no hejj ;)
mój wczorajszy jadłospis :
wstrzymajcie oddech bo będzie co najmniej dziwny ,
a więc :
1) -płatki kukurydziane z mlekiem,mała marchewka, czerwona herbata,
2)ogórek zielony (mały)
3) maślanka truskawkowa 400g,
4)płatki kukurydziane z mlekiem (duża porcja), gotowane mięso drobiowe z zupy, 2 czerwone herbaty,
4) kilka ogórków zielonych, mała papierówka,duża szklanka jagód.
< wiem, że jem za dużo nabiału ale uwielbiam go i nie umiem zrezygnować, z płatków na mleku i jogurtów. Jogurty zabierają mi ochotę na słodycze. A poza tym u mnie w domu jedzenie jest bardzo kaloryczne,tłuste .Wczoraj były smażone racuchy ,dlatego wolałam zjeść te płatki. >
Wszystko by było ok, gdyby nie to co stało się później.
Nie można tego nazwać napadem głodu czy apetytu na słodycze.Po prostu odmowa wiązała się z obrazą gospodarza. A poza tym rzadko ulegam takim pokusom, i w ciągu całego odchudzania nie jadłam praktycznie żadnych słodyczy. Więc myślę, że mi nie zaszkodzi.
około godz 18:00 załapałam się na melanż:
- 1 kg lodów , miętowo-śmietankowo-czekoladowych (zjadłam sama),
- porcja tortu,
- słodkie cappucino,
- 3 kieliszki (małe) koniaku , nie mogłam więcej bo byłam kierowcą,
- cola.
trwało to do około godz 22:00 więc, najadłam się na noc.
jak oceniacie całość ?