Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6416
Komentarzy: 59
Założony: 29 sierpnia 2013
Ostatni wpis: 6 października 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
NessaRingeril

kobieta, 34 lat,

174 cm, 71.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 września 2013 , Komentarze (2)

z tego, co pamiętam, to:
śniadanie: pół bagietki czosnkowej
2 śniadanie: jakieś ciastka i kawa z mlekiem 
obiad: ziemniaki+mizeria z bazylią i oregano+ karczek?szynka? z kminkiem, papryką i takie tam

podwieczorek: gruszka*2
kolacja: nie pamiętam 

14 września 2013 , Komentarze (4)

śniadanie: shake bananowy, bo nie mam czasu na omlet
2 śniadanie: serek wiejski light ze szczypiorkiem i szczyptą papryki słodkiej
obiad: green way
podwieczorek: banan z chili
kolacja: zobaczymy 

----
a teraz mała poprawka. Pisałam powyższe w noc przed wierząc w moją silną wolę i takie tam  niniejszym jak było naprawdę:

śniadanie zjadłam juz na miejscu, bo nie miałam czasu rano i był to serek wiejski, który mialam zjeść na 2 śniadanie
2 śnaidanie: słodyyyczeeee ;p mianowicie rurki z nadzieniem (takie sklepowe waflowate, jak do lodów, nie z piekarni), bo mieliśmy slodyczowy catering na miejscu 
obiad był w green way'u, ale wzięłam jakieś coś, co było kukurydzianą tortillą z warzywami i pieczarkami, sosem pomidorowym,obsypane żółtym serem, a do tego 3 surówki: jakaś z pekińskiej z sosem vinegret, marchewka, kapusta czerwona na occie (fuj!) - więc jakoś tak czułam się zamulona po tym, mimo ze miało być ostre

podwieczorek: więcej rurek!
kolacja: omlet+banan i nektaryna

14 września 2013 , Komentarze (2)

Nie ważyłam się, ani nie mierzyłam. Postanowiłam zrobić to dopiero po weekendzie, bo liczę, że mi waga spadnie. a dlaczego? po spędzam go prawie poza domem. Cieszyłam się na te muzyczne warsztaty bardzo, ale... po dziś humor mi zrzedł. Po prostu nie ma mojej starej paczki ;] a osoby, które znam, są w ekipie organizatorów i ciągle się przemieszczają, lub w sopranach, do których nie uczęszczam  więc... siedzę sobie, jak to koleżanka sopran określiła "jak zwykle wśród facetów"- baso-tenorów, i się potwornie nudzę. Bo... oni są mali i głupi  i to nie tacy "słodko-mali" lat 6,5, ale...tacy poza poziomem  a że w trakcie śpiewania i śpiewania i jeszcze śpiewania ciężko kogoś nowego poznać, to sobie tak siedzę i siedzę i się zastanawiam, co ja tu robię ...  jutro chyba usiądę gdzie indziej, zobaczę, bo jeszcze parę osób ma jutro dojechać i może może będzie to ktoś, kogo znam. Jednak strasznie się już zestarzałam  

co do diety, to dziś było:

późne śniadanie: omlet z otrąb pszennych i żytnich z cynamonem, imbirem i bananem + kilka winogron białych
2 śniadanie: surówka z 3 marchewek z cynamonem - osobiście bardzo lubię to połączenie
obiad: makaron razowy z pomidorami, mozarellą, bazylią, oregano i chili i czosnkiem
podwieczorko-kolacja: sałatka owocowa (banan, nektaryna, winogrona) z jogurtem naturalnym z cynamonem



13 września 2013 , Skomentuj

wczoraj zjadłam tyle, że.... masakra. no i waga poszła dziś strasznie w górę...


a dziś znów niezbyt dobrze się czułam, śpiąca i obolała:

śniadanie: jogurt ze szczyptą chili
2: rosół z makaronem (normalym :( )
3: makaron razowy z pomidorami, mozarellą, czosnkiembazylią i oregano - pycha! 
podwieczorek: banan z gorzką czekoladą i chili
5: maślanka z cynamonem, imbirem i miodem - niezbyt smaczne.... i połówką grahamki z miodem....
6: banan.....

nie jestem zadowolona... za dużo kręcę się koło kuchni i ciągle wydaje mi się, że jestem głodna...  a miałam dziś odrobić straty z wczoraj.... masakra jakaś.... i nadal czuję się taka "zapchana" w jelitach.... za dużo bananów.... chyba muszę opijać się tylko maślanką, żeby oszukać żołądek.

11 września 2013 , Komentarze (1)

i cm też 

ta dieta jest cudownaaaaa! 

w 2 tygodnie średniego stosowania się do diety(w tym zjedzenia pizzy, prawie całego opakowania ferrero, nie ćwiczenia w ogóle, zjedzeniu kilku posiłków spoza diety),  oto wyniki: 

-1,9 kg
- 2,5 cm w talii
- 2,5 cm w biodrach

juhuuuu


właśnie zjadłam na śniadanko pysznego omlecika chrupiąco-puszystego, na górę dałam rozgniecionego bananka (to wszystko dieta jest!) i jestem jeszcze szczęśliwsza 

a do tego, myślę, że to przez tę dietę bdb przechodzę @ - jak nigdy chyba! normalnie musiałam zjeść z 4-6 ketonali, a i tak wyłam z bólu, a teraz? tylko słaba jestem, ale góry mogę przenosić  i takie ogólnie dobre samopoczucie, radość i chęci do życia. ile jedzenie w życiu zmienia 

---------------------
2 śniadanie: pomarańcza zmielona z otrębami i imbirem i cynamonem - niezbyt mi eksperyment wyszedł 
obiad: barszcz z grahamką +kilka kostek kurczaka z wczoraj, bo zostało
----------------------
po południu zaczął mnie bardzo boleć brzuch (bo zbyt pewnie się czułam i robiłam różne ciężkie rzeczy...), i się zaczęło POCHŁANIANIE.... 
3. ziemniaki + salata z jogurtem, bazylią i oregano
4. ciasteczko Góralki - 271,5 kcal!!!!!
5.jabłko zapieczone z otrębami, cynamonem, imbirem
6. jeszcze mama otwarła czekoladę i zjadłam 2 kostki Lindt'a z nadzieniem kokosowym - jakieś 180 kcal [swoją drogą: nie polecam, takie mulaste jakieś i fuj mimo że Lindt ma z reguły pyszne wyroby - tak, to po co jadłam? ech...]
7. 2 kromki grahamki z MASŁEM i powidłami śliwkowymi
8. banan z czekoladą i chili 
9.pomidor+mozarella+bazylia i oregano


katastrofa :( :( :(

10 września 2013 , Skomentuj

śniadanko: 3 malutkie naleśniczki z cukinią ("niestety" Ciocia zrobiła i nam przyniosła...)
2 śniadanko: grapefruit z imbirem
obiad: kurczak w słodkiej papryce z odrobiną chili, brokułem i sosem czosnkowym (2 ząbki z łyżeczką oregano i bazylii) pyyycha!!!
podwieczorek: 2 plasterki arbuza i...3 naleśniczki z cukinią
kolacja: grahamka z musztardą rosyjską, plasterkiem szynki, pomidorkiem i jajkiem

9 września 2013 , Komentarze (2)

z tej okazji nadeszła długo oczekiwana @ - długo, bo miała nadejść tydzień temu... myślę, ze to przez zmianę żywienia  nawet nie umieram, mimo że gdzieś posiałam ulubiony ketonal, więc zażyłam 400mg ibuprofenu, niewiele to dało, ale dało na tyle, że mogę myśleć  poza tym to ketonal mnie bardzo usypia, więc może to i lepiej?  tak więc siedzę sobie w pozycji półleżącej, w zielonym kocyku, ze zbrojną poduszką (rozgrzewającą w sensie  ) popijam ulubioną malinową herbatkę i zajadam się...ferrero rocher :] mniam mniam mniam, wezmę jeszcze jedno  dostałam wczoraj z okazji przyszłotygodniowych imienin. właściwie to przyszło-przyszłotygodniowych, bo 17stego. więc nei wiem, czemu teraz  ale Ciocia miała dobre wyczucie czasu - na dziś jak znalazł 

mam wspaniałego Chłopaka  więc Dziewczyny, apel! 

JEŚLI FACET JEST D., TO ZNAJDŹCIE LEPSZEGO  BO SĄ TACY!

tylko a) trzeba zrobić dobrą selekcję b) pamietać, że nikt ideałem nie jest i CZASEM może zawieść c) trzeba go sobie 'WYCHOWAĆ' - ale nie jak dziecko, cyz jak psa. Jak faceta - czyli swoimi kobiecymi sposobami. I da się. Tylko trzeba znaleźć odpowiedni sposób. No i duuużo rozmawiać i tłumaczyć. Bo oni naprawdę nierozumieją czasem najprostszych rzeczy . Ile ja się niektórych rzeczy natłumaczyłam, to myślałam, ze mnie krew zaleje. Ale to, jaki facet jest, zależy od nas. To, jaki jest Twój facet, kolega, znajomy, przyjaciel, syn, mąż, współpracownik - zależy w dużej mierze od Ciebie, Twojego zachowania i Twoich rozsądnie i miło stawianych wymagań. (i kulturalnie ale twardo egzekwowanych).

nie wiem, co mnie na taką 'życiówkę' dziś wzięło, ale  jakby ktoś chciał jakieś rady i porady, to piszcie  lubię sprawy damsko-męskie... swego czasu nawet chciałam iść na psychologię bardzo intensywnie, ale odstraszyła mnie historia na maturze ;] 


śniadanie: zmusiłam się do zjedzenia, żeby móc zjeść tabletki - banan z jogurtem naturalnym, 2 łyżkami płatków owsianych,  cynamonem i szczyptą imbiru.
 2 śniadanie: 6x ferrero rocher - hmmm...jakby to nazwać...żeby brzmiało łagodniej...uzupełniam tracony magnez 
i zamiast zielonej herbatki, piję malinową.
potem kolejna seria ferrero... tym sposobem zjadłam całe opakowanie bez 4 sztuk...
obiad?: serek wiejski light ze szczypiorkiem i razowym chlebkiem z musztardą rosyjską
podwieczorek: banan w gorzkiej czekoladzie z chili
kolacja: omlet z otrębów pszennych z łyżką jogurtu i jajkiem, bez mleka, z cynamonem i szczyptą imbiru, z bananem.


podsumowując: nie tak źle - nie zjadłam "normalnego" obiadu, a za to pudełko ferrero,. jak na @ uważam to za sukces. i uwaga: przestało mi być niedobrze po jedzeniu (praktycznie to od zjedzenia ferrero mam spokój  ) - może to też wpływy 3dchili-cud?

ale "zachcianki" filmowe nadal mam dziwne (zawsze chce mi się jakiegoś serialu), nawet dziwniejsze niż zazwyczaj... dziś padło na ... My Little Pony <facepalm> oglądałam to raz w życiu, a dziś fascynowałam się jak małe dziecko... chodziło to za mną od wczoraj. OD WCZORAJ. za 23-letną, wyrosłą kobietą  no to oglądneliśmy wieczorem zamiast filmu...znaczy ja oglądałam, bo R.natychmiast zasnął... 

8 września 2013 , Skomentuj

@ dalej nie ma, brzuch boli, niedobrze mi i czuję się średniawo.... i waga dalej waha się między 69,1 a 68,6. już dawno nie miałam tak, żeby tak bardzo chcieć już dostać @.... zmęczyłam się już tym czekaniem, tą ciągłą ochotą na słodycze, jedzenie i leżenie w łóżku... no. koniec marudzenia na wpis dzisiejszy :P

jako ze niedziela i humor "dopisuje" to zarzuciłam dietę na dziś. na to konto zjadłam:
 2 suche naleśniki, 2 x 5cmtrowe "naleśniki" z żółtka z odrobiną mąki (wiecie, takie jak zostanie po panierowaniu kotletów i coś z tym trzeba zrobić)
małego ziemniaka, trochę czerwonej kapusty, 1/2 schabowego w panierce
 4 kawałki jabłecznika na kruchym z bezą,
 jogurt naturalny z sorbetem z truskawki z bazylią, doprawione sokiem malinowym (bo to nadal te truskawki, które dawno temu kupiłam, zmieliłam, zamroziłam...i nie mają smaku)
trochę czerwonych winogron
 krokieta
 kawałeczek ziemniaka, kawałek drożdżowego ze śliwkami.

no.hej  

7 września 2013 , Skomentuj

śniadanko: omlet z otrąb pszennych z kiwi - zrobiłam wg << innego przepisu >> i wyszedł taki hmmm... jak na zdjęciu  czyli płaski,przypieczony z dwóch stron. a ja wolę moją puszystą chmurkę 
obiad: indyk z brokułem w sosie czosnkowym (jogurt naturalny+2 ząbki czosnku) - smakowałby mi bardzo, gdyby był kurczakiem  to był mój pierwszy raz z indykiem z patelni i nie powtórzę już tego - na raz następny będzie kuciak  pychooota
reszta dnia: niestety, mama zrobiła leczo z ryżem i domową kiełbaską i tak pachniała, że musiałam troszkę zjeść...<obżartuszek> no i się zaczęło...
szklanka soku kubuś banan-marchew-jabłko
banan w gorzkiej czekoladzie z chili
mała grahamka z domowym dżemem z ogródkowych brzoskwiń
- więc na słodko...;] jestem przed @ i zwalam to na PMS itd  

ale za to wszystko zjadłam przed 20! co jeszcze mi się nie zdarzyło... więc może nie będzie tak źle? 

i do tego troszkę robiłam przy układaniu drewna do kominka, bo przywieźli nam na zimę i trzeba było ułożyć pod dachem, bo od pon ma padać...
--------------------------------------------------------------------------------------
PS
nie myślałam, ze się jeszcze we wrześniu będzie można opalać!

PS2
byliśmy na koncercie Lipali na Żubrowisku, w miejscowości co się Łąka? Łąki? nazywa i ... mają tam dość sporą PLAŻĘ!!! I PALMY!! sztuczne oczywiście, ale w nocy wyglądało super :)) zwłaszcza że podświetlili obiekt...świeczkami! i sznurem lampek ledowych - eeextra - nie spodziewałam się, bo to taka jakaś niepozorna wioska koło Pszczyny - polecam serdecznie  ośrodek sportów wodnych w łące :)



7 września 2013 , Komentarze (1)

śniadanie: puszysty omlet z płatków owsianych z kiwi mmm pychota!!
2 śniadanie: banan z chili
obiad: krem z cukini
podwieczorek: 1x tiki-taki + 1x jakaś mała czekoladowa kulka z orzeszkiem laskowym i "rumem" + nektarynka
kolacja: 2 kromki razowe + 1 ogórek z ziłami prowansalskimi + cała  mozarella - to mój własny wymysł, bo tak mi się chciało, ze szok... 


ogólnie cm lecą, a waga ciągle waha się miedzy 68,6-69,1 
ale jutro się nie mierzę  bo po tej kolacji to chyba mi przybędzie 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.