Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
7.09: dzień 10


śniadanko: omlet z otrąb pszennych z kiwi - zrobiłam wg << innego przepisu >> i wyszedł taki hmmm... jak na zdjęciu  czyli płaski,przypieczony z dwóch stron. a ja wolę moją puszystą chmurkę 
obiad: indyk z brokułem w sosie czosnkowym (jogurt naturalny+2 ząbki czosnku) - smakowałby mi bardzo, gdyby był kurczakiem  to był mój pierwszy raz z indykiem z patelni i nie powtórzę już tego - na raz następny będzie kuciak  pychooota
reszta dnia: niestety, mama zrobiła leczo z ryżem i domową kiełbaską i tak pachniała, że musiałam troszkę zjeść...<obżartuszek> no i się zaczęło...
szklanka soku kubuś banan-marchew-jabłko
banan w gorzkiej czekoladzie z chili
mała grahamka z domowym dżemem z ogródkowych brzoskwiń
- więc na słodko...;] jestem przed @ i zwalam to na PMS itd  

ale za to wszystko zjadłam przed 20! co jeszcze mi się nie zdarzyło... więc może nie będzie tak źle? 

i do tego troszkę robiłam przy układaniu drewna do kominka, bo przywieźli nam na zimę i trzeba było ułożyć pod dachem, bo od pon ma padać...
--------------------------------------------------------------------------------------
PS
nie myślałam, ze się jeszcze we wrześniu będzie można opalać!

PS2
byliśmy na koncercie Lipali na Żubrowisku, w miejscowości co się Łąka? Łąki? nazywa i ... mają tam dość sporą PLAŻĘ!!! I PALMY!! sztuczne oczywiście, ale w nocy wyglądało super :)) zwłaszcza że podświetlili obiekt...świeczkami! i sznurem lampek ledowych - eeextra - nie spodziewałam się, bo to taka jakaś niepozorna wioska koło Pszczyny - polecam serdecznie  ośrodek sportów wodnych w łące :)



© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.