Dzień 24 - sobota - NOWY ROK 2011
Witam w Nowym Roku:)
Waga moja bez zmian- 79kg- dzisiaj w nocy nawet przez moment widziałam 78, 8 ale dzisiaj teraz 79.I dobrze.
Wczoraj wypiłam 1 drinka i soczek na sylwestrze.Byliśmy w mieście w klubach.Nawet potańczyliśmy z meżusiem, co jestem zdziwiona, bo On nie lubi na dyskotekach tanczyc..On woli wesela, zorganizowane bale sylwestrowe to tak...do orkiestry lubi tanczyc...ale wczoraj dalismy rade...wiec super.
Miałam ćwiczyc dzisiaj, ale oczywiscie gadałam teraz przez tel. z psiapsiółą i juz nie mam czasu...musze sie isc szykowac, bo idziemy na 15 na obiad do znajomych...a tu jeszcze musimy dziecko odebrac:)
pozdrawiam noworocznie i do pozniej mysle:)
Dzień 23 piątek - 31.12.2010 SYLWESTER:)
hej:)
mam 79 kg na koniec roku:)I byle dalej leciały nam kilosy w dół.Tego sobie i Wam wszystkim życze:)
SZCZEŚLIWEGO NOWEGO ROKU:)
Ide sie teraz szykować na imprezę:)buźka:)
Do zobaczenia w Nowym Roku:)
jak dobrze, że dzień sie kończy...
Moja córcia po wyspaniu była troszke lepsza...pojechałyśmy do koleżanki- tam są trzy dziewczynki i dziecka nie miałam:)ja sobie zrobiłam 2 serie po 10 min na orbiterku, spaliłam 200kcal.i juz mi troche lepiej:)
Zjadłam jeszcze dzisiaj 2 jabłka, 1 grapefruita i teraz siedze i pije wode.
Dziekuje za wsparcie...żebym ja tylko wytrwała w tej mojej konsekwencji co do mojej córci...i żeby Ona już wyrosła z tego buntu.
Ide poczytac co u Was i dobranoc-spać:)
Jutro ostatni dzień tego strasznego roku...
to znowu ja...
musze sie wyżalić...tragiczny mam dzien dzisiaj...nie dość ze poległam jedzeniowo...to jeszcze cały dzień mam problem z córcią...miała gorączke, przeszło jej...bawiłyśmy sie...rysowałysmy, kolorowałyśmy...coś jej sie nie spodobało...i akcja nerwus...próbowałm ja uspokoic...Ona nie...a...szkoda gadac...po ilus minutch w koncu sie uspokoila...przeprosiła mnie....i teraz niedawno znowu akcja...chciała oglądac bajke ..ja mowie, ze dobrze włacze Ci na 20 min w telewizji a ja sobie posiedze na komputerze...a Ona że nie, bo Ona chce na komp. oglądac Myszke Miki...ja jej zeby sie uspokoiła, bo ja tez chciałabym cos zrobic na komputerze...a ona moze w teleizji...a jak nie chce to moze nie oglądac wcale...to zrobiła afere na maksa...płacz, tupanie bo Ona chce i koniec...powyłanczałam wszystko, postawiałam do kąta...darcie przez 10 min...ovczywiscie nie stała w tym kącie...wiec sie z nia szamotałam, zeby wracała do kąta...
tragedia, mowie Wam...Ona poprostu próbuje z kazdej strony sprawdzic co moze a co nie...wszystko chce juz..teraz...masakra...a ja juz nie mam siły...nic sie mnie nie słucha...porazka...
teraz stwierdziła ze Ona chce spac...położyłam ja i spi...
Kochane koleżanki, ktore macie dzieci...powiedzcie mi czy wasze pociechy w tym wieku czyli skonczone 3 latka tez sie tak zachowywały???ja juz nie daje rady...
wiem ze ja duzo błedow popełniłam, popełniam z mezem...bo brakuje nam czesto konsekwencji....ale jak dotrzec do takiego dziecka....
przepraszam, ze tak tu marudze....ale już mi sie tylko płakac chce...
a..do d...to wszystko...
to sie obżarłam...
zjadłam na śniadanie pół miseczki owsianki, na obiad porcje na małym talerzu ryby po grecku...i teraz przed chwilą chyba z 5 pierniczkow i 1 kawałek piernika przekładanego powidłami z polewa czekoladową....masakra.........................tak stało i mnie kusiło...i skusiło....Boże toż to poległam gorzej niz w Świeta....musze sobie znależść jakies zajecie bo przeciez nigdy nie schudne....
jeszcze do tego moja córcia ma gorączke...ah...kurcze myslałam, ze bedzie fajny dzien...a tu kleska....
wstyd mi jak nie wiem....ale dajcie mi jeszce kopniaki, należa mi sie i to mocne.
ide stad....
Dzień 22 - czwartek
Dzieńdoberek wszystkim:)
Dzisiaj to sobie pospałam, obudziłam sie o 9.45, ale już jestem po 15 min na orbiterku i zaraz pojde wziąść prysznic i robić jakieś śniadanko:)
Wejde jeszcze tylko na chwilke poczytam co u Was:)
Witam wieczorową porą:)
powinnam napisać raczej nocną porą, ale dla mnie to wieczór:)
Dzisiaj dzień udany.Na obiadek zjadłam miske zupy warzywnej i kawałek nogi na której ta zupka sie gotowała.Na podwieczorek 2 mandarynki a na kolacje grapefriut. Wypiłam 1 l wody niegazowanej i 1 herbatke czerwoną i j normalna.
Jestem juz po kolejnej 2 dzisiaj serii cwiczen na orbiterku - 20 min.
Teraz zrobiłam jeszcze 100 brzuszków, 50 zgieć prawą noga i 50 lewą i 50 dwiema nogami do brzucha.
A teraz kochane ide spać...bo padam dzisiaj...
Dobranoc:)
Zważyłam się:)
i jestem pozytywnie zaskoczona tym co zobaczyłam na wadze- mam 79, 5 kg:)hurra...udało mi sie...mam nadzieje, że Nowy Rok przywitam ze stabilnym 79:)
Jestem cała w skowronkach...
Musze Wam powiedzieć kochani, że to jednak prawda, że jak człowiek poćwiczy z rana to ma taki rozpęd od rana...wiecej energii...ja już dzisiaj ugotowałam zupe, wstawiłam pranie...:)
Zjadłam na śniadanko otręby z łyżką jogurtu naturalnego i 1 łyżeczką dżemu morelowego i wypiłam dzisiaj juz ponad 0,5 l wody mineralnej...
do poźniej:)pa
Dzień 21 - środa
Dzisiaj mijają trzy tygodnie od kiedy jestem znowu z Vitalią i walcze o siebie szczuplejszą i piękniejszą.
Jestem już po 20 min treningu na orbitreku, idę zaraz pod prysznic bo jestem mokra, ale chciałam jeszcze tu zaglądnąć i coś napisać, bo ostatnio sie zaniedbuje.
Pozdrawiam, życze miłego dnia...zaglądne poźniej.
Dzień 20 - wtorek
Kupiłam...tzn. mąż mi kupił w prezencie świątecznym Orbitrek Roger Black.
Ćwiczyłam na nim dzisiaj dwie serie po 15 min, spaliłam 200 kcal.To dobrze, czy źle???bo nie wiem jak mam to sprawdzać, czy dobrze ćwicze???Ćwiczyłam na programie 4.Nie za bardzo kumam te całe programy...i ten moj wyświetlacz...te ustalenia i musze jeszcze go dobrze rozpracować...ale nie miałam problemu z kolanami jak wczoraj u koleżanki...czyli Ona musiała miec cos inaczej ustawione i mi to nie pasowało...
Kochani...damy rade...do Świąt Wielkanocnych musze mieć 62 kg i koniec kropka:)