Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

za niska do swojej wagi :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7760
Komentarzy: 35
Założony: 28 grudnia 2015
Ostatni wpis: 2 listopada 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ZADUZA2014

kobieta, 48 lat, Trzciana

155 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 lipca 2016 , Komentarze (1)

nic mi się nie chce.Ćwiczenia leżą, gdyby nie cykl na Vitalii, to pewnie całkiem bym odpuszczała. Z dietą jako tako chyba, staram się nie przesadzać, ale wagowo to nie miałam odwagi sprawdzić po powrocie z wyjazdu, chociaż tam duży wycisk był momentami. Ale ta pogoda to ciężka na ćwiczenia.

jestem z tobą córeczko

24 lipca 2016 , Skomentuj

minął tydzień wyjazdowy urlopu. Wg małża przeszliśmy w Pieninach łącznie 50 km. trochę przejechaliśmy rowerami. Z dietą było różnie, pozwoliłam sobie na słodkie, ale niedużo i w ramach odzysku kalorii na wędrówce. Posiłki jadłam więc  w zasadzie dwa, obowiązkowo śniadanie takie jak dotąd maks. 2 kromki chleba plus coś na to , a na koniec dnia po 6 godzinach wycieczki około 18, 19.00 obiadokolację. I chociaż myślałam, że zjem konia z kopytami, to po barszczu z pasztecikiem byłam najedzona. z racji urlopu wypiłam łącznie 3 cydry przez ten tydzień. Po powrocie do domu syn zarządził grilla, gdzie jednak się skusiłam (mimo obiadu pierogów zjedzonych po drodze) na kaszankę i parę kiełbasek plus pieczywo, ale cóż ... smakowało i już...za to syn był zadowolony i był czas usiąść, urlop mamie opowiedzieć...

Już wróciliśmy córeczko. Przecież wiesz.

18 lipca 2016 , Skomentuj

pierwszy dzień urlopu... wydarliśmy z Mizernej na Lubań,, 18 km , 4,5 godziny dreptania. Dało w kość podejście. W ramach uzupełniania energii przy takim wysiłku zaliczyłam dwa ciastka zbożowe, trochę czekolady, pół bułki z wędliną. Po 18.00 zjadłam obiad w zajeździe barszczyk z pasztecikiem i spasowałam, bo tak się tym objadłam, że zamówioną sałatkę z kurczakiem wzięłam na wynos. Więc chyba tragedii nie ma.

Gdybyś tam była, Pysiu. A może byłaś?

9 lipca 2016 , Komentarze (2)

no znowu coś nie tak... rano zanotowałam mini zniżkę wagi, więc zmieniłam pasek, a po południu coś mnie tknęło i stwierdziłam, że zważę się dla porównania na maminej i na swojej, bo w czerwcu wycięła mi taki numerek z przekłamywaniem. No i to nie był dobry pomysł, bo na obu wyszło... 68,00, czyli ponad 1 kg więcej. wynikałoby z tego, że poranne ważenie powinnam skorygować + 1 w górę ???? no to zamiast schudnięcia albo niewielkiego wzrostu(co też nie jest zbyt miłe) mam aż tyle do góry??? ale kg w ciągu dnia ???? załamka i tyle. super zepsuty wieczór i perspektywa średnia. Ten tydzień  miałam wyłączony prawie z ćwiczeń, dopiero wczoraj tyłek ruszyłam, ale żebym się objadała ponad dietę specjalnie to  nie kojarzę. Kawy się tylko opiłam, ale tak mam przy stresie w pracy-jak gonią terminy raportów, to kawy pilnuję. Do kitu i tyle. Odechciało mi się. Nie przewalczę chyba tych moich kg i magiczne 68 to tyle i nic mniej.

Mama, a czy to ważne? Nieważne córeczko.

5 lipca 2016 , Komentarze (1)

waga stoi. W sobotę stretching, w niedzielę trening z planu. Poszło jakoś, choć dzisiaj lekki zakwas czuję. Nie wiem, jak to ruszyć dalej.

Czuwam Pysiu

29 czerwca 2016 , Skomentuj

dziś nokaut II plus z Asią. Kapie więc OK. Kolejny trening zaliczyłam.

27 czerwca 2016 , Skomentuj

malutki trening, ale na mokro, więc zasłużyłam. Jutro będzie lepiej.

26 czerwca 2016 , Komentarze (1)

no nic nie wyszło z wczorajszego treningu. Dzisiaj to już muszę . A inny licznik dzisiaj na stałe 4 z przodu.... niestety tego licznika już nie cofnę tak jak roku 2015.

23 czerwca 2016 , Skomentuj

ja z ta wagą oszaleję...no znowu dziś się zważyłam (po WC) i 0,5 Kg do przodu. Nie wiem, @ niedługo, może jednak to to? Ale humor zepsuty.

Pysiu .....ty wiesz co :((((

18 czerwca 2016 , Komentarze (1)

tak, był grill, ale zjedzono 2 kaszanki i 1,5 kiełbaski cienkiej plus 3 małe grzanki z masłem ziołowym , a potem ... klub fitness Vitalii i p.Kasia zrobiła mi nokaut. :) i jestem mokra, ale dałam radę , wprawdzie nie tak całościowo, ale powalczyłam. A dzisiejsze ważenie wygląda na prawidłowe, może waga jednak jeszcze dycha.A  i w tygodniu więcej treningu, lepsza dieta, więc może stąd efekty. Znowu widziałam 6 z przodu.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.