Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem zwykłą osóbką. Jeszcze :) Postanowiłam dokonać wielkiej metamorfozy w swoim życiu, nauczyć się sięgać po to, czego pragnę, przestać żyć marzeniami, tylko działać. A zaczynam od utraty wagi.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3184
Komentarzy: 23
Założony: 2 października 2015
Ostatni wpis: 17 października 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
hjoanna

kobieta, 42 lat, szczecin

168 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

4 października 2015 , Skomentuj

Wspaniały dzień wczoraj z rodzinką sobie urządziliśmy - piękna pogoda tylko mobilizowała, żeby pupencje z domu ruszyć. Wycieczka do lasu nad jeziorko, dużo spacerów i zabaw z dzieciakami. Już dawno tak się nie wyszaleliśmy :)

Dodatkowo byłam niezmiernie z siebie dumna, bo w drodze powrotnej zahaczyliśmy coś zjeść. Namówiłam M jedynie na zupę krem z pomidorów, bo w domu i tak obiad czekał i odwiodłam go od zamówienia dodatkowo pierogów oraz lodów. 

M też stara się pilnować tego, co je i uprawia sport. W ciągu roku schudł prawie 20 kg do 79 kg przy wzroście 192 cm - przede wszystkim widać to na twarzy i brzuchu. Jest dla mnie dużą inspiracją, bo jak ja rosłam w ciąży, to on chudł :) Ale teraz ma trochę mniej ruchu i czasem folguje sobie z jedzeniem, co od razu widać na wadze. Nie chce przytyć, a ja mam mu pomóc w kwestiach jedzeniowych, tym bardziej, że to ja decyduję, co jest na stole. On mnie za to mobilizuje do sportu. Chcemy być oboje zdrowi i aktywni dla naszych dzieci, no i dawać im jak najlepszy przykład.


I śniadanie 8:30 (140 kcal): chleb z wędliną i serem żółtym

II śniadanie 11:00 (265 kcal): bułka z masłem i żółtym serem

lunch 14:00 (200 kcal): zupa krem z pomidorów

obiad 16:30 (300 kcal): kotlet mielony, ziemniaki, buarczki

podwieczorek 17:30 (15 kcal): kawa

kolacja 19:30 (210 kcal): bułka z wędliną i żółtym serem

przekąska 21:00 (370 kcal): orzeszki solone, brzoskwinia

RAZEM: 1500 kcal


Podsumowanie:

Świetny dzień :) Dużo ruchu i aktywności. II śniadanie chwycone w biegu, bo właśnie wychodziłam i w zasadzie miałam zamiar nie jeść. Ale w głowie zaświeciła mi się lampka, że będę miała za dużą przerwę między posiłkami. Potem oparłam się pokusom podczas jedzenia poza domem i wchłonęłam tylko zupę z pomidorów. A wieczorem spotkanko ze znajomymi - kolejne wyzwanie dnia, zakończone orzeszkami i brzoskwinią - wszystko pod kontrolą, z czego niezmiernie się cieszę.

2 października 2015 , Skomentuj

Dzisiejszy dzień nie był tym 'idealnym' - ale nie szkodzi. Uczę się radzić sobie w różnych sytuacjach - w końcu przede mną kilka miesięcy zmagań i nie zawsze wszystko będzie szło zgodnie z planem - grunt to jakoś to ogarnąć i podążać swoim torem.

Kwarantanna zakończona, ale mama i teściowa uraczyły mnie obiadkami na kolejny tydzień - żebym osłabiona nie musiała stać przy garach. Jakże piękny to uczynek i .. całkowicie sprzeczny z moimi postanowieniami dietetycznymi. W lodówce goszczą u mnie teraz naleśniki, smażone mielone, kurczak pieczony, kulki po wiedeński i pomidorówka. Staram się w tym wyszukać potrawy najzdrowsze i najmniej kaloryczne (zupa i kulki), a resztę wciskam M. Nie odmówię darowanego obiadku, bo zawsze jakoś lepiej takowy smakuje :), ale pilnuję ilości i kaloryczności posiłku.

I śniadanie 8:30 (270 kcal):  chleb razowy z sałatą, serem żółtym, wędliną i pomidorem

II śniadanie 12:00 (200 kcal): zupa pomidorowa z makaronem

lunch 14:00 (70 kcal): bułka pszenna

obiad 16:30 (200 kcal): kurczak pieczony z ziemniakami i ogórkiem

podwieczorek 17:00 (100 kcal): kawa z mlekiem i ze stewią

kolacja 20:00 (360 kcal): bułka z mozzarellą i pomidorem

przekąska 21:30 (50 kcal): nektarynka

RAZEM: 1250 kcal



Podsumowanie:

Chociaż trochę dziś produktów 'niedozwolonych' to biorąc pod uwagę okoliczności - jestem zadowolona. Zjadłam 7 posiłków i nie dopuściłam do napadu głodu - chociaż musiałam się ratować suchą bułką na lunch, bo nic innego nie było pod ręką :) Zaskoczyła mnie kaloryczność mozzarelli - muszę na nią uważać. No i wcale nie chcę zjadać 1250 kcal, a 1500 kcal, żeby mieć siły, energię i nie czuć głodu. Ale generalnie jest dobrze - panowałam nad tym, co jadłam, a nie odwrotnie

2 października 2015 , Komentarze (2)

01.10. - pierwszy dzień moich zmian. Pełna energii i zapału - nie mogłam się doczekać. A tu, niestety, inny scenariusz. Zatrucie pokarmowe. Od wczoraj w łóżku leżę. Ale już dziś lepiej się czuję. No i właśnie korzystając sobie z tego - tworzę. Założyłam pamiętnik i pododawałam kilka wpisów - moją strategię (S) na osiągnięcie celu. I tak nocka zleciała. Mam nadzieję, że pisanie tutaj zmobilizuje mnie do pracy nad sobą i swoją sylwetką. 

Myślę, że dzisiaj już normalnie będę funkcjonować i zastosuję swoją taktykę na odchudzanie w życiu :)

2 października 2015 , Komentarze (7)

jakie trudności / kryzysy spotykały mnie do tej pory podczas odchudzania?


  • rezygnowanie z posiłków lub za długie przerwy między nimi 

odczuwam wilczy głód i objadam się

  • brak planu posiłków 

nie wiem co zjeść, zastanawiam się i im dłużej myślę, tym .. gorszego wyboru dokonuję, zwłaszcza jak już jest pora posiłku i zaczynam być głodna

  • znudzenie ciągle tymi samymi posiłkami

spada mi motywacja, łatwiej na odstępstwa

  • za mało płynów

mylę często pragnienie z głodem

  • zmęczenie

zjadam słodycze, żeby dodać sobie energii

  • dołek emocjonalny

zjadam słodycze, żeby poprawić sobie humor, zrekompensować coś, wynagrodzić zły dzień

  • zjadanie słodyczy podczas spotkań towarzyskich

pyszności wyłożone na widoku, godziny wpatrywania się w nie ... ehhh

  • 'wyjątki'

niektórzy potrafią zjeść kostkę czekolady i na tym poprzestać - ja nie. Jak zaczynam, to wcinam, dopóki nie pozostanie mi tylko sreberko.

  • 'perfekcyjne dni'

niestety włącza mi się dziwny mechanizm - to chyba on jest głównym sprawcą tego, że tyję: planuję sobie, co i ile zjem i jeśli to zrealizuję to jest super, ale jeśli mam jakieś potknięcie, to dzień idzie na zmarnowanie, bo nie był idealny, a skoro poszedł na zmarnowanie, to 'mogę' zjeść wszystko na co mam ochotę. Jutro będzie idealny dzień. Ale jeśli jutro też coś idzie nie tak, to znów się objadam, bo przecież i tak mam ten dzień w plecy

  • silna motywacja na początku, mocny zryw - spadek sił po około 3 dniach - kryzys motywacji 

zawsze na początku mam mnóstwo motywacji, ale zazwyczaj 3 dzień jest dniem kryzysowym i wtedy się poddaję


2 października 2015 , Skomentuj

o   w niedzielę planować obiady na cały tydzień

o   podczas tworzenia planu na kolejny dzień rozpisać wszystkie posiłki

o   wieczorem i rano jeszcze raz przejrzeć plan posiłków

o   jeśli to konieczne zamienić posiłki ze sobą

o   jeśli jestem bardzo głodna, to na dany posiłek zjeść więcej zdrowych produktów, a zmniejszyć ilość kalorii w kolejnych

o   przygotowywać urozmaicone posiłki – szukać nowych przepisów

2 października 2015 , Skomentuj

start:                           01.10.2015.

stop:                           01.07.2016.

odliczanie:                  9 miesięcy - 12 kg



dozwolone produkty



godziny posiłków i ilość kalorii


1500 kcal dziennie

2 października 2015 , Skomentuj

zdrowo

  • odpowiednia ilość kalorii - żadnych głodówek i diet cud
  • produkty jak najmniej przetworzone, żadnych gotowców i dań z proszku
  • etykiety na produktach - wybierać te, które nie mają w sobie całej tablicy Mendelejewa
  • żadnych słodzików i produktów light - 0 cukru
  • ruch, sport, poprawa kondycji

na stałe

  • to nie chwilowa zachcianka
  • to nie 'spięcie dooopy' na kolejne miesiące, a potem hulaj dusza i efekt jo jo
  • to stałe zmiany, wyrobienie sobie nowych nawyków

ciekawie

  • urozmaicona kuchnia, próbowanie nowych przepisów
  • szukanie fajnych zamienników na kaloryczne potrawy
  • próbowanie różnych sportów - stawianie sobie wyzwań

1.       piję 3l płynów dziennie

  • woda, herbata owocowa, zielona, czerwona
  • wieczorem przygotować dzbanek z herbatą owocową i butelkę 0,5l wody
  • po obudzeniu się wypić 2 szklanki wody (może być z cytryną)
  •  butelkę z wodą zabierać zawsze z domu

2.       zjadam 6-7 posiłków dziennie

3.       przerwy między posiłkami max 3h

  • nie przedłużać przerw między posiłkami choćby nie wiadomo co (!!!)
  •  I śniadanie max 30 minut po obudzeniu się – PRIORYTET !
  • robiąc I śniadanie przygotować od razu II śniadanie i lunch
  • robiąc podwieczorek przygotować od razu kolację
  • jeśli jest potrzeba zabrać posiłek ze sobą wychodząc z domu – zwłaszcza lunch

4.       nie opuszczam posiłków (!!!)

to nie pomoże mi schudnąć ! – wręcz przeciwnie, bo ZAWSZE prowadzi do wilczego głodu i obżerania się na wieczór

5.       jem tylko produkty stabilizujące cukier

 o niskim indeksie glikemicznym

6.       a. nie przekraczam 1500 kcal dziennie

ważę produkty i liczę ilość kalorii

b. nie przekraczam 1800 kcal dziennie

w wyjątkowych sytuacjach (kryzysie, imprezie) – mogę zwiększyć ilość kalorii do 1800 i nie ma paniki z tego powodu

7.       0 słodyczy, 0 fast foodów, 0 odstępstw

nie potrafię zjeść 1 kostki czekolady, czy 1 kawałka pizzy – jak zacznę nie mogę skończyć dopóki nie zjem wszystkiego. Łatwiej jest mi nie jeść wcale, niż wydzielać sobie małe porcje.

8.       ruszam się jak najwięcej w ciągu dnia

9.       a. uprawiam sport 5 razy w tygodniu 1h

sytuacja idealna

b.uprawiam sport 3 razy w tygodniu 1h

minimum, jakie robię, jeśli jest mało czasu

 

2 października 2015 , Komentarze (2)

Po pierwsze postanowiłam ustalić sobie cel. Posłużyłam się do tego metodą SMARTER - pozwoliło mi to nie tylko sformułować cel, ale przede wszystkim go przemyśleć, przeanalizować sobie, czego chcę.

S - mój cel jest konkretny i precyzyjny, nie pozostawia żadnych wątpliwości co do tego, czego chcę. Każdy, kto go przeczyta rozumie, do czego dążę

M - skąd mam wiedzieć, że osiągnęłam cel? A no stąd, że mogę zmierzyć postępy. Wiem dokładnie jaka waga jest dla mnie satysfakcjonująca. Nie wystarczy powiedzieć sobie 'Schudnę' - to jest zbyt ogólne, enigmatyczne.

A - tyle ważyłam na studiach. Od tamtej pory minęło 10 lat i przybyła dwójka dzieci. Jest to nie lada wyzwanie ..

R - .. ale do zrobienia. Mam 9 miesięcy, a więc sporo czasu, aby na stałe zrzucić zbędne kilogramy.

T - dokładnie określiłam, ile mam czasu na realizację mojego celu, jaki jest deadline. Nie ma odkładania i przekładania. Czas zaczął tykać i odmierzać dziewięć miesięcy.

E - cieszy mnie, że coś robię ze swoim życiem, że wprowadzam zmiany, że zaczyna się moja zmiana na lepsze. Dodatkowo dodaje mi energii fakt, że tym razem robię to inaczej - mam plan i taktykę.

R - mój cel został zapisany - co więcej - nawet upubliczniony w sieci :) nie jest już tylko w mojej głowie - stał się przez to wyraźniejszy, bardziej namacalny.

2 października 2015 , Skomentuj

Tym razem strategia i taktyka

Mam dość ciągłego odchudzania się. Jestem tym zmęczona. Od kilkunastu lat w kółko to samo – chęć schudnięcia, kolejna próba, kolejna porażka, kolejne kilogramy na plusie. Dół. Chwila przerwy. Frustracja. I ponowna decyzja o odchudzaniu. I te same rezultaty. Dosyć. Koniec. To już ostatni raz. 



Zaczynam się odchudzać. Od jutra. Dieta cud. 10 kg w miesiąc. 1000 kcal i 3 godziny ćwiczeń dziennie. Do tego wymyślny jadłospis, którego składniki pomogą nie tylko zrzucić kilogramy, ale i uszczuplić portfel. Pierwsze dwa dni są ok, jest motywacja i energia. Trzeciego dnia przychodzi kryzys, ale walczę. Do dnia czwartego. Wtedy siedzę przed telewizorem z tabliczką czekolady i to nie taką zwykła, ale taką gigantyczną, co to waży chyba z 300 g, ewentualnie może być też pizza - koniecznie duża i z sosem czosnkowym. Poddaję się. Coś tu znowu poszło nie tak. Na kilka tygodni rezygnuję z planów schudnięcia. W międzyczasie przybywają ze 2 nowe kilogramy, więc ponownie zbieram siły i zaczynam walkę. W ten sam sposób. Takie same efekty. Znowu porażka. Tak to ma wyglądać? No właśnie nie. Tak to wyglądało do tej pory.



'Jeśli ciągle robisz tak samo, nie oczekuj, że coś się zmieni' - taka myśl. Oczywista, a jakaś taka odkrywcza. Podążając nią, zmieniam swoje podejście do odchudzania. Skoro nie jestem w stanie ot tak po prostu zastosować diety i schudnąć, to znaczy, że temat jest poważniejszy i potrzebna mi jest jakaś lepsza taktyka, strategia.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.