Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jak mówi nazwa mojego profilu, Jestem na drugim roku dietetyki ;) Pragnę pomóc najpierw sobie aby potem pomagać innym. Dietetyka jest moją pasją, wiem jak trudne potrafią być zmagania z nadwagą bo sama ją mam. Ale podejmuję się tego wyzwania. dla siebie,dla rodziny,dla moich przyszłych pacjentów ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 21808
Komentarzy: 349
Założony: 23 września 2014
Ostatni wpis: 12 maja 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Odchudzajaca_sie_dietetyczka

kobieta, 31 lat, Gniezno

175 cm, 74.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do świąt 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 listopada 2014 , Komentarze (1)

Na dzień dzisiejszy to:

ohhh marzy mi się kubek gorącej  herbaty, ciepły kocyk, bambosze i dobra książka  Czy to tak wiele?

Powiem wam że miałam MASAKRĘ przez te kilka dni... W piątek, sobotę i niedzielę  zjazdy na uczeni i aż 3 kolokwia..a że nie miałam czasu się wcześniej pouczyć, porobić raportów itp. to nadrabiałam to nocami, przez te 3 dni łącznie spałam może z 5-6 godzin. Udało się wszystko ogarnąć, ale szczerze nie polecam takiej metody, wszystko na szybko w pełnym stresie z ledwo trzymającymi się powiekami .. na przyszłość będę wykorzystywać każdą wolną chwilę aby  się choć trochę się  pouczyć i nie zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę..

Dzisiaj też nie pospałam bo na rano do pracy, za to jutro będę się lenić aż  do 12, już nie mogę się doczekać ;) Nie mam siły nawet wychodzić choć znajomi namawiają, bo w końcu jutro wolne, nie stać mnie dzisiaj na taki wysiłek aby podnieć 4 litery z krzesła.

Lenić nie oznacza oczywiście nie ćwiczyć.. dzisiaj zaliczone 40 min a jutro w planach 60 min ;D Tak dałam radę dzisiaj, było ciężko  bo ledwo siedzie ale nie odpuszczam i chociaż te 40 min jest zaliczone ;)


Co do wagi, jeszcze przed weekendem pisałam pełna radości że waga wskazuję 78 kg, na dzień dzisiejszy jest to 77 kg!

Nie powinnam się  z tego cieszyć, schudłam przez weekend z powodu stresu i braku czasu gdzie mało jadłam bo około 1200kcl.  Ale dzisiaj wróciłam na dobre tory i odpowiednie zapotrzebowanie.

Do mojego celu na koniec listopada zostało mi do przećwiczenia 700 minut, 300 już za mną. Oraz kilogram do stracenia, bo chciałam żeby waga wskazała 76kg.

Myślę że cel do zrealizowana w 100 proc. a co do wagi,mam szanse osiągnąć nawet 75 kg  którego tak dawno nie widziałam ;)

A może jednak uda mi się osiągnąć moje założenie z 20 września aby  do świąt waga wskazała 72 kg ;D

Nie chcę się spieszyć i popełniać tych samych błędów co kiedyś, chcę zdrowo chudnąć żyć i ćwiczyć, jak na razie mi to wychodzi ;) Nie licząc małych zachcianek od czasu do czasu których nie uważam za grzech, bo jesteśmy tylko ludźmi, a przesadzać nie należy w obie strony, czyż nie? ;)

20 Grudnia zrobię spore podsumowanie, bo wtedy właśnie miną  3 miesiące, a jest to na tyle długi okres czasu aby pochwalić się już jakimiś spadkami, osiągnięciami ( ile kg straciłam, ile udało mi się przećwiczyć) fajnie będzie móc na to spojrzeć.

Dlatego muszę dać z siebie wszystko aby te 3 miesiące były jak najlepsze.

Moje drogie sylwester już za 50 dni, tak więc czasu jest mało, bierzemy się do roboty!


ostro do pracy!

6 listopada 2014 , Komentarze (2)

Ohh, dzisiaj szklana pokazała równiutkie 78 kg! ;D

Jak się cieszę, od początku miesiąca spadł kilogram, jestem coraz bliżej mojego celu na koniec listopada czyli 76 kg! 

Jeszcze tylko 2kg ;D

Ale nie powiem, o każdy kilogram muszę walczyć i to naprawdę intensywnie..

Ćwiczę staram się to robić codziennie, dietkuje choć czasem mam wpadki, i efekty choć powolne to są ;D Dlatego też jestem mile zaskoczona tym dużym spadkiem w te kilka dni ;D 

Może mój metabolizm, choć trochę się unormował i teraz  efekty będą szybciej widoczne ;) Nie chce zapeszać, zobaczymy jak będzie dalej..

A tym czasem dzisiaj czeka mnie 60 minutowy trening, natomiast muszę się pochwalić że wczoraj zrobiłam aż 80 min! ;D

Biorę udział w wyzwaniu 1000 minut ćwiczeń w miesiącu i już mam odhaczone 200 huraa ;D T

Trzymać kciuki za dalsze postępy ;) ;*


5 listopada 2014 , Komentarze (1)

Pisałam już jak mi poszło w zeszłym miesiącu, nie najgorzej dieta kulała ale łączny spadek od 20 września do 1 Listopada to 3,5 kg, więc jakiś tam pierwszy kroczek do celu został pokonany ;)

Na listopad moim wyzwaniem jest Zrobienie drugiego kroczku w postaci 3kg, Czyli tym razem wchodząc na wagę w Grudniu chcę ujrzeć 76 kg ;)

Moje Plany To:

- Jeść 5 posiłków, starać się o regularność, kcal 1600-1800

- Przećwiczyć w miesiącu Listopad 1000 minut ( Już mam za sobą 200 ;D)

Powiem tak nie jest mi łatwo, bo wychodzę z domu o 6 rano wracam do domu przed 18 i tak od pon do pt., weekendy wolne.. ale hola hola zapomniałam o szkole.. tak więc tylko 2 weekendy wolne w miesiącu chociaż tyle, zawsze to coś ;)

Ale można dać radę, trzeba uwierzyć  i spiąć pośladki ;p Ja też lubie przebimbać całe popołudnie przed komputerem i telewizorem ale coś za coś...

Trzeba sobie tak to wszystko rozplanować i starać się robić codziennie aby weszło w nawyk, ja tak robię z ćwiczeniami odrazu po pracy i wolne mam dopiero o 19  jak już tą sprawę odhaczę, I szczerze co raz bardziej lubię ćwiczyć, Stało się to dla mnie troszkę jak mycie zębów,  jest to część dnia, gdyby jeszcze z dietą tak było..

Jak na razie idzie dobrze, Teraz czekam na spadki ;)

No i oczywiście miesiąc Listopad ma być miesiącem spełnionym z którego będę bardziej dumna niż z Pażdziernika!

2 listopada 2014 , Komentarze (7)

A więc minął mi pierwszy miesiąc diety i ćwiczeń..

Oczywiście miałam koszmarne dni pod względem jedzenia ale brałam to na klate i szłam dalej, nie zaczynałam od nowa bo to nie ma sensu według mnie, za dużo razy zaczynałam "od nowa" i tak to nic nie dało, po prostu godziłam się z porażką i szłam dalej takim o to sposobem schudłam kiedyś 16kg, Ten sam sposob stosuje dzisiaj i jakieś pierwsze małe efekty są ;)

A więc ostatnie 2 tyg. pod względem jedzenia były koszmarne, na szczęście nadrabiałam ćwiczeniami, coś za coś...


Jestem z siebie dumna, w miesiącu październik przećwiczyłam  960min ;D

Miało być 1200, byłam blisko ale i tak jestem dumna z tych 960min! 

Uwierzcie mi że zaczynając ledwo robiłam 20min orbitreku..

Moje pierwsze ćwiczenia to właśnie 20min orbiego +20min hula-hop

Z czasem do tego dorzuciłam jeszcze intensywne cardio... na początku nie robilam całego bo w połowie chciało mi się wymiotować, potem już udawało mi się zrobić cały trening ale nogi mi drżały serce waliło a ja ledwo trzymałam się  na nogach ależ byłam dumna że zrobiłam wszystko do końca calutki 60min trening ( 20 min orbi+20min hula-hop + 20min intensywne cardio)

a  Teraz?

Robię sprintem 30 min na orbim potem oczywiście hula-hop a cardio? Równo z trenerką 0d początku do końca ;) kończąc ćwiczenia puls mam wyrównany, endorfiny szaleją a ja nie pływam w pocie ewentualnie mam lekko mokrą koszulkę ;D


Dla mnie jest to ogromny progres ;) Powoli szykuję się aby rozpocząć coś intensywniejszego..

 co do wagi, nie ma szału  od  jeszcze 20 września ważyłam 82,5kg na dzień dzisiejszy jest 79kg, Niestety miałam zastój a potem zawaliłam dietą,  spadek na pewno bylby większy.. ale zrobiłam pierwszy mały kroczek do celu ;)

Kolejne plusy to mimo słabego wyniku w kilogramach widoczne są fajne rezultaty na ciele, jest dużo jędrniejsze delikatnie wyłaniają się mięsnie pod tym tłuszczem ;)

Teraz jest nowy miesiąc, nowe wyzwania...Mam zamiar ćwiczyć jak dotychczas tylko dietę poprawić i nie grzeszyć tak dużo ;)

Pragnę na koniec miesiąca ujrzeć 76 kg nie jest to wygórowany cel więc do dzieła ;)

26 października 2014 , Komentarze (4)

Cześć słońca ;*


Wiecie co?

Zawsze sobie mówię że zmienię coś w sobie jak schudnę, jak już osiągnę wymarzoną wagę...


Dzisiaj mnie olśniło o powiedzenie "chwytaj każdy dzień'' nabrało nowego znaczenia..

A więc planuje zmiany już na listopad/grudzień ;)


Pierwsza diametralna rzecz to będzie zamiana fryzury z jasnego blondu na ciemny brąz ;D


Druga to zmiana garderoby na bardziej kobiecą, dotychczas nosiłam  praktycznie same spodnie, bluzki w kolorach szarych, czarnych generalnie wszystko bez wyrazu i czarne..

Pora to zmienić chcę aby zagościły kolory! ;D Tak ja, zwolenniczka minimalizmu i ciemnych kolorów postawie na coś żywego!

Będą   dominować kolory pudrowe (błekit, róż, krem) Myślę ze znajdą się dodatki także neonowe oraz sporo białego bo pasuje do ciemnych włosów ;)....

Postawię na spódniczki,sukienki, kombinezony, kobiece koszule i buty na obcasie.

O mniej więcej takie ciuszki:

 Jak ta sukienka

Taka marynarka:

Czy koszula:

zdjęcia zaczerpnięte z allegro

 I paznokietki mniej więcej w ten deseń:

zdjęcie z google ;)

To są przykłady, mam nadzieję że z obrazowałam mniej więcej styl o jaki mi chodzi ;)

Już szukam jakiś fajnych ciuszków i okazji na allegro, natomiast tak czy siak muszę poczekać na wypłatę i sporą jej część mam zamiar wydać właśnie na ożywienie garderoby ;) To co z tego że będą to rozmiary L/40, i w takim można się ładnie prezentować..

Przechodząc do sedna tematu podsumowanie miesiąca zrobię z końcem października już zapisałam się na kolejne wyzwanie ćwiczeniowe bo obecne idzie mi całkiem dobrze ;)  Pochwalę się że  moja kondycja jest o nie bo lepsza, tak jak na początku trudność sprawiało mi nawet przejechanie 20 min na orbitreku tak teraz 20 min sprintem  na orbitreku + 20 min hula-hop + 20 min interwałów to bułka z masłem ;D No może z tą bułką przesadziłam bo kończąc ćwiczenia jestem mokra jak prośe ale wykonuje je dokładnie z tą samą intensywnością co trenerka więc myślę że to ogromna zamiana ;D 


Co do diety.. Pofolgowałam sobie w ostatnie dni, I wiecie co?

Waga ruszyła ;p w końcu,  szklana pokazuje 79kg  i to przy braku idealnej diety a przecież ostatnio męczyłam się z 80kg przy diecie wzorowej.

Ważne że spada, oczywiście powrót do zdrowych 5 posiłków 1600-1800kcl.

Może i waga znacząco nie spada ale  w końcu zauważam efekty wizualne po nogach i ramionach.. tylko ten brzuch..;/ w listopadzie skupiam się na nim.. ;)

Trzymajcie się ;*

20 października 2014 , Komentarze (6)

Jestem wyczerpana, nie mam już siły na nic, miałam poćwiczyć ale nie mogę otwartego oka utrzymać a co dopiero ćwiczenia..

Nie wiem jak mam to wszystko pogodzić  Jak nie w szkole to w pracy...

Miałam codziennie ćwiczyć po pracy ale nie wiem jak mam wskrzesić z siebie siły..

W tygodniu codziennie wstaje o 5 rano a z powrotem jestem o 18, w weekendy od rana do wieczora siedzę  na uczelni... jedyna rzecz o jakiej marze po powrocie do domu to kubek ciepłej herbaty i chwila czasu dla siebie..

A muszę tego czasu wyszperać na ćwiczenia, na naukę, na jakieś piwko ze znajomymi... Tylko jak ja się pytam ?

Uwielbiam stan kiedy mam czas na wszystko  i przede wszystkim dla samej siebie, kiedy mogę wejść na vitalie i was poczytać, dlatego tak bardzo mi to wszystko przeszkadza..

Biorę udział w wyzwaniu że w miesiącu październik przećwiczę 1200 min, mam połowę za sobą a co z resztą?  Jak ja mam to zrobić, kiedy? Naprawdę chce dopiąć to wyzwanie do końca..

Co do diety ostatnie 3 dni nie za ciekawe, kupiłam i zjadłam cały słoik masła orzechowego, zaczełam jeść słodycze, wszystko  w pociągu w autobusie na szybko w biegu... 

To dopiero 3 dni powinnam się ogarnąć i dalej iść przed siebie mimo kiepskich wyników..

Będę musiała usiąść i pomysleć jak znajdę chwilę jak to wszystko rozplanować... bo jak na razie nawet czasu aby się nauczyć na egzaminy mi nie starcza nie licząc już pozostałych rzeczy.. Na szczęście sytuacja ta potrwa do świąt, potem  będę miała już sporo czasu na wszystko...A aktualnie muszę zacząć działać i tak to rozplanować aby listopad i grudzień były miesiącami ze spadkiem kilogramów.

17 października 2014 , Komentarze (3)

Dzisiaj poszalałam z jedzeniem ;(

Zjadło mi się troszkę,  wiem że  nie powinnam ulegać ale jestem sfrustrowana...

Dlaczego waga nie spada?

Kiedyś po tak intensywnym miesiącu diety i ćwiczeń mogłabym się pochwalić ładnym spadkiem, a tym razem? Nic, zero waga w kółko pokazuje 79-80kg

Nie mam pojęcia co się dzieje, czyżbym miała tak rozwalony metabolizm? Może są jakieś inne powody, miałam być cierpliwa ale dzisiaj miałam lekkie załamanie, oczywiście nic się nie stało że zjadłam dzisiaj za dużo i troche nie zdrowo bo to się zdarza ale czuje że brak  mi motywacji spowodowanej brakiem efektów,zawsze te spadające kilogramy dawały jeszcze większego kopa do działania ...

Wiem że muszę być silna,ale jest ciężko, z rzeczy zakazanych zjadłam dzisiaj pół czekolady i ciastka ;/ 

Natomiast trening zrobiłam i chyba poćwiczę jeszcze trochę, bo żle się czuje po tej czekoladzie ;/

14 października 2014 , Komentarze (3)

Nigdzie mi się nie śpieszy, ale zaczynam się troszkę martwić...


Minęły 2 tygodnie gdzie zdrowo się odżywiam i codziennie ćwiczę a waga nie spada..

Martwię się tym że mogę mieć jakieś problemy z hormonami czy cukrem, choć nigdy takowych nie miałam, ahhh nie mogę dopuszczać do siebie tych czarnych wizji..


Najważniejsze że czuję się świetnie, widzę pod tym tłuszczem zarys mięśni szczególnie na udach, czyżby przez ich przyrost waga wskazywała brak spadków?

Sama nie wiem, mimo tego powinna chociaż trochę spaść...

Poczekamy, zobaczymy.. Daję sobie czas do końca miesiąca..


Pażdziernik rozpoczęłam z wagą 80 kilo jeżeli szklana pokaże na koniec miesiąca ponad 78 kilo, Pomyślę co zrobić dalej, co zmienić...


Na razie się nie załamuje, bo de facto jakiś tam efekt wizualny zauważam, ale nie

wiem czy to czasem nie moja wyobraźnia ;D

Jak na razie dieta zostaje na poziomie 1600-1800 kcl i godzina ćwiczeń


Walczę dalej! ;)


11 października 2014 , Komentarze (2)

Cześć kochani,


Dzisiaj wpis z serii tych smutnych ;/

Wiecie czym mnie waga wczoraj ładnie przywitała?

0,6 kg na plusie ;/  Tak , dokładnie tak..


Nie frustrowałoby mnie to, gdybym średnio trzymała się diety i ćwiczeń, Natomiast to był jeden z lepszych tygodni jakie miałam pod tym względem, Trzymałam się diety, codziennie ćwiczyłam po godzinie czasu..

Nigdy nie miałam problemów  z hormonami, tarczycą, gdy trzymałam dietę to waga zawsze spadała, były to różne wartości ale zawsze na minusie, tym razem jest inaczej.

Trudno, najwidoczniej tak ma być, mogą być różne powody wzrostu wagi jak zbierająca się woda, zbilżająca się @, czy zwyczajnie rozbudowa mięśni..

Tak więc należy spojrzeć na to z przymrożeniem oka i dalej robić swoje a efekty na pewno przyjdą z czasem, potrzeba cierpliwości..



No właśnie, Cierpliwości, powiem wam że na szczęście z każdą próbą odchudzania nabyłam tej cechy ;)


Ale jestem tylko człowiekiem,  sama dokładnie wiem że czasem trzeba wziąć centymetr  w rękę a wagę kopnąć w kąt, uczę się tego..Mimo tego jak prawie każda odchudzająca się osoba pragnę zobaczyć efekt  moich starań szczególnie na szklanej.


Nie chce abyście pomyśleli że jest załamana wzrostem wagi, bo takie rzeczy się zdarzają jest to norma, do której ja zwyczajnie nie jestem przyzwyczajona, Jest mi jedynie delikatnie przykro jak przypomnę sobie ile wysiłku włożyłam w godzinne ćwiczenia ;)


Wiem że aktywność powinna być dla mnie czymś przyjemnym i powiem wam szczerze że powoli tak się dzieje, uczę się czerpać radość z ćwiczeń i myślę że małymi kroczkami w końcu ją pokocham..

Tak podkreślam że jadłam w moim mniemaniu zdrowo i ćwiczyłam , to pora napisać jak to wyglądało:

Codziennie  robiłam sobie mieszany trening:

20 min orbitrek + 20 min Hula-hop + 20 min interwały.

Co do diety były to:

4-5 posiłków dziennie, kaloryczność  na poziomie 1600 -1800

Starałam się jeść cukry proste czyli owoce w pierwszej połowie dnia, natomiast kolacja była zawsze posiłkiem warzywno-białkowym.

To tyle, jak na razie nic nie zmieniam, Od początku października schudłam 1 kg myślę że jest to w porządku wynik ;)


buziaki ;*

8 października 2014 , Komentarze (4)

Cześć myszki,

Dużo z was rozkłada sobie odchudzanie na etapy, Myślę że jest to naprawdę fajny i motywujący pomysł.


Ja również mam pewne cele i również chcę zacząć działać etapowo, aby mieć ciągle cel przed oczyma ;D Za każdy odhaczony, zrealizowany cel będzie nagroda ;)

Moja najwyższa waga to 85 kg

Na  vitali założyłam pamiętnik mając 80 kg


I etap: 75 kg

II etap: 70 kg

III etap: 65 kg

IV etap: 60-63 kg

V etap: stabilizacja



Jeżeli chodzi o IV etap, wszystko zależy od tego jak będę się czuć sama ze sobą, czy będzie to 60 kg czy może 63 kg zobaczymy ;)



Nagrody będą dotyczyć oczywiście rozpieszczania siebie ;) Np: kosmetyki, spa, nowe ciuszki, nowy image, i tym podobne ;)



No i oczywiście walczymy, biorę udział w wyzwaniu 1200 minut ćwiczeń w miesiąc, jak na razie mam za sobą 260 i chciałabym osiągnąć cel.

Dodatkowo ciągle marzy mi się osiągnąć swoje założenie styczniowe i mieć na minusie te 8-10 kg.



 Chcę wejść w nowy rok z dumą, że coś mi się udało, że osiągnęłam wyznaczony cel,  Chcę być 8-10 kg szczuplejsza  a tym samym pewniejsza siebie.

Wiem że na tym nie skończy się moja droga, ale będzie to wspaniałe powitanie roku i jeszcze większa motywacja by w 2015 ostatecznie osiągnąć od lat wymarzoną wagę.



Moje odchudzanie wygląda zupełnie inaczej niż kilkanaście miesięcy temu, wszystko robię na spokojnie dlatego wiem że uda mi się zrzucić te 18-20kg.


A teraz idę oglądać nowy sezon the biggest loser, polecam ;) a potem oczywiśćie ćwiczonka ;)


trzymajty się, bużka ;*



© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.