Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malutkami79

kobieta, 45 lat, Gdańsk

170 cm, 109.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 października 2015 , Skomentuj

Moje drogie.. rzeczywiscie sama przez to nie przejde. Chodze dwa razy w tyg do psychoterapeuty. Bo niektore z was trafnie zalecaly mi psychologa. I pieska. I faktycznie w listopadzie rodzice wezma jakas bidulke.

A ja? Odchudzanie jest dla mnie czyms z pogranicza depresji zaloby karania siebie i na koncu mala iskierka nadziei.

12 października 2015 , Komentarze (1)

Nie jestem w stanie sobie sama poradzić. Tak jakoś wszystko się we mnie gromadzi i zamiast jakiegoś przełomu, przez problemy ciągle tkwię w martwym punkcie.

Co u mnie?

W tym roku ważyłam już prawie 100kg, dokładnie 99,7.. oczywiście postanowiłam się odchudzić. Chodziłam nawet do klubu gdzie dobrze mi się ćwiczyło i miałam tam swojego dietetyka.

Potem ciężko zachorowałam. Świat się rozpadł. W jednym i drugim szpitalu bardzo schudłam. Do około 85 kg.

Zaczęłam terapię, po jakimś czasie ... bo na początku było tak źle, że bałam się nawet samej wyjść z domu.

Byłam w bardzo szczęśliwym związku, ogień w snach i świat mi rozkwitł jak wielki obłok..

Niestety.. choroba wystraszyła mojego faceta. Mimo to mieliśmy ze sobą kontakt. Dopiero teraz poprosiłam żebyśmy przestali się kontaktować. Czasu nikt nie cofnie.

No i czuję ogromną pustkę, mieszkam w domu gdzie je się mielone i szare kluski z kapustą .. czyli masakra.

Waga rośnie systematycznie. Jeśli się nie opamiętam to będzie coraz gorzej.

Czy można mi się dziwić,. W dodatku nie mam pracy, jestem na zasiłku, który najprawdopodobniej zostanie przedłużony. Dalej ta sama sofa, dalej kotlety.

Na żadną miłość już nie liczę. Choruję i wiem że może lepiej zdać się na siebie z tym wszystkim.

Mam taki malutki pomysł, nawet już trochę zaczęłam. Ćwiczenia w domu. Podobało mi się i nawet poczułam się lepiej. Ale czy naprawdę w ten sposób jestem w stanie schudnąć?

Po jakimś czasie mogłabym spróbować biegania, tu niedaleko jest dobra, oświetlona trasa.

No i co z tym kompulsywnym jedzeniem?? jak wypełnić pustkę, jak się nie poddać, i dla kogo to wszystko?

Równia pochyła normalnie..

Dieta? Jak mam jeść, co? Dlaczego od wszystkiego tyję.. jak osoba na rencie.

Ściskam Was misie moje kochane. Mam nadzieję, że mimo tylu niewiadomych przebudzę się w końcu, ale tak naprawdę, nie na trzy dni.

5 sierpnia 2015 , Komentarze (5)

Może faktycznie zapiszę się na fitness. Jakiś dołek mnie dopadł. Wczoraj byłam głodna i zjadłam dziwne rzeczy. Rano omlet z dżemem potem sałatkę z pomidorów zupę pomidorową i jak wróciłam wieczorem to już sieczka. Nawet chleb z serem, który nota bene wcale mi nie smakował. co tu jeść. Mówicie normalnie, racjonalnie. Tak żeby to były zmiany już trwałe. Jestem podłamana.

1 sierpnia 2015 , Komentarze (4)

No powiedzcie że dobry wynik:). Jeszcze weekend przede mną. Jeśli chodzi o ruch to staram się chodzić A to tam A to tu. Jeśli nuda to idę z kijkami do lasu A jak jest pogoda to wieczorem na rolki. Dieta oparta jest głównie na zupach warzywach i owocach. Jem mało mięsa. Nie mam specjalnie ochoty na kurczaka czy tuńczyka. Trochę wędliny i jajek. Gotuje na parze. Zero cukru i chleba. Węglowodany to kasze i ciemny makaron. Pozdrawiam

30 lipca 2015 , Komentarze (5)

To okazuje się możliwe. Trzeba tylko nie jeść haha i poczuć głód A potem zaspokoić go czymś lekkim i mało kaloryczny. Trzeba również się ruszyć z chaty zająć się czymś i być szczęśliwym. Choć ja wczoraj byłam bardzo smutna. Kupiłam wczoraj herbatę na odchudzanie. Pół dnia chodziłam po sklepach i odwiedziłam koleżankę. Ale wypiłam tradycyjnie tylko kawę. Jest nadzieja:))

28 lipca 2015 , Komentarze (2)

Jestem naprawdę zasmucona. Ja nawet nie mam pojęcia czemu tak jest, czemu tak wolno spada mi waga. W trakcie tygodniowej diety dostałam @ i nie wiem może to od tego, brzuch nabrzmiały cały czas. Piszą że białko trzeba dorzucić w większej ilości i ruch.. ale nie taki se tam spacerek tylko intensywnie przez godzinę.

Tak bardzo marzy mi się chudość, szczupłość.. a na efekty trzeba czekać tak długo. Może wkładam we wszystko za mało wysiłku, no ale jak tu się poruszać z bolącym brzuchem. 

Dziś planuję kijki po lesie, ale niebo znów zasnute chmurami.

Co ja robię nie tak. Ta dieta i odchudzanie to jak jakiś wielki eksperyment. Nie wiem co ja jem nie tak. Wczoraj : dwa talerze zupy jarzynowej, jeden kapuścianej z pomidorami, fasolka szparagowa, trochę owoców, serek 0% z dżemem, trochę pestek dyni i żurawiny, dwa plasterki szynki, sałatka z samych pomidorów i kawałek czekolady. Może za dużo i non stop. Za małe przerwy. Dieta 1200 kalorii, muszę poszukać w necie chyba.

No i mimo wszystko mam nadzieję, że jak minie @ to jednak waga spadnie jakoś bardziej agresywnie.

24 lipca 2015 , Komentarze (2)

jezusicku co za sen co za męka:)

Pół nocy śniłam ze jestem w olbrzymim wielopietrowym sklepie w poszukiwaniu stoiska z ciepłymi pączkami.

do sklepu weszłam z ciocia potem była to moja klasa z podstawówki, która mi uciekła bo za wolno wychodziłam po schodach.

sama w wielkim bazarze w poszukiwaniu pączka.

prawie koszmar.

dziś nadchodzi piąty dzień diety kapuścianej. Czy naprawdę trzeba się tak męczyć. Zasypialam głodna nic nie mogąc na to poradzić. 

Podobnie było w szpitalu po wybudzeniu z narkozy. Jedyne co mi przysługiwało to kroplówka. A że w dodatku w ogóle nie byłam przygotowana psychicznie na nie palenie i właśnie nie jedzenie rozryczałam się jak dziecko.

Ale co zrobić. Nie wolno to nie wolno. 

To nawet nie myśli ze była bym wczoraj zdolna zjeść całego pieczonego kurczaka. To chyba po prostu ogromny smutek. Smutek z powodu głodu i wiecznej, no prawie wiecznej otyłości. 

25 czerwca 2015 , Skomentuj

Wiele kobiet narzeka na to a ja dziś skaczę ze szczęścia. Po miesiącu od zabiegu laparoskopii dostałam okres. Dodam, że męczyło mnie przez trzy tygodnie.

w ogóle czuję się lepiej, walczę z nadmiernym apetytem, z sennością. Może to tylko trzy dni poprawy ale ja to odczytuję jako sukces i wstęp do dobrej kondycji, chudnięcia i samopoczucia.

Gites malina

23 czerwca 2015 , Skomentuj

byłam w dwoch szpitalach. Schudlam w nich prawie 15kg. Niestety po zabiegu umiarkowany ruch. Po drugim szpitalu lekki dzialajace nassenie. I takim sposobem przybylo prawie4kg. Ehh. No powiedzmy że to za mną. Ze będzie lepiej i bilans co by nie było wciąż ujemny. Prawie 10 na minusie. Więc nie poddajemy się i do dzieła. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.