Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
8.09: dzień 11


@ dalej nie ma, brzuch boli, niedobrze mi i czuję się średniawo.... i waga dalej waha się między 69,1 a 68,6. już dawno nie miałam tak, żeby tak bardzo chcieć już dostać @.... zmęczyłam się już tym czekaniem, tą ciągłą ochotą na słodycze, jedzenie i leżenie w łóżku... no. koniec marudzenia na wpis dzisiejszy :P

jako ze niedziela i humor "dopisuje" to zarzuciłam dietę na dziś. na to konto zjadłam:
 2 suche naleśniki, 2 x 5cmtrowe "naleśniki" z żółtka z odrobiną mąki (wiecie, takie jak zostanie po panierowaniu kotletów i coś z tym trzeba zrobić)
małego ziemniaka, trochę czerwonej kapusty, 1/2 schabowego w panierce
 4 kawałki jabłecznika na kruchym z bezą,
 jogurt naturalny z sorbetem z truskawki z bazylią, doprawione sokiem malinowym (bo to nadal te truskawki, które dawno temu kupiłam, zmieliłam, zamroziłam...i nie mają smaku)
trochę czerwonych winogron
 krokieta
 kawałeczek ziemniaka, kawałek drożdżowego ze śliwkami.

no.hej  

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.