Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

mam 49 lat. jestem w zasadzie domatorką, lubie czytać książki oraz spacerki z psem zwłaszcza wiosną i latem :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8446
Komentarzy: 179
Założony: 9 listopada 2015
Ostatni wpis: 1 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata-od-nowa

kobieta, 58 lat, Kraków

160 cm, 79.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

12 stycznia 2016 , Komentarze (6)

Witam i od razu mam pytanie czy zdarza Wam się mieć strasznego doła, nic Was  nie cieszy wszystko Was  denerwuje i na dodatek wzrosła mi waga (szloch)(szloch)(szloch) i czuje się taka napompowana i ociężała (szloch)

Chce dietę stosowac dalej i postanowiłam stosować ale ile można się nie przejmowac wzrostem wagi (szloch) chyba dopada mnie to co wiekszość kobiet w moim wieku :< brrry chyba trzeba przeczekać oj nie dobrze co robic :(

Pozdrawiam serdecznie :)

7 stycznia 2016 , Komentarze (6)

witam serdecznie trochę czasu mnie z Wami nie było przepraszam poprostu brakuje mi czasu

24 grudnia 2015 , Komentarze (1)

spokojnych w miłej rodzinnej atmosferze Świat Bożego Narodzenia dla wszystkich Vitalijek  znajomych i nieznajomych (prezent):)

21 grudnia 2015 , Komentarze (4)

Jak dobrze że się nie poddalam jak mi podskoczyla waga :D bo nagle niespodzianka i nie wiem jak to dziala, ale dziala na mnie motywująco więc cieszę się, że jestem na tej diecie :Di polecam :D

Otóż moja waga na początku lekko spadła, ale potem wzrosła o to samo teraz w sobotę ważę się (zawsze to robie rano w sobotę) i o dziwo waga w dół może nie dużo, ale dla mnie super tak mnie to ucieszyło, że w sobotę dostałam takiego natchnienia, że wziełam się do pracy i tak trzy okna wymyłam (jedno balkonowe) zmieniłam firanki i zasłonki (wcześniej prasowanko) byłam na zakupach światecznych prawie dwie i pół godziny  i już prawie wszystko mam na świeta,  trzy prania zrobione dwa z nich już wyprasowane upiekłam pierniczki, zrobiłam już krokieciki z kapusta i grzybami na wigilię ( wigilia zawsze jest u mnie w domu bedzie 8 osób)  i ubrałam choinkę i przystroiłam mieszkanko śiątecznymi gadżetami  :Duff wieczorem ledwo żyłam, padłam,  ale za to w niedzielę co za niespodzianka wchodzę na wagę a tam waga w dół i to o 0,4 hurraa (smiech)(smiech)(smiech) i nie wiem czy to ten wysiłek czy to tak działa dietowo ale nie ważne ważne, że waga idzie w dół (smiech)

Miłego dnia wszystkim życzę (smiech) 

15 grudnia 2015 , Komentarze (3)

Prawie miesiąc jestem już na diecie i nawet nie wiem kiedy to zlecialo ;)i daję jakos radę :D

Wczoraj na tej racowniczej wigilii nie było tak źle wszystko zjedzone z umiarem tak bez przejedzenia bo trochę potraw było i potem  w domu poćwiczyłam miałam dzień ćwiczeń i pojeżdziłam na rowerku jakieś 20 minut ,  ale nie to jest najważniejsze niespodziewanie  troszeczke sobie pobiegałam po schodach (szloch) ponieważ moja córka przeprowadzała się do innego mieszkania :D i pomagałam jej w tej przeprowadzce i trzy razy na III piekro potem schodzenie z tobołami do samochodu a potem z tobołami na II piękro tak cztery razy Ufff miałam trochę zadyszki ale pomyślałam, że nie dość, że jej pomogę to jeszcze zkorzystam z gimnastyki schodowej hihi:) i fajnie mi z tym było :)

Wieczor co prawda ledwo zyłam ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszło a  zjedzony serniczek na wigilii pracowniczej tak spalony że hoho :)

dzisiejszy dzień uwazam za udany i w pracy i w diecie i zycze milego dnia pozdrawiam

14 grudnia 2015 , Komentarze (6)

Jak to dobrze, że już po weekendzie :) niektórzy pomyślą, że zwariowałam, ale nie wszystko ze mną w porządku :D poprostu weekend spędziłam u teściowej i to na imieninach :) no i teraz napewno wiecie dlaczego cieszę się, że wróciłam do normalności.

Jak to bywa na imieninach stół zastawiony aż kipi i na dodatek powiedz w takim towarzystwie, że się odchudzasz albo jesteś na diecie (smiech) to otrzymasz odpowiedż "coś ty zwariowała, a nie przesadzaj jeden kawałeczek ciasta więcej Ci nie zaszkodzi............."  brrryyyy  więc ja sprytna a to też za sprawą niektórych Vitalijek (czytając ich pamietniki)  trzy kawałeczki ciasta zamieniłam na jeden i to się da zrobić i jeszcze mogę podzielić się sprytem jadłam i wędlinę i sałatki, ale bardzo znikome porcję bo mówiłam, że za chwilkę chcę spróbować jeszcze jakiejś i bez pieczywa i tak szczerze początek jest trudny, ale potem nikt już nie zwracał uwagi na to co i ile jem :DA za alkoholem nie przepadam więc z tym nie miałam problemu hihi ;)kieliszeczek winka całą imprezę.

W niedziele normalnie dietka, ale druga imprezka zaproszenie na obiadek i tez spoko kotlecik schabowy w panierce zjedzony i deserek też a po imprezce dom i rowerek stacjonarny godzinka :D

Dzisia nowy tydzień i nowy tydzień diety więc dzisiaj na sniadanko płatki owsiane jogurt naturalny 2% i mandarynka no i oczywiście herbatka bez cukru, drugie sniadanko i obiadek odpuszczam bo  idę na pracowniczą wigilię,  ale nie martwię się tym  bo będzie moj ulubiony karpik i surówka z kapusty kiszonej, która miałam dzisiaj zjeść jako podwieczorek/przekąskę ciasteczko odpuszcze i jakoś przejdzie.

Zycze wszystkim miłego dnia i pozdrawiam (zakochany)

A i jeszcze najważniejsze po skoku wagi jaka miałam w zeszlym tygodniu waga spadla (nie dużo ale zawsze to coś ) hurra więc nie ma się co martwić tak widocznie musi być raz góra raz doł aż do osiągniecia celu :D:D:D :)

9 grudnia 2015 , Komentarze (3)

Grudzień :( to jest taki miesiąc,  który dla mnie zawsze jest za krótki za dużo sie dzieje i jak coś się dzieje to brakuje  na wszystko czasu no i te dni sa coraz krótsze wychodzisz rano ciemno wracasz do domu ciemno :( dltego też nawet nie mam czasu być z Wami i podzielić się moimi osiągnięciami :(

W pracy jakby naprawdę po grudniu miałbyć koniec świata i   tyle tej prac,y która jak zwykle jest na wczoraj :( to mnie bardzo denerwuje bo to wygląda tak jakby przez cały rok nic się nie robiło tylko w ostatnim miesiącu roku :) 

Co do mojej diety to dalej jest dla mnie na pierwszym miejscu :D coraz bardziej wchodzi mi to w nawyk i nawet z przyjemnością sporządzam sobie jedzonko,  które mi przygotował dietetyk :D  i co najważniejsze nie stoję godzinami w kuchni i gotuję ;)są to na ogół proste i mało skomplikowane dania i ciekawe w smaku :)czasami zdarza się, że zbyt małe porcje ale wiem, że ma się tak zjeść aby mieć ochotę jeszcze coś zjeść a nie najadać się do syta to nasycenie przyjdzie za jakiś czas bo to nasz mózg musi odebrać takie sygnały a jak czuję brak to po jedzonku wypijam herbatkę bez cukru albo wodę i to działa brzuszek od razu robi się pełny :D
Miałam też wezwanie jazda na rowerze stacjonarnym i w ciagu 15 dni postanowienie zrealizowane (miało być 30 dni do przejechania 150km -  ja zaczęłam 15 dni  pózniej)  Ktoś powie co to takiego, ale ja jednak mialam motywację i nie było dnia bez rowerku i myślę, że pomimo tego,  że cel już osiągnięty i tak będe dalej jeżdzić :D

4 grudnia 2015 , Komentarze (4)

Witajcie :)

Musze sie pochwalić dzisiaj jest piątek a ja od poniedziałku do wczoraj czyli do czwartku codziennie jeżdzę na rowerku stacjonarnym:) wczoraj był rekord ponad godzinę :) 22 km a siedzialam sobie na nim i pedałowałam i oglądałam TV i nawet nie wiem kiedy ta godzinka minęła i jestem taka z siebie dumna bo przyznam się, że coraz mi lżej :) a dzisiaj mam ćwiczenia i jak będe miała jeszcze siłe to też pojeżdzę :) i jeszcze jedno to moje wyzwanie i myślę, że wytrwam :) Zyczę miłego piątkowego i słonecznego dnia :) W Krakowie słoneczko :)

3 grudnia 2015 , Komentarze (4)

Witam i od razu przepraszam ze mnie nie było tak długo prawie tydzień ale szczerze miałam bardzo zajety czas a w pracy mieliśmy awarie internetu i niestety nic nie mogłam napisać. Ale w skrócie diete dalej stosuję co prawda w niedziele byl maly grzeszek bo bylam w gościach i zjadlam maly kawałeczek ciasta :(  I nie wiemale chyba mam teraz wurzuty sumienia bo waga zamiast spadac to mnie rośnie w gore i to co ubylo znowu przybylo hym nie wiem co o tym myślec :( smutno mi ale no coz nie poddam sie i bede walczyc dalej :)

pozdrawiam :)

26 listopada 2015 , Komentarze (5)

Wczoraj po południu miałam bardzo ciężki dzień. Po pracy szybko dotarłam do domu, żeby zjeść moją przekąskę w postaci surówki z czerwonej kapusty tylko ja zamiast czerwonej dodałam pekińską bo czerwonej surowej nie lubie i przyznam się że jest pyszna i mogę ja jeśc codziennie więc przygotowałam ją zjadłam ze smakiem  i zaraz musiałam wyjść bo byłam umówiona na wizytę lekarską. Oczywiście jak to w przychodniach moja godzina wejścia się przesunęła no bo wiadomo pani doktor miała poślizg pół godzinny :) ( a ja sie tak spieszyłam żeby zdążyć na czas) więc posiedziałam sobie ok. 18.stej wróciłam do domu i za 15 minut miałam niespodziewanych gości, kórzy posiedzieli do godz. 20.00 i przez ten rozgardiasz nie miałam czasu poćwiczyć (dzień ćwiczeń) ani pojeżdzić na rowerku ( to moje wyzwanie). Chyba mnie tak bardzo wciąga ta dieta, że zamiast się cieszyć z gości wręcz byłam zła bo miałam inne plany - plany ćwiczeniowe itp. No i odpuściłam bo szczerze o 20- stej zaczęłam szykować sobie jedzenie na dzisiejszy dzień a potem to już tylko kąpiel i łożeczko :)

Dzisiaj nowy dzień i mam tylko taką cichą nadzieję że wczorajsze ćwiczenia wykonam i mi ulży :) pozdrawiam  

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.