jesz tylko jabłko, to później organizm "boi się" wyrzucić cokolwiek, bo wie że następnego dnia możesz też go przygłodzić. Staraj się jeść regularnie, bo taki duży skok insuliny na wieczór nie jest dobry, a przynamniej wyreguluje Ci się metabolizm :) Dasz radę :* Nie można wątpić :*
ingrid87
23 grudnia 2010, 02:28Ja odchudzam się już siedem miesięcy i wiem, że czasami są dni kryzysowe, ale jeden dzień nie zaprzepaszcza odchudzania, nawet jeśli odstąpiło się od reguł. Ja tez na początku tak miałam, zawsze jednak nazajutrz wracałam do mojego planu żywieniowego i wszystko wracało do normy, łącznie z moim nastawieniem. Ostatnio odkryłam, że w moim przypadku, gdy mam problemy z wypróżnianiem to wystarczy bym zjadła szklankę musli ze szklaną ciepłego mleka albo wypiła herbatkę czerwoną (ale taką siekierę z dwóch torebek). A gdy czuję się ciężka i waga stoi w miejscu to wypijam przez kilka dni po litrze mieszanki ziołowej (melisa, pokrzywa i mięta - wszystkie trzy torebki na jeden litr gorącej wody). Pokrzywa pozwala pozbyć się z organizmu nadmiaru wody i sprawia że człowiek czyje się lżejszy. Nie wolno się załamywać, trzeba puścić w niepamięć małe potknięcie i iść dalej, bo tylko wtedy się schudnie. Nie poddawaj się.