Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Do odchudzania na poważnie podchodzę po raz pierwszy. Zbliżam się do 40-tki i chyba nie do końca jestem w stanie pogodzić się z upływającą młodością. Poza tym ciągle jestem na rynku matrymonialnym ;) Pragnę zgrabnej szczupłej ale przede wszystkim wysportowanej sylwetki. Wiem, że lepiej działam w grupie. Potrzebuje trochę bata nad sobą, presji społecznej, kontroli. Chcę żeby ktoś powiedział "sprawdzam". Potrzebuje Was :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 28160
Komentarzy: 487
Założony: 6 stycznia 2021
Ostatni wpis: 21 stycznia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Margheritaa

kobieta, 40 lat, Szczecin

168 cm, 62.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 stycznia 2023 , Komentarze (6)

Chudnę... cieszę się, są dni że jest zastój albo waga rośnie pomimo trzymania diety ale są takie dni jak dzisiaj, że staję na wadze i jejejejeje, wczoraj było 60,3 a dzisiaj jest 59,9. W pracy jest ostatnio duży ruch bo mamy wyprzedaż - zmiana cen, odsyłaliśmy stare kolekcje i przyjmowaliśmy nowe. Zimą swoją pracę nawet lubię, nie chodzę do niej jak za karę. Lato i sezon były bardzo ciężkie. Chciałabym w tej pracy zostać dłużej ale jest też sporo konfliktów, ludzie się zwalniają, przychodzą nowi. Kierowniczka była super, normalnie jak wygrana w totka ale coraz częściej mam wrażenie, że jest inna, bardziej krytyczna. Mam nadzieję, że to chwilowe i jej przejdzie. Zauważyłam, że jest taka przez kilka godzin, jak przyjdzie po wolnym ale wystrzela się ze swoich naboi i jest już później normalna, jak koleżanka. 

Zrobiłam ostatnio pastę z awokado, smak średni sycąca jest bardzo...

Pojawia się już ochota na słodkie, wczoraj wpadł batonik, który ma trochę ponad 100 kcal 

22 stycznia 2023 , Komentarze (3)

        Powoli zaczynają mi się zachciewajki i chyba zrobię sobie już przerwę od tak niskokalorycznej diety. Przejdę na jakiś czas na 1900 kcal. Ostatnio jak byłam w sklepie to zawołały mnie maślane herbatniki i od tej pory nie potrafię przestać o nich myśleć.🤪

         Plus z mojego odchudzania jest taki, że często robię zakupy w dyskontach i korzystam z wszystkich promocji. Do tej pory byłam team Lidl i tylko sporadycznie zdradzałam go z Biedronką. Obecnie zastanawiam się czy nie przerzucić się na Biedronkę. Mają dużo fajniejszą ofertę na rzeczy do domu i chyba trochę jednak więcej promocji. Wy jesteście team Lidl czy Biedronka ? 🙂

        Jadło wczoraj:

1. Śniadanie: plasterki z piersi indyka, polędwica sopocka, kawa z mlekiem

2. II Śniadanie: Skyr 

3. Obiad: Sałatka z dynią (gotowiec z Żabki) 

4. Podwieczorek: mała bułka z margaryną, polędwicą sopocką, ogórek, pomidorek

5.Przekąska: mały banan, 2 x mała marcheweczka

6. Kolacja: makaron z tuńczykiem, pesto i parmezanem 

Kalorii zjadłam około 1400

Zauważyłam, że często jem, co podobno nie jest dobre 


Zastanawiam się nad żywieniem w stylu 3x normalny posiłek a w przerwach jako przekąski tylko warzywa o niskim IG jedzone bez liczenia kalorii.



Słyszałam opinię, że warzywa na diecie można jeść bez ograniczeń i liczenia kalorii. Jak Wy uważacie? 

      Wczoraj zaskoczyła mnie też kaloryczność tuńczyka, puszka będzie miała tylko trochę ponad 60 kcal !!!

Białko na diecie na prawdę ratuje sytuację !!! 

Pozdrawiam i walczymy 🙂

21 stycznia 2023 , Komentarze (8)

Mam wrażenie, że waga spada powoli ale spada 😁 Nie poddaję się ale jest mi już ciężej niż na początku. Bardzo dużo ułatwiają te białkowe śniadania. Nie czuję dłuższy czas głodu. Na stałe do menu wprowadzam dorsza z pieca. Wyszedł mi wprawdzie dosyć suchy, ale smaczny. Wiedziałyście, że 100g ma tylko 80 kcal?

Przymierzam się też do zakupu lidlomiksa. Czy któraś z was ma i używa? Nie umiem gotować i chyba taki pomocnik byłby dla mnie ułatwieniem. Tym razem chcę już zostać przy zdrowym odżywianiu na dłużej. 

18 stycznia 2023 , Komentarze (2)

Waga idzie w dół bardzo powoli.

Cały czas trzymam diety a były dni, że był zrost wagi. 😵

Byłam trochę podłamana i zastanawiam się co mogę zrobić lepiej.

Poza kaloriami liczę też węglowodany. Staram się żeby było poniżej 100g/dzień. 

Jem "śniadania" wyłącznie białkowe (ostatnie 2 dni) o ile parę plasterków piersi z kurczaka można nazwać śniadaniem. Dowiedziała się, że tak na prawdę węglowodany podbijają głód bo wywołują duży wyrzut insuliny. Staram się je jeść jak najpóźniej się da.

Dzisiaj na śniadanie będą 2 jajka sadzone.

Motywacja ciągle jest. Chcę tylko żeby moje wyrzeczenia miały sens. 

15 stycznia 2023 , Komentarze (3)

Waga niestety nie drgnęła, dieta wczoraj trzymana ale to może przez to, że nie było treningu. Dzisiaj trochę poćwiczę w domu, jutro mam w planach spinning. Więc kalorii spalę mnóstwo. Chcę też sobie zakupić bereberynę i chrom. W cuda nie wierzę ale niech pomoże chociaż trochę, nawet pół kilo schudnąć 🙂

Jadło wczoraj: 

Sałatka z dynią jest moim hitem, nr 1 wśród gotowych sałatek.

Na obiad był grillowany kurczak, pół torebki ryżu z dodatkiem warzyw i pomidorki koktajlowe

Zdjęcie przed to kiwi, winogrono i jogurt naturalny 


Pozdrawiam gorąco i walczymy  

14 stycznia 2023 , Komentarze (3)

Cieszę się, jest efekt moich wyrzeczeń - to najważniejsze. Motywację mam. Wczoraj byłam na wyłącznie zdrowych zakupach i powiem wam, że byłam bardzo zadowolona z siebie. Taka dumna, że postawiłam cel i go realizuje. Nic mnie nie podkusiło. 

Bardzo cieszę się, że mam ten pamiętnik bez niego byłoby mi dużo ciężej. Dziękuję każdemu kto zostawi swój komentarz bo dzięki temu wiem, że ktoś to czytam. Chyba łatwiej się odchudza pod "publicznym okiem".

Wczoraj był ogólnie bardzo dobry dzień bo byłam na sztangach 😁. Kupiłam karnet i wracam do ćwiczeń. 

Jadło wczoraj: 

+ skyr 

1. pół opakowania kabanosów + 2 x wasa 

2. kanapki były z margaryną, pierś z kurczaka, ogórek i pomidor koktajlowy

3. Do obiadu i na kanapki użyłam sosu (jogurt naturalny, przyprawy, zioła, czosnek) 

Całość : 1360 kcal  

Wczorajszy obiad był bardzo sycący i myślę, że to zasługa ziemniaków. Podobno, że ziemniaki na diecie są złe to mit więc u mnie będą często. Nie rezygnuje też z bananów i innych kalorycznych owoców. 

Pozdrawiam gorąco i walczymy 👋

13 stycznia 2023 , Komentarze (7)

Wczoraj bardzo ładnie trzymałam dietę, ale waga pokazała co pokazała. 

Dzisiaj pierwszy raz idę na trening, będą to sztangi.

Plan na najbliższy czas to: 2x trening na sali fitness, 1-2 x trening w tomu z YouTuba. 

Zraziłam się trochę do fitnessu przez to, że bardzo często jest tabata. Generalnie nie lubię ćwiczeń wydolnościowych, chodzę na fitness modelować sylwetkę. Oczywiście super jest poprawić kondycję, spalić tłuszcz, ale taki wyczerpujący trening nie sprawia mi żadnej radości, nie wychodzę z sali z endorfinami tylko czuję się przeczołgana po podłodze. Chcę chodzić na to co sprawia mi przyjemność. 


Do tego co na zdjęciu doszło:

3x wasa

2X plasterek piersi kurczaka 

skyr był x2 

Razem kcal: 1475 

ps. Dziękuję za komentarze, wszystkie czytam i analizuję, pozdrawiam serdecznie :) 

 

12 stycznia 2023 , Komentarze (8)

Bardzo się cieszę z tego spadku, waga pokazywała już od dawna 61,7 i nie drgnęła w żadną stronę. Wczoraj był pierwszy dzień diety. Do pójścia spać zjadłam 1200 kcal i niestety nie czułam się pełna. Jak nie czuję się najedzona to nie zasnę więc wszamałam w łóżku jeszcze calzone z lidla. 😐

Gotowce z Rossmana nie są jednak produktem dietetycznym i odpuszczam sobie. Porcja ma 360 - 400 kcal ale jest tak mizerna, że jest to pół standardowego obiadu (po pół godzinie byłam znowu głodna). 

poza tym co na zdjęciach był jeszcze wczoraj:

-banan z jogurtem naturalnym

- 3/4 calzone z lidla 

Razem myślę że wyszło około 1400 kcal 

Calzone z lidla ma tylko 230 kcal... a uważam, że jest sycący. 

Generalnie cieszę się, że wróciłam na dobre tory, jest mi teraz łatwiej bo jestem do końca tego tygodnia na urlopie. Trochę się obawiam jak mi będzie z moim odchudzaniem w pracy. 

10 stycznia 2023 , Komentarze (5)

Waga 61,7 

Zaczynam nowy rok postanowieniem. Cel wyznaczam sobie trochę bardziej realny 57 kg max 58 kg. Do schudnięcia mam 4 kg. Wydaje mi się do zrobienia, zwłaszcza że już wiem jak to się robi. 

W ostatnim czasie diety nie było, odżywiałam się źle i mam tego efekty. Plan jest podejść do wszystkiego na spokojnie i przede wszystkim wyrobić zdrowe nawyki ale pasujące do mnie i do mojego stylu życia. 

W skrócie mówiąc jadę ostatnio na gotowcach, na szczęście zaprzyjaźniłam się z gotowymi sałatkami, i zupami-kremami i dalej szukam...

Plan jest taki: 7-10 dni dieta niskokaloryczna (1300 kalorii) - przerwa 1800 kalorii - znowu dieta niskokaloryczna (1300 kalorii) - przerwa i aż do celu. Oczywiście zaraz się tu posypie gradobicie, że źle i nie zdrowo... trudno. 

Jutro dokładnie się zważę i pomierzę i zaczynamy. Trzymajcie kciuki 😉

22 czerwca 2022 , Komentarze (5)

Moim drugim problem poza prokrastynacją jest ... brak decyzyjności.

Jestem właśnie na etapie zmiany pracy więc organ decyzyjności jest na pełnych obrotach. 

Właśnie w sumie tą ostateczną decyzję podjęłam i nie wiem czy zrobiłam dobrze ale myślę, że tak😉 (albo i nie 🤪). 

Od 01 lipca zaczynam pracę w sklepie z ciuchami w Niemczech. Pierwszy raz będę pracowała w sklepie, doświadczenie mam żadne, i do tego są same Niemki więc zawodu uczę się po Niemiecku. 😇 

Dzisiaj miałam pójść do pracy jako kelnerka na śniadaniach w hotelu i przed chwilą napisałam do nich, że jednak rezygnuję. Oczywiście teraz się zastanawiam czy dobrze zrobiłam. Ale coś mnie jednak ciągnie w stronę sklepu. Miałam tam dzień próbny 4h i czułam się niepewna siebie i nie na miejscu, ale wiem że tek będzie na początku. Na tak jest jednak bardzo dużo jest to właściwie praca jaką przyciągnęłam stosując prawo przyciągania.😁

            To co chciałam przyciągnąć przede wszystkim to luźna atmosfera bez spiny, dyscypliny, bez zapierniczania, żeby miejsce pracy to był mój drugi dom. Miałam głupie przekonanie, (po moich doświadczeniach) że wszędzie w Niemczech zapierniczasz jak robot a jedyna przerwa w pracy to te bezpłatne pół godziny. 

            Tutaj widać, że tak nie jest. Dziewczyny mają swoje prywatne telefony, popijają kawkę jak mają ochotę, kilka razy usiadłyśmy na schodkach przed sklepem żeby odpocząć i pogadać, jedna z nich przychodzi do pracy z PSEM !! Piesek bardzo uroczy, buldog większość dnia leży sobie na swoim legowisku pod wieszakami, ale też właścicielka wychodzi z nim oczywiście na spacery. Myślę więc że kiedy się już zaaklimatyzuję będzie mi tam na prawdę dobrze. I myślę też o zimie. Wydaje mi się że zimą będę miała czas żeby w pracy się pouczyć, posiedzieć, odpocząć przed kolejnym sezonem. Na pewno też szybciej się tam nauczę języka i ogólnie bardziej praca rozwojowa, w której mimo wszystko mogę się czymś wykazać. 

         W pracy kelnerki, na plus było wyżywienie, poznałabym więcej osób, miejsce - restauracja z pięknym widokiem na jezioro, taras. Jest to praca którą znam. Mniejszy mimo wszystko kontakt z klientem w sensie interakcji. W sklepie obawiam się trochę tak dużego kontaktu. Na minus na jadalni jest to, że praca jest monotonna i masz taki właściwie dzień świstaka i jest to jednak praca fizyczna, wydaje mi się że łatwiej o konflikt w dużym zespole. W sklepie na plus jest też to, że mogę przychodzić w swoich własnych ciuchach, rozpuszczonych włosach. To jest przyjemne móc ładnie ubrać się do pracy. Do pracy w sklepie mam też 12 km a do hotelu miałabym 24 km. I chyba mimo wszystko godziny pracy w sklepie bardziej mi pasują bo zaczynam o 10.00 więc rano mam trochę czasu dla siebie. Pracę na śniadaniach zaczynałabym o 6.00 więc pobudka przed 5.00. 

       Więc generalnie wszystko jest postanowione. Bardzo się też cieszę, że bez problemu zgodzili się żebym pracowała 4 dni w tygodniu i dostanę urlop we wrześniu !! Planuje Bodrum i Kos. Nie mogę się doczekać. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.