Wysnuć przede wszystkim wnioski.
Jakoś cały dzień niestrudzenie mało jadłam. Tryskałam dobrym humorem i energią, żyjąc myślą o diecie i jakie to fantastyczne. Ogromna motywacja, wydawało mi się że jestem kimś innym.
Głód
Wieczorem byłam już mega nakręcona i ... mega głodna.
I co się stało? Zjadłam kolację a potem paczkę chipsów, które wiedziałam, że ma mój facet.
Głupio mi przed nim było. On powiedział, że byłam po prostu głodna.
Może faktycznie nie ma co się zastanawiać dłużej. Ale przed jedzeniem i w trakcie czułam pustkę i smutek, chciałam się załamać, jakby wszystko zniszczyć.. zamknąć się na cztery spusty z paczką chipsów.
Czy przychodzą wam jakieś tu myśli?
co dalej?
Obawiam się o efekt jojo, o to że się ekstremalnie nakręcę a w pewnym momencie nie wiadomo czemu wszystko zniszczę. Wtedy nie ma się w głowie żadnych myśli, wtedy czuje się głód.
Skompletowałam produkty na pierwszy próbny dzień diety.
Ok, załóżmy.. są to wszystkie składniki odżywcze, jest tu i mega wielkie śniadanie..