wczoraj zjadłam tyle, że.... masakra. no i waga poszła dziś strasznie w górę...
a dziś znów niezbyt dobrze się czułam, śpiąca i obolała:
śniadanie: jogurt ze szczyptą chili
2: rosół z makaronem (normalym :( )
3: makaron razowy z pomidorami, mozarellą, czosnkiem, bazylią i oregano - pycha!
podwieczorek: banan z gorzką czekoladą i chili
5: maślanka z cynamonem, imbirem i miodem - niezbyt smaczne.... i połówką grahamki z miodem....
6: banan.....
nie jestem zadowolona... za dużo kręcę się koło kuchni i ciągle wydaje mi się, że jestem głodna... a miałam dziś odrobić straty z wczoraj.... masakra jakaś.... i nadal czuję się taka "zapchana" w jelitach.... za dużo bananów.... chyba muszę opijać się tylko maślanką, żeby oszukać żołądek.