Wczoraj po południu miałam bardzo ciężki dzień. Po pracy szybko dotarłam do domu, żeby zjeść moją przekąskę w postaci surówki z czerwonej kapusty tylko ja zamiast czerwonej dodałam pekińską bo czerwonej surowej nie lubie i przyznam się że jest pyszna i mogę ja jeśc codziennie więc przygotowałam ją zjadłam ze smakiem i zaraz musiałam wyjść bo byłam umówiona na wizytę lekarską. Oczywiście jak to w przychodniach moja godzina wejścia się przesunęła no bo wiadomo pani doktor miała poślizg pół godzinny :) ( a ja sie tak spieszyłam żeby zdążyć na czas) więc posiedziałam sobie ok. 18.stej wróciłam do domu i za 15 minut miałam niespodziewanych gości, kórzy posiedzieli do godz. 20.00 i przez ten rozgardiasz nie miałam czasu poćwiczyć (dzień ćwiczeń) ani pojeżdzić na rowerku ( to moje wyzwanie). Chyba mnie tak bardzo wciąga ta dieta, że zamiast się cieszyć z gości wręcz byłam zła bo miałam inne plany - plany ćwiczeniowe itp. No i odpuściłam bo szczerze o 20- stej zaczęłam szykować sobie jedzenie na dzisiejszy dzień a potem to już tylko kąpiel i łożeczko :)
Dzisiaj nowy dzień i mam tylko taką cichą nadzieję że wczorajsze ćwiczenia wykonam i mi ulży :) pozdrawiam
iw-nowa
28 listopada 2015, 11:03Dla mnie też przez ostatnie pół roku moja dieta i ćwiczenia, jak już je sobie zaplanowałam, były na pierwszym miejscu. Więc wcale się nie dziwię. :)))
asiaxg
26 listopada 2015, 18:25Powodzenia w kolejnych dniach :)
alicja205
26 listopada 2015, 12:30Też tak mam :) A potem staram sie nadrabiac kolejnego dnia..