Co ja odwalilam w niedziele.... az wczoraj jadac pociagiem jak mi sie to przypomnialo to dostalam takiej glupawki smiechu z samej siebie, ze wzielam telefon do reki, ze niby wiecie...cos smiesznego przeczytalam, bo ktos by pomyslal, ze jakas wariatka sie ryje sama do sieie hahaha
Kiedys juz dawno mowilam wam, ze moim celem bylo podciagniecie sie na drazku. Zakupilam wiec taki drazek co sie go przyczepia do framugi drzwi na zasadzie rozpietosci tego drazka. Bez zadnych srub, bo jak to w wynajmowanym mieszkaniu przeciez nie bede robic dziur we framugach... Drazek jako tako sie trzymal. Przez kilka miesiecy glownie mi sluzyl do przygotowania ubran do pracy na kolejny dzien :) taka funkcja podstawowa :)
Jako ze treningi mi ida rewelacyjnie w sobote sie okazalo, ze umiem sie podcignac na drazku! Nie musze chyba dodaqwac, ze faze zalapalam i sprawdzalam srednio co pol godziny, czy aby na pewno mi sie nie przysnilo i faktycznie sie umiem podciagnac na tym drazku. Lans przed sama soba na maksa. w niedziele rano pochwalilam sie juz lubemu, ze umiem sie podciagac na drazku! Chodz, no zobacz!! zobacz jaka ja jestem fit!! Przedstawienie gotowe, widownia jest. Prawie, ze instagram live story- (a serio dobrze, ze mi to nie przyszlo do glowy haha)
Dodam jeszcze, ze jedyna framuga na chacie, ktora sie nadala do przyczepienia tego drazka to ta w drzwiach ogrodowych. Te drzwi to takie typowe drzwi balkonowe z rama jak w oknie. Zeby na tym drazku sie powiesic to tez te drzwi musza byc otwarte.
Wlaczylam wiec tryb fit girl- Ewa Chodakowska i shaun T w jednym, wieszam sie na tym drazku, a ten drazek jebudu razem ze mna na glebe. Nogi w ogrodzie. Plecy na framudze, a lbem rypnelam o podloge (do tego ubrania ktore jeszcze wisialy na tym drazku rowniez spadly na mnie- jakby mi jeszcze tego brakowalo ;P). Takie akrobacje!! Niewiem czy jakis sasiad mnie widzial, czy nie, ale tez mi to wisialo, bo na poczatku do smiechu mi wcale nie bylo.
Matko Bosko myslalam, ze sie tam polamalam cala. Ale sie okazalo, ze ludzkie cialo to nawet jest wytrzymale. Warstwa amortyzacyjna tez zrobila swoje :). Zostal siniak na dupsku, bolaca pieta (niewiem jak to uczynilam) noi troche mi lbem wstrasnelo, a w poniedzialek bolala mnie jeszcze do tego szyja. Takze w niedziele mi nie bylo do smiechu, w poniedzialek tez nie, trening odwolany. ale juz wczoraj w czasie powrotu do pracy jak mnie zlapala ta glupawa (moze to rezultat stluczonego lba haha) to juz dzis sie moge posmiac. Dzis juz jest ok, tylek mnie tylko boli. Ale powiem, ze mialam szczescie, ze to sie tylko tak skonczylo. Drazek na razie lezy na podlodze- foch na niego.
Ciekawa tylko jestem czy jakis sasiad mnie widzial, bo slyszal na pewno ;P