no znowu coś nie tak... rano zanotowałam mini zniżkę wagi, więc zmieniłam pasek, a po południu coś mnie tknęło i stwierdziłam, że zważę się dla porównania na maminej i na swojej, bo w czerwcu wycięła mi taki numerek z przekłamywaniem. No i to nie był dobry pomysł, bo na obu wyszło... 68,00, czyli ponad 1 kg więcej. wynikałoby z tego, że poranne ważenie powinnam skorygować + 1 w górę ???? no to zamiast schudnięcia albo niewielkiego wzrostu(co też nie jest zbyt miłe) mam aż tyle do góry??? ale kg w ciągu dnia ???? załamka i tyle. super zepsuty wieczór i perspektywa średnia. Ten tydzień miałam wyłączony prawie z ćwiczeń, dopiero wczoraj tyłek ruszyłam, ale żebym się objadała ponad dietę specjalnie to nie kojarzę. Kawy się tylko opiłam, ale tak mam przy stresie w pracy-jak gonią terminy raportów, to kawy pilnuję. Do kitu i tyle. Odechciało mi się. Nie przewalczę chyba tych moich kg i magiczne 68 to tyle i nic mniej.
Mama, a czy to ważne? Nieważne córeczko.
ewa_tab
17 lipca 2016, 20:37i jeszcze jedno - nie waż się ważyć w ciągu dnia!!! Tylko i wyłącznie rano, po przebudzeniu i opróżnieniu. Stąd te zakłamania. A najlepiej (jeżeli Ci się uda oprzeć pokusie) ważyć się tylko raz w tygodniu - w ściśle określonym dniu. Wtedy widzisz realne wyniki. ;)
ewa_tab
17 lipca 2016, 20:34Ej! jaka poracha? Nie poddawaj się kobitko - raz na wozie, raz w nawozie ;) Kawy tyle nie pij - raz, że ma dużo pustych kalorii, a dwa - strasznie wypłukuje magnez z organizmu. Piszesz stresy - one są wszędzie! Jak będziesz siorbała tyle kawy, to będziesz bardziej podatna na nie - błędne koło, ale tak jest ;) Głowa do góry, pośladki spięte, brzuch do kręgosłupa, łopatki mocno do tyłu i od brody w dół - i tylko do przodu! Dasz radę!