Nigdzie mi się nie śpieszy, ale zaczynam się troszkę martwić...
Minęły 2 tygodnie gdzie zdrowo się odżywiam i codziennie ćwiczę a waga nie spada..
Martwię się tym że mogę mieć jakieś problemy z hormonami czy cukrem, choć nigdy takowych nie miałam, ahhh nie mogę dopuszczać do siebie tych czarnych wizji..
Najważniejsze że czuję się świetnie, widzę pod tym tłuszczem zarys mięśni szczególnie na udach, czyżby przez ich przyrost waga wskazywała brak spadków?
Sama nie wiem, mimo tego powinna chociaż trochę spaść...
Poczekamy, zobaczymy.. Daję sobie czas do końca miesiąca..
Pażdziernik rozpoczęłam z wagą 80 kilo jeżeli szklana pokaże na koniec miesiąca ponad 78 kilo, Pomyślę co zrobić dalej, co zmienić...
Na razie się nie załamuje, bo de facto jakiś tam efekt wizualny zauważam, ale nie
wiem czy to czasem nie moja wyobraźnia ;D
Jak na razie dieta zostaje na poziomie 1600-1800 kcl i godzina ćwiczeń
Walczę dalej! ;)
Grubaska.Aneta
15 października 2014, 17:05damy radę, rób swoje i nie ma się co spinać :)!