Po pierwsze postanowiłam ustalić sobie cel. Posłużyłam się do tego metodą SMARTER - pozwoliło mi to nie tylko sformułować cel, ale przede wszystkim go przemyśleć, przeanalizować sobie, czego chcę.
S - mój cel jest konkretny i precyzyjny, nie pozostawia żadnych wątpliwości co do tego, czego chcę. Każdy, kto go przeczyta rozumie, do czego dążę
M - skąd mam wiedzieć, że osiągnęłam cel? A no stąd, że mogę zmierzyć postępy. Wiem dokładnie jaka waga jest dla mnie satysfakcjonująca. Nie wystarczy powiedzieć sobie 'Schudnę' - to jest zbyt ogólne, enigmatyczne.
A - tyle ważyłam na studiach. Od tamtej pory minęło 10 lat i przybyła dwójka dzieci. Jest to nie lada wyzwanie ..
R - .. ale do zrobienia. Mam 9 miesięcy, a więc sporo czasu, aby na stałe zrzucić zbędne kilogramy.
T - dokładnie określiłam, ile mam czasu na realizację mojego celu, jaki jest deadline. Nie ma odkładania i przekładania. Czas zaczął tykać i odmierzać dziewięć miesięcy.
E - cieszy mnie, że coś robię ze swoim życiem, że wprowadzam zmiany, że zaczyna się moja zmiana na lepsze. Dodatkowo dodaje mi energii fakt, że tym razem robię to inaczej - mam plan i taktykę.
R - mój cel został zapisany - co więcej - nawet upubliczniony w sieci :) nie jest już tylko w mojej głowie - stał się przez to wyraźniejszy, bardziej namacalny.
log.inka
9 października 2015, 10:29:) podoba mi się Twoje podejście do sprawy! Bardzo profesjonalne! Uczymy sie tych metod na różnych szkoleniach w pracy, a jakoś nie pomyślałam, żeby je wykorzystać w życiu prywatnym, a tym bardziej przy odchudzaniu. Spróbuję!
hjoanna
10 października 2015, 22:37Dzięki :) No właśnie ja też mam wiedzę o różnych narzędziach do motywacji i osiągania celów, tylko przy odchudzaniu jakoś nigdy ich nie wykorzystywałam. Teraz podchodzę profesjonalnie i strategicznie, hehehehe :)